1
ponieważ mam spory dystans do wielokropka i staram się nie korzystać z niego (wydaje mi się, że w literaturze - poza nielicznymi wyjątkami - wyczerpał się już dawno temu
Jako, że kocham wielokropki (pani myślnik i pani pytajnik są z reguły zajęte, a pani wielokropka nie :) ) Pozwolę sobie zadać pytanie: dlaczego "wyczerpał się" i to jeszcze "dawno temu"?

Jeżeli miałeś na myśli to, że po prostu wyszły z mody - nie odpisuj, ale jeżeli Twoje argumenty są estetycznej natury, chętnie bym je poznał.

2
szczepantrzeszc

Przychylam się ku opinii, że nadużywanie wielokropka jest stylistycznie naganne. Wzbudza we mnie skojarzenia z nienaturalnym budowaniem napięcia. Tutaj rzecz nieco subiektywna - gdy patrzę na tekst, to pierwszym, co zauważę, będzie rozmieszczenie wielokropków. Jeżeli ich jest za dużo - z miejsca jestem zniechęcony do czytania.

Interesująco o tym problemie pisze Umberto Eco w Jak stawiać wielokropek, wyraża tam opinię, że jeżeli znak ten nie jest poparty prawdziwym mistrzostwem pisarskim, oznacza wtedy brak odwagi twórcy. Punktuje on tam sposoby użycia wielokropka i przyznaję mu w tej materii rację.

Poza tym, wpływ na moje podejście mają odczucia subiektywne:
- wydaje mi się, że... jest to sztuczna ingerencja w melodię tekstu, w jego rytm. Wymusza pauzę, nawet jeśli czytelnik chce zatrzymać się dopiero na końcu zdania (albo w ogóle nie chce się w tym momencie zatrzymywać);
- często (nie powiem, że zawsze) wielokropek jest wyrazem braku odpowiednich słów twórcy, poprzez wzbudzanie tej quasi-refleksji usiłuje on wywołać jakiś efekt. Często zaskoczenie byłoby większe (np. wywołane jakąś metaforą) bez stosowania tego typu zapowiedzi;
- wielokropki wprowadził w XIX wieku Norwid, poezja romantyczna (podkreślam tylko dla kontekstu, nie przypuszczam, aby ktoś tego nie wiedział :wink:) Potem stosowało je z powodzeniem wielu twórców, ale jeszcze więcej - nie umiało ich zastosować. I stąd w moich odczuciach wielokropek w większości przypadków kojarzy się ze sztuczną, jakby to ująć, afektacją i razi. Najbardziej umieszczony w środku zdania.
"Tylko zmysły mogą uleczyć duszę, tak samo jak tylko dusza może uleczyć zmysły."

"Ale najodważniejszy z nas boi się samego siebie."

"(...) geniusz trwa dłużej niż piękno."

Oscar Wilde, Portret Doriana Graya

3
Nie wiem, czy z tych postów rozwinie się dyskusja, ale gdyby tak, to warto byłoby wydzielić temat i przenieść go do Jak pisać.
Mnml, niezależnie od tego, co pisze Umberto Eco, nie da się zaprzeczyć, że wielokropek jest tym znakiem interpunkcyjnym, który poza podstawową funkcją - komunikatywną (wskazuje na zawieszenie głosu) ma również niebagatelne znaczenie dla warstwy emocjonalnej tekstu. Sugeruje niepewność, wahanie, wątpliwość, czasem także namysł albo zawieszenie kategorycznej opinii. Ta jego cecha jest bardzo przydatna zwłaszcza w dialogach, gdyż pozwala na wprowadzenie pewnych niuansów w wypowiedzi, bez rozbudowywania atrybucji dialogów. Choćby w takim prostym:

- Jak myślisz, co wyniknie z tej dyskusji?

- A żebym to ja wiedział.
- A żebym to ja wiedział - westchnął.
- A żebym to ja wiedział...


Jeszcze większy kontrast widać pomiędzy użyciem wielokropka i wykrzyknika:

- Idź do czorta z takimi propozycjami!
- Idź do czorta z takimi propozycjami...
(Zmęczenie? Zniechęcenie? Zależy od kontekstu).

Oczywiście, jak w przypadku wszystkich innych środków wypowiedzi, tak i tutaj pojawia się kwestia zręczności w użyciu wielokropka, zwłaszcza w narracji. Ale jeśli ta jest nie czysto opisowa, lecz zabarwiona emocjonalnie, na przykład pierwszoosobowa, to czemu nie? Nie widzę powodu, żeby apriorycznie odrzucać ten znak naprawdę użyteczny.
Ostatnio zmieniony czw 26 lut 2015, 10:17 przez Rubia, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

4
Rubia pisze:Nie wiem, czy z tych postów rozwinie się dyskusja, ale gdyby tak, to warto byłoby wydzielić temat i przenieść go do Jak pisać.
Dobry pomysł. Chciałbym jescze to i owo napisać, jak również zapytać się o kilka rzeczy. Sugeruję przenieść od postu Mnml'a z 2015-02-23 włącznie.

5
Temat wydzielony.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

6
Rubia, ależ ja się całkowicie zgadzam. W dialogach kwestia jest jasna, zaś w kwestii narracji - zwyczajnie nie czuję się dość "biegły" w pisaniu, aby tych wielokropków używać; boję się tego. Wydaje mi się, że trzeba mieć naprawdę lekkie pióro, aby one w narracji wyglądały w sposób naturalny, nieafektowany.
"Tylko zmysły mogą uleczyć duszę, tak samo jak tylko dusza może uleczyć zmysły."

"Ale najodważniejszy z nas boi się samego siebie."

"(...) geniusz trwa dłużej niż piękno."

Oscar Wilde, Portret Doriana Graya

7
W narracji wielokropek ma pełne prawo zaistnieć, jeśli jest to narracja spersonalizowana, czyli pierwszoosobowa. Albo, gdy jest to mowa pozornie zależna, czyli przefiltrowana przez umysł i odczucia bohatera. Jeśli natomiast narrator jest w pełni zobiektywizowany, poza opisywanym światem, to wówczas na wielokropki rzeczywiście nie bardzo jest miejsce.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

8
Trochę jest tak z regułami, że uczymy się, by ich przestrzegać, a potem i tak je łamiemy (przepisy ruchu drogowego są takim samym przykładem). Rzeczywiście, stosowanie wielokropka w wielu przypadkach jest błędne. Jednak bezwzględny zakaz jego używania ma mniej więcej taki sam sens, co reguła, by nie używać przysłówków (Stephen King zapewne by się nie zgodził). Czasami może pojawić się konieczność pojawienia się trzech kropek, być może nawet w narracji zobiektywizowanej - by, dajmy na to, wprowadzić znienacka element bardziej subiektywny.
Autor zbiorów "Osiem", "Album" i "Dziewięćdziesiąt dziewięć"

9
KMaciejewski pisze:Czasami może pojawić się konieczność pojawienia się trzech kropek, być może nawet w narracji zobiektywizowanej - by, dajmy na to, wprowadzić znienacka element bardziej subiektywny.
Prawda. Przykład to próba opisu rozbieganych myśli bohatera: "Nie! Nie należało dawać wiary słowom księcia, ale... Kto właściwie mu przykazał, by nie ufać następcy tronu?"
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

10
"Jak stawiać wielokropek" — taki jest tytuł krótkiego, a zabawnego tekstu, który miłośnicy prozy pana Umberto Eco mogą znaleźć pośród wielu innych, niegłupich i równie zabawnych tekstów w pierwszym tomie "Zapisków na pudełku od zapałek". Pierwotnie Autor pisał swoje felietony na zamówienie jednego z italskich periodyków. Ów periodyk, jak przypuszczam, swoje treści kierował do włoskiego intelektualizdy i tegoż intelektualizdę Pan Eco łaskaw był w swoich zapiskach ostrym piórem wyszydzać, do funkcji i znaczenia wielokropka nie przywiązując zbytniej wagi. Kierując się powyższym nie wziąłem specjalnie do siebie fragmentów o "niedzielnym pisarzu"... pomimo wysiłków, nie osiągnąłem jeszcze tak wysokiego stopnia rozwoju.
...wielokropki wprowadził w XIX wieku Norwid, poezja romantyczna (podkreślam tylko dla kontekstu, nie przypuszczam, aby ktoś tego nie wiedział.
Ja nie wiedziałem... ale już wiem :D

Odnosząc się do komentarzy Szanownych Poprzedników, istotę rzeczy najlepiej moim zdaniem wyłożyła Rubia, pisząc o znaczeniu wielokropka dla narracji innej niż pierwszoosobowa. Ja osobiście nie wyobrażam sobie uzyskania na przykład efektów natury onirycznej bez użycia wielokropka. Wahanie-niedopowiedzenie, będące immanentną częścią wpisanego w ułudę rzeczywistości sennego marzenia, domaga się (przynajmniej w języku polskim) wielokropka równie natarczywie, jak stojący w bramie potencjalny intelektualizda, domaga się piątaka na kolejną flaszkę mózgotrzepa.

Uważam, wbrew dość powszechnej opinii, że w charakterze prozodycznym (oddającym sposób mówienia) wielokropka warto używać nawet w narracji trzecioosobowej i nawet tam, gdzie emocji jest tyle, ile w reklamie pasty do zębów. Pauza i półpauza zarezerwowane są raczej dla dialogów — trzy razy warto się zastanowić zanim w narracji wstawisz pauzę, czy to jako sygnał zawieszenia głosu, czy jako formę wydzielenia tekstu. Funkcja znaku zapytania jest określona do bólu jednoznacznie. Tak, mam świadomość że dobrze postawione pytanie retoryczne przyniesie prawdziwie mocny efekt. Trywialne przerwanie toku wypowiedzi (na przykład wielokropkiem) też przyniesie, ale już nie tak mocny. Patrząc na sprawę z drugiej strony, nadmiar pytań retorycznych znacznie skuteczniej zepsuje dobry tekst niż kilka wielokropków... o zniechęceniu potencjalnego czytelnika nie wspomnę.

Rekapitulując, skromne trzy kropeczki można śmiało uznać za wydajne i efektywne narzędzie, pozwalające przejść od beznamiętnego opisu rzeczywistości do... pełnego niejednoznaczności wnętrza.

Kolejną, może nawet bardziej istotną formą, gdzie wielokropek rozwinąć skrzydła pozwoli, są dialogi. W głównej mierze chodzi o oddanie emocji... no bo jakże inaczej miałbym opisać rozpacz bimbrownika, któremu władza ludowa właśnie zabiera owoc ciężkiej pracy:
— Nie! Panie władzo kochana! Nieee! Jawszystkowytłumaczę. Ja nie... ja, ja... to dla siebie! Tylko... tylko dla siebie! Moje! Na użytek osobliwy!
— Osobisty — sierżant poprawił dobrodusznym tonem, ale ośmiu dużych flaszek i jednej małej oddawać nie zamierzał.
Bez owych trzech wielokropków tekst po prostu więdnie :)

... trzy maleńkie kropki
(splamiona trywialność)
tak niewiele ważą
śród mocnego słowa.

Kochajcie wielokropki... kochajcie do jasnej cholery :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”