Ma pani nierówny styl, usłyszałam zarzut

1
Czyli co właściwie? Na zdrowy rozum - wiadomo. Ale przecież, na Boga, nie piszę raz Masłowską, a raz Hemingwayem. Nie zauważam różnic w stylu między poszczególnymi partiami tekstu, pisanego przecież w miarę jednym ciągiem, a nie łatanego latami, więc doszłam do wniosku, że sprawa jest o wiele bardziej subtelna niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Pytanie: jak to znaleźć, jak z tym walczyć? A może... nie traktować jako wady? Mam nierówny styl i co z tego?

Obracam temat w głowie, ale nie umiem sama sobie z nim poradzić. Pogadajmy :)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

Ma pani nierówny styl, usłyszałam zarzut

2
W pierwszej chwili myślałam, że mam dość prostą odpowiedź... A potem zaczęłam temat oglądać od dwóch stron i przestało być tak łatwo. Na pewno nie odpowiem na Twoje pytania, Szczepko, ale spróbuję jakoś podejść do tematu. Bo ciekawy, moim zdaniem.

1) Co rozumiem, jeśli mi ktoś napisze, że mam nierówny styl?
To jest chyba ta prostsza odpowiedź. Ja to zrozumiem jako "raz piszesz dobrze/ładnie, a raz przegadujesz/tworzysz bezsensowne metafory" itd. Przynajmniej mam odczucie, że w takim kontekście dostawałam zwykle takie komentarze. Coś w rodzaju: "no i zobacz - raz opis jest w punkt, nie przesadzony, ale nie nudny, a za chwilę tworzysz piętrową metaforę, która się nie trzyma kupy albo piszesz potocznym językiem". Czyli przez nierówny styl rozumiałabym nie to, że skaczę pomiędzy różnymi stylami, tylko że ten, który sobie nazwijmy to narzuciłam tworzę raz lepiej, a raz gorzej.

Tyle że taka interpretacja może pasować tylko do moich tekstów. Trochę trudno mi przewidzieć, czy u Ciebie takie komentarze miały sens, czy mogły paść w takim kontekście ;)

I to mnie zaprowadziło do tej drugiej perspektywy...
2) Co ja bym rozumiała pod określeniem "nierówny styl", gdybym komentowała tak czyjś tekst...
I tu się sprawa komplikuje, bo gdyby chodziło mi o to, co zinterpretowałam w punkcie pierwszym, to pewnie napisałabym "piszesz strasznie nierówno". A kiedy napisałabym "masz nierówny styl"? Jeśli w ogóle, to chyba wtedy, gdybym widziała, że tekst raz jest pisany Sienkiewiczem, a raz Masłowską, ale każda wersja wychodzi w miarę poprawnie, tylko nie współgra ze sobą. Oczywiście ten Sienkiewicz i Masłowska to taki przegięty obraz. Jeśli nie skaczemy do takich ekstremów, to zarzut tego typu może paść, jeśli mieszamy lekko od siebie odmienne style, ale tak, że to zgrzyta - wybija czytelnika z jakiegoś klimatu, w który już zdążył wejść. Myślę, że to bardzo mocno kwestia detali, no i dość subiektywnych odczuć.
Czy tak rozumiany nierówny styl może być zamierzonym efektem - pewnie tak. Ale jeśli wychodzi przypadkiem i ludzie zgłaszają to jako zarzut, to pewnie ja bym pomyślała nad dopracowaniem tego. Dla zwykłej przyjemności czytania...
Ale jak...? I tu na razie nie mam odpowiedzi poza tym, żeby usiąść z czytelnikiem i solidnie z nim przeanalizować, co on nazywa tą "nierównością". Swoją drogą, jak usłyszałaś taki zarzut, to może jesteś w stanie podrążyć głębiej i się dowiedzieć, co autor komentarza miał na myśli? :)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Ma pani nierówny styl, usłyszałam zarzut

3
Może po prostu za mało piszesz? Bo pisanie to też, a może przede wszystkim, praca rzemieślnicza, gdzie zwykle zaczynamy od kopiowania innych wzorów, by po latach pracy dojść do własnych. Na WM jest multum wątków krążących wokół tego tematu.
Może boisz się pisać po swojemu, bo co powie siostra/przyjaciele/bety? Oczywiście, przez cały czas mówimy o nas (amatorach ;)), bo publikujący pisarze mają własne zdanie na ten temat.
Może za dużo czytasz rzeczy słabych i gdzieś to wyłazi między słowami? Wg mnie szkoda czasu na książki pisane hurtowo, natomiast warto obskoczyć klasykę, żeby przy pracy własnej nie wyważać otwartych drzwi. Potem już tylko dużo pisać, a czytanie celebrować: wybierać starannie autorów, szukać rzeczy bardzo dobrych. W żadnym wypadku nie brać udziału w wyzwaniach typu: przeczytam 365 książek w roku ;)

W sumie, to jedyny wniosek, jaki mnie się nasuwa: nadmierne czytanie przynosi szkodę aspirującym pisarczykom ;) Nie wiem, czy potrafię to obronić.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Ma pani nierówny styl, usłyszałam zarzut

4
Zależy od kogo to usłyszałaś i w jakich okolicznościach, każdy autor czasem dostaje takie sygnały, tyle, że nie zawsze trzeba je traktować poważnie. Nie ma sensu przejmować się wszystkimi uwagami, bo cześć z nich pochodzi od ludzi którzy albo nie znają się na rzeczy, albo są złośliwi. Jeżeli natomiast wzmiankowana osoba jest ok, znaczy to po prostu, że pewne partie tekstu są gorzej napisane niż inne. Jak temu zaradzić? Trenować, trenować i jeszcze raz trenować. Zaczynając od krótkich tekstów które łatwiej kontrolować pod względem jakości i przy których pisaniu autor nie zdąży się zmęczyć ( zmęczenie może być powodem "szarpanego" pisania). Tak czy owak, radziłbym Ci pokazać ten tekst jakiemuś fachowcowi.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Ma pani nierówny styl, usłyszałam zarzut

5
Adrianna pisze:Ja to zrozumiem jako "raz piszesz dobrze/ładnie, a raz przegadujesz/tworzysz bezsensowne metafory" itd. Przynajmniej mam odczucie, że w takim kontekście dostawałam zwykle takie komentarze. Coś w rodzaju: "no i zobacz - raz opis jest w punkt, nie przesadzony, ale nie nudny, a za chwilę tworzysz piętrową metaforę, która się nie trzyma kupy albo piszesz potocznym językiem". Czyli przez nierówny styl rozumiałabym nie to, że skaczę pomiędzy różnymi stylami, tylko że ten, który sobie nazwijmy to narzuciłam tworzę raz lepiej, a raz gorzej.
To jest jakiś punkt zaczepienia, który mi umknął, spróbuję to ugryźć od tej strony. Dzięki :)
Adrianna pisze:Swoją drogą, jak usłyszałaś taki zarzut, to może jesteś w stanie podrążyć głębiej i się dowiedzieć, co autor komentarza miał na myśli? :)
Navajero pisze:Zależy od kogo to usłyszałaś i w jakich okolicznościach, każdy autor czasem dostaje takie sygnały, tyle, że nie zawsze trzeba je traktować poważnie.
Dyskusja chyba nie wchodzi w grę, jako że otrzymałam info: nierówny styl, nie publikujemy, do widzenia. Nie chciałam drążyć tematu, żeby nie wyjść na oburzonego odrzuceniem, zakochanego w swoim tekście grafomana, wiecie jak jest ;) Na świeżo wydawało mi się zresztą, że podali pretekst pierwszy z brzegu, a potem że zdołam ogarnąć temat sama.
Filip pisze:Może po prostu za mało piszesz?
No i pewnie o to się wszystko rozbija, ech... Czyli wracamy do poruszonego przed chwilą w tym dziale tematu "Jak często pisać/jak dużo pisać?" ;)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

Ma pani nierówny styl, usłyszałam zarzut

6
Szczepko pisze: Dyskusja chyba nie wchodzi w grę, jako że otrzymałam info: nierówny styl, nie publikujemy, do widzenia. Nie chciałam drążyć tematu, żeby nie wyjść na oburzonego odrzuceniem, zakochanego w swoim tekście grafomana, wiecie jak jest ;) Na świeżo wydawało mi się zresztą, że podali pretekst pierwszy z brzegu, a potem że zdołam ogarnąć temat sama.
Możliwe, że to pretekst. Jak chcesz, to wyślij mi kawałek ( ale nie więcej niż 10 k znaków), a wyrażę swoje zdanie :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”