Latest post of the previous page:
Pozwólcie, że zabiorę głos.Z tym jest tak samo, jak z używaniem formy "tą" zamiast "tę" w bierniku liczby pojedynczej. Tak powszechne to się stało, że dopuszczana jest już ta forma w mowie(pisać oczywiście wciąż trzeba tę książkę, tę korbę). Wynika to z tego, że język dąży do ciągłych uproszczeń i to naturalny proces. Na przykład, w j. polskim funkcjonowała kiedyś liczba podwójna(pozostałością po niej jest przykładowo przysłowie: "Mądrej głowie dość dwie słowie", gdzie "dwie słowie" to właśnie l. podwójna). To samo tyczy się j. angielskiego: dlaczego mówi się "I'm going home", zamiast "I'm going to home"? Dlatego, że ta formuła była tak często używana, że uległa uproszczeniu do wyrażenia bez "to". Taka sama sytuacja będzie miała miejsce, gdy ludzie będą używać "ilość", zamiast "liczba". To oczywiście jest błąd i jestem tego świadomy, ale w końcu język nie jest eksponatem w muzeum niepodlegającym zmianom, a narzędziem, którym posługujemy się codziennie, przez co cały czas się zmienia. To, co było językiem ojczystym dla trzynastowiecznych Polaków, w dzisiejszym języku polskim jest uznawane za niepoprawne i tak samo język, którego używamy dzisiaj, będzie uznawany za niepoprawny za 150 lat.
Tak samo jest w każdym języku i gdyby taki proces nie miał miejsca, mówilibyśmy wciąż w języku staropolskim, który rzecz jasna także pełny był zapożyczeń z łaciny, czy niemieckiego.
PS.: Jakby co, wcale nie promuję niepoprawnej polszczyzny. Ta wypowiedź to po prostu mój wywód lingwistyczny
