Latest post of the previous page:
Ja myślę, że problemem to jest wyciąganie wniosków na temat poziomu intelektualnego czy moralnego na tej tylko podstawie, że ktoś przeklina. Wulgaryzmy to przecie doskonały sposób na wzmocnienie przekazu! A i normalne jest, że w różnych sytuacjach człowiek się różnie zachowuje - na przykład po kościele się nie biega, ale w parku można i jest to nawet wskazane.Andrzej Pilipiuk pisze:Jest też problem podwójnego języka - maskowania swej wulgarności w towarzystwie. mieszkając na poprzednim osiedlu miałem niejednokrotnie ochotę nagrać rozmowy dzieciaczków prowadzone na boisku i puścić ich rodzicom...
Ale zgadzam się, że jeśli o wulgaryzmy chodzi, to w prozie trzeba raczej z umiarem, a i w życiu lepiej też, bo się dewaluują

No i trzeba się starać, żeby w miarę naturalnie brzmiało, bo czasem rzeczywiście mogą robić wrażenie wciśniętych na siłę. Niedoścignionymi mistrzami w tej dziedzinie są tłumacze z języka angielskiego.