Wiadomo, dobry research to podstawa wiarygodności dzieła. Zastanawiam się jednak, kiedy przestać. Mam poczucie, że chyba w poszukiwaniu detali zapędziłam się zbyt daleko. Niedawno przeczytałam 400-stronicowe tomiszcze, z którego wyniosłam tyle, że w jednym zdaniu w moim tekście dopisałam szafran i kardamon do listy wymienianych przypraw. Niby dobrze, ale mam wrażenie, że mi to bardzo stopuje pracę, bo wciąż mam uczucie, że wiem zbyt mało.
Dodam, że nie piszę książki historycznej, tylko kreuję własny świat, więc możliwa jest pewna dowolność, niemniej jednak na początku uznałam, że opieranie się na tym, co było lub jest, ułatwi mi pracę, bo nie będę musiała zaczynać od wymyślania koła. Od pewnego czasu mam jednak wrażenie, że drepczę w kółko.
Jakieś porady?
Research - jak szczegółowo i jak dużo
1"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva
"Between the devil and the deep blue sea".
"Between the devil and the deep blue sea".