31

Latest post of the previous page:

Azaliż życie takoż? :P (ubarwić, uprzyjemnić)
a-z-a-l-i-ż... :D

_________

Hum, a nieosobiście nie lubisz?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

32
Humanożerco, w tym co robisz, nie mógłbym Ci dorównać, ani nawet nie chciałbym, zatem nie będziemy dyskutować.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

33
Możesz uznać moje wypowiedzi za niegodne dyskusji lub uważać siebie za niezdolnego do polemik. Masz także pełne prawo ignorować moją aktywność na forum. Nie możesz mnie jednak zobowiązać do wzajemności w tym względzie. Na forach nie pisze się tylko dla jednego użytkownika nawet wtedy, gdy w wątku rozmawia się z tylko jedną osobą.

Pozdrawiam.

Ps: Natasza dzięki za podrzucenie fajnego archaizmu. :)
\

34
Inny przykład: "Bycie sobą" (bardzo pomysłowo rozwinięte w reklamie sprzed kilku lat: "jak zastać takim mną" :) )
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

35
Mnie natomiast zastanawia kariera słowa szok i wszystkich pochodnych. Jestem w szoku albo odkryj szokujące tajemnice... oraz podobne pojawiają się w mediach z regularnością tykania metronomu, a dotyczą spraw, które mogą co najwyżej zaskakiwać, budzić zdziwienie, irytację czy może niesmak, lecz na pewno nie są wstrząsające. Jeszcze rozumiem taką emocjonalność na wyrost w języku potocznym (No, mówię ci... po prostu szok!), ale w przypadku tekstów, powiedzmy, dziennikarskich, nie widzę uzasadnienia (poza lenistwem językowym). Prowadzi to do całkowitej dewaluacji słowa, które w języku polskim jest przecież solidnie osadzone w terminologii specjalistycznej (medycyna, psychologia), a zaczyna funkcjonować jako bezmyślna kalka z angielskiego, zastępująca cały szereg innych określeń, o wiele bardziej odpowiednich w sytuacji, która wcale nie wymaga takiego natężenia emocji.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

36
Inny przykład: "Bycie sobą" (bardzo pomysłowo rozwinięte w reklamie sprzed kilku lat: "jak zastać takim mną"
Ta wypowiedź mnie zaintrygowała. Przy objaśnianiu filozofii Heideggera i innych egzystencjalizmów, używa się tego zwrotu. Jak inaczej mówić o przejściu od "Bycia Się" do "Bycia Autentycznego". :)

To ja teraz zapodam inny przykład, nie z mediów, nie z książek a panelu dyskusyjnego o przemocy. Pewien chłopak z poza wydziału, student, zadał jednemu doktorowi pytanie:
- Czy kiedykolwiek należy nadstawiać drugi policzek? - odpowiedział mu etatowy filozof, wyznawca szkoły frankfurckiej, wykładowca ze sporym stażem.
- Nie rozumiem.
(Konsternacja wśród panelistów, jeden drugiemu szepcze coś do ucha.) Doktor mówi po chwili:
- Nigdy nie należy - i przeszedł do wykładu jedynie słusznej etyki własnej szkółki.

Skoro w imię laicyzmu można nie rozumieć najbardziej utartego frazesu, znanego powszechnie, to mnie już nic nie zdziwi. :)
\

37
rubio, kalki z języka angielskiego mają tak długą historię w Polsce, że o niektórych zapominamy. Pamiętam jak w gimnazjum Frau Szafińska krzyknęła na nas "Czy wy musicie używać tych anglicyzmów i mówić że coś jest "cool"?! Czy nie możecie powiedzieć, że jest "fajne"? Fine ;p Nauczona doświadczeniem zmilczałam.

38
Fajny zupełnie spokojnie może być germanizmem (fein) o tradycji przedrozbiorowej jeszcze. No i tak się zasymilował :) W przypadku szoku przeszkadza mi nie tyle jego pochodzenie, ile używanie go jako słowa zupełnie nie przystającego do sytuacji, które miałby opisywać.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

40
Nie musi Grimzon, w języku polskim istnieją odstępstwa od odczytania fonetycznego. W przypadku "cool" takie odstępstwo nie stanowi większej trudności, skoro w polszczyźnie zdwojenia "o" raczej nie występują.

Dam kolejny przykład irytującego zwyczaju językowego. Denerwuje mnie, gdy ktoś pod wpływem emocji używa pod czyimś adresem wyrażeń: "wszyscy", "wszystko", "zawsze", "nigdy", "wszędzie". Zdania takie najczęściej opierają się na fałszywej ekstrapolacji i tylko budują napięcie.
\

41
Wśród różnych szoków życia codziennego coraz częściej zdarza się także szok cenowy :)

Drażni także niepotrzebny formalizm.
Cytat z filmu. Milicjant zeznaje w sądzie:
- I co wtedy zrobił oskarżony?
- No, uciekł przez okno... tzn dokonał ucieczki przy pomocy otworu okiennego.

[ Dodano: Nie 16 Cze, 2013 ]
Dwa wyrażenia o sporej tradycji językowej:
panie psorze/pani psor - wobec nauczycieli licealnych; prawie nigdy nie stosowany wobec ludzi z tytułem profesora.
Mamo, czy mogłaby mama... - wobec teściowej (w różnych wariacjach). Tak jakby teściowa była trochę matką, ale mimo wszystko mniej matką niż matka i mówiący czuje, że powinien jakoś subtelnie zaznaczyć ten problem. Ale nie można być tylko trochę matką, podobnie jak nie można być tylko trochę w ciąży, czy trochę spóźnić się na pociąg.

Oba zwroty bardzo mnie śmieszą.

[ Dodano: Sob 21 Wrz, 2013 ]
Słówko "dokładnie", które obecnie już prawie nie ma konkurencji. A kiedyś tak ładnie mawiano: istotnie, w rzeczy samej :)

[ Dodano: Śro 07 Sty, 2015 ]
"Moim skromnym zdaniem, moja skromna osoba ..."
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

42
Mnie drażni okropnie "filozofia", w zwrotach takich, jak na przykład "filozofia naszej firmy", "filozofia zdrowego odżywiania" itd. Jak wpisuję w Googlach "filozofia", to mi Google podpowiada na pierwszym miejscu "Filozofia smaku - blog kulinarny". Nosz kurde, filozofia rzygania jeszcze by tu pasowała.

Też mnie zastanawia, po co w wypowiedziach potocznych (a nie ontologicznych, gdzie pojęcie to ma znaczenie) ludzie mówią, że coś jest "samo w sobie" i o co im wtedy chodzi.

[ Dodano: Śro 07 Sty, 2015 ]
No, uciekł przez okno... tzn dokonał ucieczki przy pomocy otworu okiennego
A wystarczyło powiedzieć, że się samodefenestrował. ;)
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

44
Jim, masz rację, słowo filozofia często jest używane jako pretensjonalne określenie sposobu postępowania.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

45
Zgrzytam zębami gdy ktoś słucha Vivaldiego czy Beethovena i mówi "Och, piękna piosenka!". Gdzie tu śpiew? To jest "utwór", nie "piosenka".

Oraz mówienie "bajka" na film animowany, w stylu ">Król Lew< to najlepsza bajka Disneya!". "Animacja" lub "film animowany".

Może nie w tekstach literackich, ale w (zazwyczaj) internetowej mowie pisanej sakramencko mnie wkurza, gdy ludzie chcący coś sprzedać mówią: "Mam do oddania gitarę, 1200 PLN" czy "Oddam za 800 złotych używanego laptopa". Tam, skąd pochodzę, "oddam" oznacz wręczenie komuś czegoś za darmo (albo przemodelowanie ciała w ramach rewanżu za krzywdy, ale to już inna historia). Może jednak nie, a przynajmniej formułka "Oddam za..." może i jest poprawna? Sam już nie wiem, pomożecie?
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

46
Oraz mówienie "bajka" na film animowany, w stylu ">Król Lew< to najlepsza bajka Disneya!". "Animacja" lub "film animowany".
No i jeszcze te... głupie chińskie bajki :twisted:


Nie jestem pewien czy to mnie drażni czy bawi, ale w każdej książce (również w mojej :twisted: ) musi być przynajmniej jedno zdanie zaczynające się od "Słońce chyliło się ku zachodowi..."
Nie wierzę i nigdy nie uwierzę w żadne utopie, ale za to wierzę we wszelkie możliwe antyutopie.


http://edwardhorsztynski.blog.pl/

https://www.facebook.com/pages/Edward-H ... 81?fref=ts

Wróć do „Jak pisać?”