Research - jak szczegółowo i jak dużo

1
Wiadomo, dobry research to podstawa wiarygodności dzieła. Zastanawiam się jednak, kiedy przestać. Mam poczucie, że chyba w poszukiwaniu detali zapędziłam się zbyt daleko. Niedawno przeczytałam 400-stronicowe tomiszcze, z którego wyniosłam tyle, że w jednym zdaniu w moim tekście dopisałam szafran i kardamon do listy wymienianych przypraw. Niby dobrze, ale mam wrażenie, że mi to bardzo stopuje pracę, bo wciąż mam uczucie, że wiem zbyt mało.
Dodam, że nie piszę książki historycznej, tylko kreuję własny świat, więc możliwa jest pewna dowolność, niemniej jednak na początku uznałam, że opieranie się na tym, co było lub jest, ułatwi mi pracę, bo nie będę musiała zaczynać od wymyślania koła. Od pewnego czasu mam jednak wrażenie, że drepczę w kółko.
Jakieś porady?
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

2
Najważniejsze w szukaniu jest wiedzieć, czego się szuka :)

[ Dodano: Sob 26 Wrz, 2015 ]
aha - ale najfajniejsze w "researchu"jest szukanie czegoś
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

3
Jak by to powiedzieć... Lubię wiedźmy i piszę o wiedźmach. A skoro wiedźmy, to i ziółka jakieś. No to wzięłam i kupiłam encyklopedię ziół, ponieważ denerwuje mnie, jak autorzy piszą "podał napar z ziół", bo w tym miejscu wg mnie powinny się pojawić jakiś arcydzięgiel albo dziewięćsił.
Staram się takie detale wymieniać jak najczęściej. Moją piętą achillesową są sprawy wojskowe, więc po opisie bitwy (matkobosko, ile ja się przy tym namęczyłam) uznałam, że zrobię tak jak Marion Zimmer Bradley w "Mgłach Avalonu" i będę te bitwy relacjonować bohaterom po fakcie. Niemniej jednak poczułam się w obowiązku poczytać książkę o dziejach oddziałów specjalnych.
Po prostu sama już nie wiem, jak oddzielić ważne rzeczy od głupot i na czym się skoncentrować.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

4
Wolha.Redna, znaleźć konkret. Głupio brzmi, ale zaraz wyjaśnię, o co chodzi. Research okazuje się przydatny na etapie pisania planu powieści i w trakcie samego pisania. Zaczynając od researchu można się zapędzić.

Najlepsza metoda: znaleźć specjalistę w danej dziedzinie, bo nie będziesz traciła czasu na szukanie, wszystko odbędzie się na zasadzie pytanie - odpowiedź.
Ja na 30 stronie swojej powieści natknęłam się na to, że trzeba napisać, jakim narzędziem wykonuje się inseminację. Tydzień szukania, setki artykułow, publikacji naukowych... Guzik, wszędzie ogólniki, a ja akurat choć na ogół nie potrzebowałam szczegółów, w tym konkretnym wypadku musiałam je mieć. Tylko lekarz był w stanie mi pomóc. Polecam. Bo research, kiedy zajdzie za daleko, zniszczy wszystko, co najlepsze w pisaniu.
Ostatnio zmieniony sob 26 wrz 2015, 20:06 przez Sęk w tym, łącznie zmieniany 1 raz.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

5
Wolha.Redna pisze:Po prostu sama już nie wiem, jak oddzielić ważne rzeczy od głupot i na czym się skoncentrować.
na swojej wyobraźni twórczej i na tym, czego potrzebujesz, byś czuła, że to, co piszesz, jest tym, co chcesz. Wtedy wiesz, czego szukać.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

6
Skoro interesujesz się wiedźmami, mogę Ci polecić np. Farmakopealne leki pochodzenia zwierzęcego, Anny Trojanowskiej, Warszawa 2012 (to praca habilitacyjna autorki) :).
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

7
Mam wrażenie, że to moje poszukiwanie bierze się stąd, że nie do końca ufam własnej wyobraźni. Marcin, dziękuję. Ciekawe, czy jest tam niedźwiedzie sadło ;)
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

8
Przestać. Zawiesić poszukiwania na kołku i zająć się pisaniem. W trakcie i tak się okaże, co jeszcze powinnaś sprawdzić.

Ja zawodowo zajmuję się historią, więc badania archiwalne, kwerendy i wszystko, co się z tym wiąże, to dla mnie codzienność mało emocjonująca, po prostu obowiązek. A i tak zdarza mi się, że dochodzę do ściany. Kiedyś przy okazji poszukiwań zawodowych trafiłam na świetną postać i bardzo dobry temat w Gdańsku, w początkach Reformacji. Znakomity na powieść. Kiedy jednak wypisałam sobie, co jeszcze powinnam sprawdzić, płetwy mi opadły. To już wolę napisać współczesny romans (też z researchem, a co :wink: ) Z tym, że ja takimi kwerendami dokładam sobie pracy identycznej, jak ta na potrzeby zawodowe, więc mogę czasem mieć dość. Z drugiej strony jednak - mogę swobodnie korzystać z zasobu wiedzy fachowej, którą już przyswoiłam, pisząc własne książki i artykuły. Teoretycznie, wszystko powinno się wyrównywać. A jednak nie jest to takie proste.

Jeżeli czujesz, że nowe lektury dają Ci niewspółmiernie mało nowego w stosunku do tego, co już wiesz, to jednak czas przestać. Są ludzie, którzy przez nadmierną skrupulatność nigdy nie kończą zaczętych prac i projektów, bo zawsze mają jeszcze coś do sprawdzenia i uzupełnienia. Lepiej nie trafić do tej grupy.

Oczywiście, jest jeszcze pytanie, czy do tej pory trafiałaś na właściwe lektury :) Ale to jak przy każdym temacie: po pewnym czasie rozpoznaje się kanon publikacji podstawowych oraz takich, które przydają się tylko w pewnych zakresach. Oraz tych mało ważnych, właściwie zbędnych.

Wychodź z założenia, że to, co wiesz, wystarczy Ci, żeby zacząć pisać. Ostatni research i tak zrobisz tuż przed wysłaniem książki do wydawnictwa :wink:
Ostatnio zmieniony sob 26 wrz 2015, 20:18 przez Rubia, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

10
Najważniejsze, imo, to nie zatrzymywać się w pisaniu. Kiedy jest to naprawdę detal, wtedy ja osobiście zaznaczam ten fragment do poprawienia, jeśli nie ma wpływu na fabułę albo ten wpływ jest minimalny. Wszystko da się później poprawić. Kiedy idzie o grubsze sprawy (jak poszczególne opisy), trzeba sięgać po odpowiednią literaturę. Nie ślęczeć nad tysiącami pozycji, tylko wybrać prawidłową. Nie brnąć w szczegóły. Jeśli jakaś odkryta rzecz rajcuje i chce się więcej - można brnąć, ale warto by było nie robić tego kosztem przerywania pisania.
Pisarz miłości.

11
Albo znaleźć ludzi, którzy orientują się w danym temacie, wiedzą czego dokładnie szukasz i polecą Ci tak jak Marcin odpowiednie źródła.

Popatrz, co powiedziała Rubia o nadmiernej skrupulatności. Przy czym zaznaczyła, że jest jej o tyle łatwiej, że jako osoba zajumjąca się zawodowo pozyskiwaniem informacji, potrafi zrobic przesiew. A to jest trudna umiejętność i zwykle przyadają się w tym osoby, które już te sztukę opanowały.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

12
Fajnie piszecie, z drugiej strony jednak trudno mi też ocenić, czy te poszukiwania się opłacają. Zdarzyło się, że w mojej fabule jedni bohaterowie podstępem zdobyli zamek innych bohaterów. Było to w moich planach, żeby tak się stało. Po przeczytaniu książki o oddziałach specjalnych wymyśliłam, żeby pojawił się zdrajca, który w nocy spuścił drabiny, po których weszli oblegający i wycięli wszystkich mieszkańców w pień. Ja nie jestem historykiem, więc niestety szukać muszę i o pewnych opcjach zwyczajnie nie wiem, i czasem szukam "ot tak, na wszelki wypadek, bo a nuż mi się przyda". Trafienia zdarzają się średnio raz na jakieś trzy książki.
Po prostu moja wyobraźnia wydaje mi się strasznie uboga w porównaniu z tym, czego potrafią dokonać natura i kultura.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

13
Dlatego do książki, która wymaga researchu warto napisać plan i sztywno się go trzymać. Bo inaczej się zapędzisz. przyjmij, że odchylenia od planu nie moga prowadzić do sięgania do kolejnych źródeł wiedzy.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

14
Poszukiwania literaturowe mają na celu przede wszystkim stworzenie urokliwej atmosfery tekstu, jeżeli to się uda, okazjonalne wpadki merytoryczne są wybaczalne :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

15
Escort ma rację, research nie ma blokować pracy nad powieścią, nie ma jej komplikować, tylko ułatwiać, "dawać" autorowi pewność siebie, a nie tworzyć u niego kolejne wątpliwości.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

Wróć do „Jak pisać?”

cron