Narracja pierwszoosobowa niestraszna

1
Ta refleksja naszła mnie, kiedy czytałem pewien kryminał. Narracja prowadzona była w trybie pierwszoosobowym. Kiedy doszło do finałowej konfrontacji protagonisty z czarnym charakterem (Ten zły miał broń, ten dobry zaś zerowe doświadczenie w mordobiciu, po prostu absolutnie nie miał szans wyjść z opresji bez pomocy osoby trzeciej), pomyślałem sobie: bohater przeżyje. Jest to pewne na sto procent. Dlatego, że on sam opowiada tę historię, a przecież nie mógłby tego robić, będąc martwym. Z tą świadomością z miejsca przestałem o niego się martwić. Czy według Was nie jest właśnie tak, że czytelnik mniej będzie bał się o życie Iksińskiego, gdy narracja jest pierwszoosobowa, w stosunku do trzecioosobowej? ;)
„Przekupić można każdego. Tyle, że jedni cenią się bardziej, drudzy zaś mniej.”

2
To zależy od konwencji. Jeżeli czytasz fantastykę czy horror, to trup spokojnie może gadać z zaświatów. Ale przy "niemagicznym" kryminale chyba masz rację - narracja w pierwszej osobie może być ryzykowna.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

3
Zawsze się może narracja urwać w momencie strzału. Tylko co to za kryminał, w którym nie wiadomo kto zabił :-D
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

4
Niepewność co do losów bohatera to tylko jeden z elementów dobrego tekstu, bynajmniej nie najważniejszy. Bardziej istotne jest jak autor opisze jego losy.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

5
JAK chyba ogólnie jest najistotniejsze.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

6
Uhm :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Re: Narracja pierwszoosobowa niestraszna

7
giacomo9 pisze: Czy według Was nie jest właśnie tak, że czytelnik mniej będzie bał się o życie Iksińskiego, gdy narracja jest pierwszoosobowa, w stosunku do trzecioosobowej? ;)
autor moze zrobić psikusa i na koniec ksiażki zmienić narrację na trzecioosobową, zamykajac pamietnik np.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

8
Ciekawe spostrzeżenie, nie patrzyłem wcześniej z takiej perspektywy :D.
"Oszukujemy siebie tak często, że gdyby nam za to płacili, moglibyśmy się spokojnie utrzymać."

9
Tak, albo stwierdzić, że to był sen :) Nie ma lepszego sposobu, żeby wkurzyć czytelnika :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Re: Narracja pierwszoosobowa niestraszna

10
ravva pisze:
giacomo9 pisze: Czy według Was nie jest właśnie tak, że czytelnik mniej będzie bał się o życie Iksińskiego, gdy narracja jest pierwszoosobowa, w stosunku do trzecioosobowej? ;)
autor moze zrobić psikusa i na koniec ksiażki zmienić narrację na trzecioosobową, zamykajac pamietnik np.
A co z książką prowadzoną na zmianę w dwóch narracjach? Napisałam tak jedną i moim zdaniem jest ok . Czy ktoś jeszcze próbował tak pisać?
„Zwątpiwszy w miłość i cnotę, zostaje jeszcze rozpusta.
Doskonale zastępuje miłość, sprowadza ciszę i daje
Nieśmiertelność”

11
Spotkałem się raz ze stwierdzeniem, że prowadzić narrację w dwóch trybach jest ponoć niebezpiecznie :D Nigdy tego nie próbowałem - ale muszę się przyznać, ostatnio zaszalałem i w pewnym momencie powieści na chwilę zmieniłem czas narracji z przeszłego na teraźniejszy :D
„Przekupić można każdego. Tyle, że jedni cenią się bardziej, drudzy zaś mniej.”

13
Yssl pisze:Da się przeprowadzić narrację pierwszoosobową i zabić narratora. Wystarczy pisać w czasie teraźniejszym.
To nie rozwiązuje problemu z tym, co będzie potem.

Ta zmiana brzmi sensownie, ale będzie trudna. Powodzenia życzę, jeśli się szarpniesz na to!

14
Spotkałem się raz z taką narracją w starym opowiadaniu fantasy z lat bodaj '80 ;) Było całkiem udane.

Tak się zastanawiam - zawsze można stworzyć narrację mieszaną, tzn. regularnie trzecioosobową, która posiadałaby wstawki pierwszoosobowe, tylko bez sztucznych elementów typu "pomyślał X". Widziałem to w książkach Martina, wstawki pierwszoosobowe były kursywą i zdawały egzamin.
Pozdrawiam
LS
http://leszek-sieminski.blog.pl

15
giacomo9 pisze:Spotkałem się raz ze stwierdzeniem, że prowadzić narrację w dwóch trybach jest ponoć niebezpiecznie :D Nigdy tego nie próbowałem - ale muszę się przyznać, ostatnio zaszalałem i w pewnym momencie powieści na chwilę zmieniłem czas narracji z przeszłego na teraźniejszy :D
No ja właśnie mam całą książkę taką 50 na 50. Słyszałam że takie pisanie jest ryzykowne , ale co mi tak jak szaleć to szaleć :)
„Zwątpiwszy w miłość i cnotę, zostaje jeszcze rozpusta.
Doskonale zastępuje miłość, sprowadza ciszę i daje
Nieśmiertelność”
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”

cron