Latest post of the previous page:
Jeśli zamierzasz, to pewno wystarczy, bo chodzi o grzech popełniony w myślach
Ale poważnie: ja się z tym akurat zgadzam. Rynek wydawniczy staje się rynkiem dla zawodowców, nie hobbystów. Ci drudzy wylądują w ebookach i selfie, po prostu... co jest przykre, bo sporo ciekawych autorów nie ma po prostu dostatecznej siły, cierpliwości czy czego tam jeszcze, aby znieść porażki i pracować np. kilka lat na sukces. Jest łatwy druk, jest łatwe publikowanie ebooków... ale na razie to ślepe ścieżki, co widać. I w tym sensie Andrzej ma rację.
Hobby bywa miłe, można pisanie tak traktować, ale należy mieć świadomość, że przy takim podejściu będzie się po prostu znacznie trudniej przebić, choć i sporo stresów uda się zaoszczędzić
