46

Latest post of the previous page:

Raptor pisze: Śmiało zakładam, że mało który. Dobry autor ma to w sobie i potrafi się rozwinąć, opierając się na obserwacji i analizie tego co go otacza.

Nie, żebym był... ale polecam samemu trochę poeksperymentować i pogłówkować ;)
Wyobraź sobie łebka który mieszka przy skrzyżowaniu. siedzi sobie i obserwuje ruch uliczny z okna bloku. Najpierw dostrzega rzeczy oczywiste: zielone - jadą. czerwone - stoją. Potem spostrzega ze światła zielone są ze strzałką i bez. Zaczyna łapać o co biega. Pewnego dnia światła gasną - wtedy zwraca uwagę na znaki - domysla się jak one regulują ruch. Widzi jak policja pisze mandaty - domyśla się czego na skrzyżowaniu nie należy robić.

a pewnego dnia siada na rower i sam jedzie przez to skrzyżowanie.

*

albo bierze "kodeks młodego rowerzysty" i w pół godziny poznaje te same zasady które wcześniej rozkminiał przez miesiąc obserwacji.

*

Uczyłem się pisać pisząc i podpatrując metody innych pisarzy. Zajęło mi to 10 lat. Nie znałem osobiście żadnego pisarza. nie miałem kogo zapytac ani komu pokazać moich wypocin. Potem trafiłem na warsztaty klubu twórców i w ciągu powiedzmy 8 spotkań nauczyłem się rzeczy do których dochodziłbym kolejne 10 lat.

poradniki są potrzebne.

47
Poradnik a warsztat to trochę inna bajka.

Ale odnosząc się do porównania... ok, nauczymy się zasad ruchu drogowego w pół, ew. godzinę. Ale czy znajomość zasad sprawia, że umiemy jeździć?

Ilu jest kursantów, którzy "teorię" zdawali za pierwszym razem, a "plac" czy "miasto" oblewali po kilka-kilkanaście ;) Różnica między testem teoretycznym a praktycznym jest czasem kolosalna.

Odnosząc się do Ciebie... gdybyś 10 lat się nie męczył, czy naprawdę przeskoczył byś kolejne 10 w tak krótkim czasie? Czy w ogóle byłbyś w stanie wynieść coś z tych warsztatów?

Obawiam się, że popełnianie różnych grafomanii jest jedyną drogą dla dobrego pisarza... może po prostu mało kto z tych znanych chwali się swoimi szufladkowymi dokonaniami ;)

48
khm... uważam że zdający prawko powinien mieć prawo w razie podejrzeń wezwać mechanika rzeczoznawcę by obejrzał auto egzaminacyjne. W razie potwierdzenia się podejrzeń ośrodek powinien płacić np. milion złotych kary. Zdałem za trzecim razem. Auto w drugim przypadku było ewidentnie "robione" - straszny luz na sprzęgle, wyjątkowo reagujące hamulce i pedał biegu.

*

O czym to my? Aaaa...
Te 10 lat nie było potrzebne. Powiedzmy 3 lata - to i owszem na wyćwiczenie.
Po prostu dochodziłem własnym rozumem do banalnych zasad konstrukcji...

Patrząc obiektywnie powinienem

a) w wieku lat 13-14 poznać jakiegoś pisarza który by to i owo wytłumaczył.

b) olać liceum - czas ten przeznaczyć na podróżowanie po świecie oraz swobodne rozwijanie zainteresowań historycznych i archeologicznych.

c) Przez ten czas podejmować próby literackie pod okiem doświadczonych mentorów.

d) w wieku 16-17 lat napisać Oko Jelenia.

e) znaleźć odpowiedniego producenta który nakręciłby na podstawie cyklu wysokobudżetowy serial.

*

Błędna inkarnacja... :roll:

...ale dobrze że nie w Somalii :P
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”