Latest post of the previous page:
Nie zmienia to jednak faktu że każdy z chęcią sięgnąłby po coś nowego. I śmiem twierdzić, że mając wybór między czymś nowym i czymś oklepanym większość wybierze to nowe.49
bloody_maryshka pisze:Jak najbardziej w temacie: http://wirtualnywydawca.pl/?a=showitem& ... 0&cat=PRAU
Śmieszne. Wątpię, aby Rowling coś kopiowała. A szkoła czarodziejów to tak oryginalny pomysł, że fakt, nikt by na to wcześniej nie wpadł. Wyobraźmy sobie rodzinę Tolkiena, która procesuje się z każdym kto użył w swoim utworach elfów.
50
Andrzej Pilipiuk tego nie wymyślił - teoretycy literatury (jak mu było... Bakhtin? Barthes? Jakoś na B. w każdym razie...) już dawno wykoncypowali coś takiego, że fabuł jest skończona ilość i że, uwaga, uwaga, wszystko zostało już napisane i literatura, jako ten Oruboros, zjada po trosze własny metaforyczny ogon.mamika6 pisze:To chyba Andrzej Pilipiuk napisał gdzieś, że istnieje skończona liczna fabuł. No, nie brzmi to najlepiej, ale nie wspomniał przy tym, czy została ona już przez pisarzy wyczerpana.

Moim zdaniem - nie wszystkie fabuły zostały do cna wyeksploatowane, pojawiają się przecież nowe problemy, nowe zjawiska itp. ALE - fakt iż autorami historii pisanych są ludzie sprawia, że, niezależnie od tego czy rzecz dzieje się w kosmosie czy na prerii, faktycznie szkieletowych fabuł może być ilość ograniczona...
Jakbyś była zainteresowana tematem - z chęcią odkurzę swoje stare notatki i zacznę szpanować znajomością Uczonych Teorii i rzucać nazwiskami na lewo i prawo.

Don't you hate people who... well, don't you just hate people?
51
Bachtin. Michaił Bachtin.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.
53
Joseph Campbell - The Hero with a Thousand Faces (jest polskie wydanie, się zwie Bohater o tysiącu twarzy bodajże). Bardzo fajna książka, autor rozkłada w niej na kawałki archetyp bohatera w legendach i analizuje co potrzebne jest by stać się herosem. I czyta się to całkiem przyjemnie, przy okazji poznając wieeeele ciekawych imion - książka otwiera oczy na to, jak często autorzy fantasy odwołują się do mitologii (choćby dziadek głównego bohatera "Pana Lodowego Ogrodu", który zwał się Vaainamoinen... niach, niach, niach...). Campbell omawia też to jak wygląda podróż Bohatera i jakie elementy się na nią składają - czyli rozgryza i podaje na talerzy szkielet fabuły większości historii heroicznych...
Vladimir Propp, Morphology of the Folktale (Morfologia baśni, zdaje się - jest dostępne po polsku w każdym razie). Rosyjski autor rozkłada na czynniki pierwsze fabułę rosyjskich baśni, choć ma jego praca zastosowanie do baśni w ogóle. Też się całkiem miło czyta.
John Barth, The Literature of Exhaustion - tego nie czytałem i nie wiem czy jest dostępne po naszemu, ale chyba właśnie tutaj jest mowa o tym, że wszystko zostało już napisane i teraz można pisać tylko "wariacje na temat".
Mam nadzieję, że tyle na razie wystarczy - nie musiałem grzebać w notatkach nawet.
Vladimir Propp, Morphology of the Folktale (Morfologia baśni, zdaje się - jest dostępne po polsku w każdym razie). Rosyjski autor rozkłada na czynniki pierwsze fabułę rosyjskich baśni, choć ma jego praca zastosowanie do baśni w ogóle. Też się całkiem miło czyta.
John Barth, The Literature of Exhaustion - tego nie czytałem i nie wiem czy jest dostępne po naszemu, ale chyba właśnie tutaj jest mowa o tym, że wszystko zostało już napisane i teraz można pisać tylko "wariacje na temat".
Mam nadzieję, że tyle na razie wystarczy - nie musiałem grzebać w notatkach nawet.

Don't you hate people who... well, don't you just hate people?