Latest post of the previous page:
Biegacze stepowe.te fajne okrągłe krzewy z westernów?
Latest post of the previous page:
Biegacze stepowe.te fajne okrągłe krzewy z westernów?
Bo to mięczaki - przecież mogą pisać pod pseudonimem.Petro pisze: Czy historyków stać tylko na to, by ze wstydem trzymać w szufladzie swoje "dzieci" w obawie przed akademicką odpowiedzią i krytyką merytoryczną?
tak szczególnie dużo tych powieści nie ma.2.) Przy okazji postanowiłem też zaznajomić się w ogóle z rynkiem powieści historycznych w Polsce. Czytam autorów dobrych i złych, powieści długie i krótkie itd, itd. :-) dobrze robię, poznając pewien styl, czy źle bo będę pisać potem schematycznie?
nie wiem po co to robią - ale wiele razy trafiałem na takie książki...cranberry pisze:Ale ja ciągle nie mogę pojąć - PO CO?? Po co pisać, jak się nie ma nic do napisania?
A to niby dlaczego? Są tacy co wydają. Znaczy historycy.Petro pisze:Czy historyków stać tylko na to, by ze wstydem trzymać w szufladzie swoje "dzieci" w obawie przed akademicką odpowiedzią i krytyką merytoryczną?
Ty się martw o talent, styl to rzecz do wyrobieniaPetro pisze: 2.) Przy okazji postanowiłem też zaznajomić się w ogóle z rynkiem powieści historycznych w Polsce. Czytam autorów dobrych i złych, powieści długie i krótkie itd, itd. :-) dobrze robię, poznając pewien styl, czy źle bo będę pisać potem schematycznie?
Bardzo różnie. Od kilku godzin do kilku dni.Majesław pisze:Czy ktoś może podać przykład jak długo zajęło mu napisanie powiedzmy jednej sceny ze swojej powieści (2 strony)?
To chyba znaczy, że jeden pomysł nie wystarczy i masz ich na razie za mało na całą powieść :wink:Majesław pisze:Czy to znaczy że jednak pomysł nie był wystarczająco dobry?
Posłuchaj, ja też bardzo często wpadam na pewien genialny (w moim mniemaniu) pomysł i zazwyczaj to chodzi o jedną scenę wyrwaną kompletnie z kontekstu, bądź nawet zakończenie jakiejś historii. Z doświadczenia wiem, że wtedy rodzi się niewyobrażalna chęć przelania tego na papier, ale oczywiście trzeba to jeszcze czymś wzbogacić i również mam ten problem, że nie wiem co dorzucić! Wtedy po prostu siadam i piszę, a pomysły same wpadająMajesław pisze:Witam.
Przeczytałem gdzieś na forum że pisarze dzielą się na tych, którzy piszą bo mają jakiś plan i na tych którzy wpadli na jakiś pomysł dotyczący zakończenia lub szczególnej mocy bohatera więc czują nieodpartą potrzebę napisania właśnie tego.
Sądziłem, że mam właśnie taki pomysł jednak sam proces rozbudowania powieści, która prowadziła by właśnie do takiego zakończenia idzie mi bardzo mozolnie.
Czy to znaczy że jednak pomysł nie był wystarczająco dobry? A może moje braki w literaturze nie pozwalają mi pisać szybciej i bardziej naturalnie.
Czy ktoś może podać przykład jak długo zajęło mu napisanie powiedzmy jednej sceny ze swojej powieści (2 strony)?