Blurb

1
Blurb, czyli (według Wikipedii) rekomendacja lub krótkie streszczenie utworu, umieszczany jest na tylnej okładce prawie każdej książki. Ma zachęcić potencjalnego czytelnika lub kupującego do zainteresowania się właśnie tym utworem, tylko... jak? To kolejna z moich bolączek, pomimo wielokrotnych pytań o tematykę mojego utworu nie jestem dotąd w stanie w kilku zdaniach streścić moje opowiadania; opis zawsze wydaje mi się zbyt pompatyczny. Czy ktokolwiek zna złotą receptę na ten problem? :/
Wszystkie pytania bez odpowiedzi znam
I wszystkie pytania te, na które każda odpowiedź jest zła

3
Grimzon pisze:Tak. Możesz pisać każdą bzdurę i tak nikt tego nie bierze na poważnie. Bo tam same zachwalanie utworu jest.
A jeśli chodzi o słowny blurb dla kogoś, kto właśnie powiedział "O, to świetnie! O czym piszesz?". Reakcja mojego mózgu w takich momentach ogranicza się tylko do jednego: :shock:
Wszystkie pytania bez odpowiedzi znam
I wszystkie pytania te, na które każda odpowiedź jest zła

5
Grimzon pisze:TO nie jest blurb, a krótkie streszczenie fabuły. Przecież wiesz o czym piszesz.
Powiedzmy, że ja na pisaniu o sobie zatrzymuję się na słowach "mam lekkie pióro". :P

Potrzebuję wytłumaczenia jak krowie na miedzy: czy jest coś, czego powinno się wystrzegać w takich blurbach/streszczeniach?
Wszystkie pytania bez odpowiedzi znam
I wszystkie pytania te, na które każda odpowiedź jest zła

7
Grimzonie, ależ blurb - bywa - streszcza w zachęcający sposób fabułę. Fakt, że w dwóch zdaniach, ale jednak.
Przynajmniej w tej terminologii wydawniczej, którą znam i którą posługują się znani mi wydawcy, blurbem będzie zarówno "OJP, co za zaj..... książka. Polecam, Romek Pawlak", jak i kilka słów o fabule, a potem doklejona do tego zacytowana wcześniej "polecanka" :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

8
A ja bym jednakowoż nie podchodził zbyt lekceważąco do tego elementu promocji dzieła literackiego.

Z wielu dostępnych mi źródeł wynika dość jednoznacznie, że opis na okładce po pierwsze cieszy się sporą wiarygodnością, bo nie jest traktowany jako element tekstu reklamowego (nie każcie mi pisać, dlaczego, bo muszę przed nocą skończyć jedną robotę :mrgreen: ), po drugie jest dobrym narzędziem promocyjnym, po trzecie - stanowi jedno z podstawowych źródeł informacji o książce, po czwarte - dobrze napisany ma większe przełożenie na sprzedaż, niż na przykład recenzja w necie :twisted:

Generalnie - blubr nie jest i nie musi być streszczeniem książki. Ma zachęcić do jej zakupu, a dokładniej - przekonać do zakupu kogoś przekonanego tylko na tyle, że wziął książkę do ręki i zajrzał na ostatnią stronę okładki ;-)

I prawdę mówiąc pisaniem tego typu tekstów raczej nie powinien się zajmować sam Autor, tylko powinien zrobić to ktoś odpowiedzialny za marketing w wydawnictwie.

Oczywiście tzw. testimonials, czyli rekomendacje, są ważnym elementem dobrze zrobionego blurba, ale nie jedynym i nie wystarczającym.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

10
Grimzon pisze:Mnie one raczej bawią niż dają jakąkolwiek informację.
No to przyjmijmy, że jesteś absolutnie wyjątkowy pod tym względem ;-)
Grimzon pisze:A ogólnie to w większości bzdura na patyku.
No właśnie niekoniecznie. Najczęściej jest to naprawdę rzetelna i skrócona wersja tekstu reklamowego, ze względu na swoje miejsce obdarzana zaufaniem większym, niż reklama na przykład w prasie. Przez większość badanych traktowana jako wiarygodna informacja o książce (dane z publikacji, którą niedawno przeczytałem, czyli "Sprzedać książkę po okładce. Techniki perswazji na okładkach książek literackich wydawanych w Polsce", autor Przemysław Narbutowicz).
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

11
Grimzon pisze:Romku jasne głównie ma pokazać co to za arcydzieło jest. A ogólnie to w większości bzdura na patyku.
Co do arcydzieła - zgoda. Co do bzdury - różnie bywa.
Skoro rozmowa idzie w kierunku, ile to warte, wprowadzę losowanie dodatkowe: otóż Maciek i ma rację, i nie ma, podobnie jak Ty, Grimzonie. W grupie czytelników "przypadkowych", przyjmuje się, że to może być nawet 70% tych kupujących daną książkę (sprzedaż "impulsowa"), skuteczność blurbów wcale nie jest niska. Natomiast ona dramatycznie spada na pysk w grupie czytelników wyrobionych, wiedzących, co chcą kupić i czego szukają. Tu racja po stronie Grimzona, a Maciek uprawia pobożne życzenia :)

Edit specjalnie dla Maćka: ja nie jestem tak radykalny jak Grimzon, ale jak się będziesz upierać przy tej rzetelności, to znajdę parę fajnych przykładów oraz artykuł, w którym jakiś agent objaśniał, ile kosztuje kupienie polecanki Kinga i dodawał, że Mistrz oczywiście książki nie czyta :P
Więc to nie tak pięknie jest, niestety...
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

12
Blurb informacyjny jest ok, pochwalny - o ile niezasłużony: nie.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

14
"najgorsza książka świata, autorka nie umie pisać dialogów bohaterka to stara kura domowa której nawet nie chce się robić trwałej, a jej mąż to skończony imbecyl, płaski i bez chrakteru. dzieciaki drą się całymi dniami a opisy dań zajmują po 3 strony"
na 100% będzie dodruk :cool:
tl;dr

Kawa moim bogiem.

15
Romek Pawlak pisze:Edit specjalnie dla Maćka: ja nie jestem tak radykalny jak Grimzon, ale jak się będziesz upierać przy tej rzetelności, to znajdę parę fajnych przykładów oraz artykuł, w którym jakiś agent objaśniał, ile kosztuje kupienie polecanki Kinga i dodawał, że Mistrz oczywiście książki nie czyta
Ale ja oczywiście wiem, że czasami zdarzają się takie sytuacje... I nie trzeba szukać przykładów za wielką wodą; znam podobne historie z naszego rynku. Na przykład cytaty z blogów recenzenckich...

Generalnie dla mnie blubr powinien być rzetelnie przygotowanym tekstem reklamowym, jeśli to możliwe - wspartym rekomendacjami, choć to nie jest nieodzowny element. Ale jeśli ma być dobry i spełniać swoją rolę - to powinien być rzetelny. Czyli wiarygodny. A ja o wiarygodności w kontekście blogów recenzenckich wspominałem przy okazji jedynego wywiadu, jakiego udzieliłem jako "wydawca"; jest więc raczej jasne, że tego typu rekomendacje mnie nie przekonają, Grimzona pewnie też nie, Ciebie też...

Ale my jesteśmy niejako z drugiej strony barykady :roll:

[ Dodano: Wto 24 Cze, 2014 ]
Romek Pawlak pisze:Tu racja po stronie Grimzona, a Maciek uprawia pobożne życzenia :)
Potwierdzam. Ale zaznaczam, że większość kupuje na miejscu, czyli kierując się właśnie między innymi opisem na okładce. Na szczęście ;-)
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”

cron