46

Latest post of the previous page:

jak dobrze, że maturę zdawałam lata temu :)

a na serio: ok, jako fragment może być, ale czytać tak napisaną całą powieść? Może po 5 stroniczek dziennie, na pewno nie więcej.

47
ale moża powiedzieć, jakie środku są potrzebne/pożądane
Ja właśnie mówienia Waszego o tym potrzebuję i pożądam. Mów! :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

48
Romek Pawlak pisze:Fakt, zawsze można wziąć kanapkę kupioną na dworcu kolejowym :P

To Schulz, ale chyba nie było go w lekturach obowiązkowych :P

To jest dobre pisanie, Augusta, tylko nie dla Ciebie. Ale zbyt uniwersalizujesz własny gust. Ty masz tak, Natasza inaczej, ja też inaczej. Nie ma tu wspólnego mianownika, o czym poniekąd pisze Navajero :)
Napisałam, że dla mnie się widzi :)
Dla mnie osobiście tylko i wyłącznie.

49
Właśnie o to chodzi. W kwestii gustu i kierując się gustem, nie dojedziemy do wspólnego punktu. Bo każdy ma własny gust :)

Natomiast ontopikowo, zgadzam się, że w wielu przypadkach literatura powinna kreować przede wszystkim emocje. Tak jest w literaturze dla kobiet, ale i w literaturze dla dzieci i młodzieży obok problematyki liczy się umiejętność wykrzesania emocji, czytania z wypiekami :) (Mnie największą frajdę sprawia, jak mi ktoś powie, że nie mógł się oderwać, albo zarwał noc, albo przestraszył się w miejscu, w którym to zaplanowałem :D)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

50
Ha! Miałam tak dzisiaj, kumpela przywiała tydzień wcześniej, bo się jej czytanie skończyło i musiałam drukować :)
A Ravva przypaliła gulasz :P
:)

51
Thana,
przyjdę i Ci szczele w ep

wybór środków (organizacja języka) jest powiązana z założoną konstrukcją:
np. przy gęstej akcji (powieść akcji -) dobór środków zakłada schowanie "języka" pod opowiadanie*.
U Filipa w Kamieniu - jest odwrotnie - wywalił ozór jak daleko umiał. I to się stało swoistą akcją.
Ty, Thano , w "Pieprzu" - szukałaś równowagi i proporcji. Tworzyłaś rozkołys (bo morze!), który nie pozwalał się znudzić.

GDYBY BYŁ PRZEPIS NA ŚWIAT - TO WSZYSCY BYLIBYŚMY BOGIEM. JEDNYM I NUDNYM :)






___________

* jako forma podawcza
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

52
Navajero pisze:Przybliżenie pierwsze.
- autor musi wiedzieć o czym pisze ( znaczy pożądana wiedza i praktyka/ doświadczenie, tekst oparty na czystej teorii to intelektualna wydmuszka)
Intelektualne wydmuszki bywają bardzo fajne. ;)

Ale idąc dalej: czy można powiedzieć, że dobra historia to jest historia w jakiś sposób "złowiona" w świecie? Czy emocje nie świadczą o tym, że przyjmujemy historię jako prawdziwą, bo coś ze świata zostało do niej przeniesione i rozpoznajemy to jako swoje, jako angażujące nas (odbiorców) osobiście? Ale z drugiej strony - w świecie zdarzają się też rzeczy nudne i nieciekawe. Co sprawia, że niektóre zdarzenia, sekwencje zdarzeń, uznajemy za dobre historie, a inne - nie? Dlaczego tak wiele książek, w których jest tak zwana wartka akcja i dużo się dzieje, nudzi mnie śmiertelnie? Dlaczego nudzą mnie (pełne emocji przecież!) romanse?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

53
Thana pisze:
Navajero pisze:Przybliżenie pierwsze.
- autor musi wiedzieć o czym pisze ( znaczy pożądana wiedza i praktyka/ doświadczenie, tekst oparty na czystej teorii to intelektualna wydmuszka)
Intelektualne wydmuszki bywają bardzo fajne. ;)

Ale idąc dalej: czy można powiedzieć, że dobra historia to jest historia w jakiś sposób "złowiona" w świecie? Czy emocje nie świadczą o tym, że przyjmujemy historię jako prawdziwą, bo coś ze świata zostało do niej przeniesione i rozpoznajemy to jako swoje, jako angażujące nas (odbiorców) osobiście? Ale z drugiej strony - w świecie zdarzają się też rzeczy nudne i nieciekawe. Co sprawia, że niektóre zdarzenia, sekwencje zdarzeń, uznajemy za dobre historie, a inne - nie? Dlaczego tak wiele książek, w których jest tak zwana wartka akcja i dużo się dzieje, nudzi mnie śmiertelnie? Dlaczego nudzą mnie (pełne emocji przecież!) romanse?
1. Tak
2. Tak
3. Literatura to nie camera obscura
4. Zręczne oszustwo :)
5 i 6. Indywidualna sprawa :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

55
"Perfekcyjna niedoskonałość"
"Miasto i miasto"
"Mulholland Drive"
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

56
Thana pisze: Ale idąc dalej: czy można powiedzieć, że dobra historia to jest historia w jakiś sposób "złowiona" w świecie? Czy emocje nie świadczą o tym, że przyjmujemy historię jako prawdziwą, bo coś ze świata zostało do niej przeniesione i rozpoznajemy to jako swoje, jako angażujące nas (odbiorców) osobiście?
IMO to pewien rys autentyzmu pozwala pisarzowi "generować" emocje czytelnika. To nie musi być skala 1:1. Wystarczy szczypta autentyzmu, reszta to kwestia talentu i rzemiosła. Na przykład opisując scenę erotyczną, musisz w jakiś sposób czerpać ze swojego doświadczenia. Nie dosłownie, ale aby przelać pewne emocje na papier, musisz mieć doświadczenie podobnych emocji. Podobnie jeśli chodzi o walkę. Nie musisz być najemnikiem czy komandosem po kilku turach w Afganie, wystarczy, że gdzieś, kiedyś musiałaś walczyć o życie. To zmienia postrzeganie świata. Teoretyk, choćby na sali treningowej był mistrzem broni białej, czarnej i różowej, nigdy nie osiągnie takiego stanu świadomości. Takie sceny pisze się bebechami: własną krwią, strachem, koszmarami nocnymi. Wtedy są autentyczne. I czytelnicy to kupią.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

57
Navajero pisze: Takie sceny pisze się bebechami: własna krwią, strachem, koszmarami nocnymi. Wtedy są autentyczne. I czytelnicy to kupią.
Też mi się tak wydaje. Szukałam potwierdzenia. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

58
Nav, czy Ty znalazłeś się w sytuacji, w której musiałeś walczyć o życie? Fascynujesz się walką nożem, dlatego pytam.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

60
Thana pisze:
Navajero pisze: Takie sceny pisze się bebechami: własna krwią, strachem, koszmarami nocnymi. Wtedy są autentyczne. I czytelnicy to kupią.
Też mi się tak wydaje. Szukałam potwierdzenia. :)
Zgadzam się, ale tylko trochę ;)
Że trzeba umieć podglądać - to pewne i pod tym się podpisuję, ale czy koniecznie trzeba coś przeżyć w skali 1:1, żeby dobrze pisać? Nie wydaje mnie się.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

61
Thana pisze:"Perfekcyjna niedoskonałość"
"Miasto i miasto"
"Mulholland Drive"
Nie znam.
Druga pozycja wydaje się być ciekawa (dla mnie). Może przeczytam :)
Brzmi interesująco (opis na lubimyczytać).

Dzięki :)

"Na przykład opisując scenę erotyczną, musisz w jakiś sposób czerpać ze swojego doświadczenia. "

Romek!
Ja Ci się już nigdy na oczy nie pokażę...
Bo spłonę jak krzew gorejący...
Boże!
Co Ty teraz o mnie myślisz?
Ostatnio zmieniony śr 10 gru 2014, 21:58 przez Augusta, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Jak pisać?”

cron