2
Hmm... wbrew pozorom nie jest to łatwe. Kiedyś próbowałem pisać w stylo H.P. Lovecrafta - z miernym skutkiem. Opowiadanie gdzieś tutaj powinno się jeszcze pałętać na forum, "W mackach szaleństwa" się nazywa.

Dlaczego nie do końca mi się udało? Sądzę, że zawiniła marna znajomość stylu tego autora - więc tutaj dodałbym punkt pierwszy: przeczytać danego autora ile się da.

Dalej: czytałem Lovecrafta głównie w tłumaczeniach i wiem teraz, że znacznie łatwiej imitować styl jakiegoś autora jak człowiek zapozna się z nim w oryginale, nie zaś spoglądając na ową twórczość przez pryzmat tłumaczenia (bo tłumaczenia, wbrew pozorom, nie są "przezroczyste" - jak to się mówi w branży ;) ). Ten punkt to akurat jest coś mało istotnego ale na pewno pomaga.

Po trzecie: chyba dobrze byłoby zapoznać się z pracami krytycznymi dotyczacymi danego autora - krytycy bardzo często wytykają to, co im się nie podoba w stylu danego pisarza i to, co im się podoba. Potem jest tylko trudniej - trzeba zacząć owo coś/owe cosie świadomie imitować - co może wyjśc wybitnie nienaturalnie.

Myślę też, ze sporo zależy od tego, czy chcesz po prostu pisać jak dany autor czy też popełnić jego pastisz - w tym drugim przypadku musisz uchwycić dwie czy trzy typowe dla tego autora cechy i nie tylko je zastosować, ale też solidnie przejaskrawić.

I wcale nie jest lepiej OD RAZU wypracować własny, niepowtarzalny styl - pisanie stylem "pożyczonym" od ulubionego autora, przez pewien czas choćby, także rozwija.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

3
Mich'Ael pisze:Myślę też, ze sporo zależy od tego, czy chcesz po prostu pisać jak dany autor czy też popełnić jego pastisz
Pisać jak dany autor. Ale nie wiem w jaki sposób się zabrać za analizę stylu, na co zwracać uwagę itp.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

4
Nie bardzo się znam na tym, nie jestem ani krytykiem ani językoznawcą ani literaturoznawcą (hej! poloniści - jest ktoś na forum?) ale do powyższych uwag (bardzo słusznych) bym dodała:

1/ złapać rytm opowiadania i długość zdań. Wiadomo, że Dan Brown pisuje krótkie, max 2-3 stroniczkowe rozdziałki, używa dynamicznych przejść i raczej krótkich zdań. Poszczególne sceny i rozdziały zamyka tzw klifhangerem, czyli urywa akcję w najciekawszym miejscu. Z kolei Joyce pisze jedno zdanie na pięć kartek :)

2/ wyłapać charakterystyczne nazwy, słowa, ulubione przymiotniki czy przysłówki - czyli coś, co będzie się czytelnikowi kojarzyło z danym pisarzem. Np styl Kanadyjczyka naszego jest charakterystyczny przez wtrącanie archaizmów językowych, pewnych uporczywych form :) zaimków np mnie zamiast mi (powiedział mnie), szyku przestawnego. U Lovecrafta mogą to być pewne tropy związane z tajemniczą księgą (Necronomicon), Uniwersytet Miscatonic itd.

3/ typowe postaci - hobbici, czarodzieje, krasnoludy - i już wiemy, że autor "jedzie Tolkienem" :) albo pijaczyna, wulgarny dziad pędzący samogon, brutal i cynik - i jedziemy Wędrowyczem :) (tu przyszło mi do głowy, że autor może pisać opowieści w różnych stylach, więc może być, że jedziemy Pilipiukiem Wędrowyczem ale też Pilipiukiem Samochodzikiem - z kolei Pilipiuk Samochodzik jedzie oczywiście Nienackim i już mamy styl szkatułkowy ha ha ha)

4/ charakterystyczne podejście do rzeczywistości - styl łzawy i gotycki (Zmierzch) lub wesoły i autoironiczny (kryminały Joanny Chmielewskiej). Dla Chmielewskiej np charakterystyczne są określenia podkreślające komizm sytuacyjny: bieg kurcgalopkiem, Biała Glista jakaż to? - czyli zwariowane dialogi (Wszystko czerwone i duński komisarz o polskich korzeniach mówiący prześmiesznym polskawym).
Poza tym w ogóle wiadomo, że bohaterowie Chmielewskiej właśnie nie przemierzają pospiesznie czasoprzestrzeni z punktu a do punktu b, tylko właśnie kuśtykają, kurcgalopują lub wpadają z dzikim wrzaskiem i czymś zadziwiającym w ręku (np wałkiem do ciasta).

Z kolei styl Zmierzchu będzie pełen opisów ubogich w metafory i szczegóły, ale za to pełnych superlatywów. Bohaterka będzie minimum raz na 1500 znaków wychwalać zewnętrzną urodę bohatera zwracając uwagę Czytelnika na kolejne części ciała: włosy, oczy, zęby, klatę, skórę, usta, dłonie itd, itd. Jak się skończy lista to od nowa: klata, włosy, usta, uszy, stopy itd.

5/ wybrana tematyka - wiadomo, jeśli kryminał, to pojawią się pewne rozwiązania fabularne i sceny, ale możesz napisać go jak A Christi albo jak Harlan Coben, albo jak Jacek Skowroński - u każdego z nich trochę inne elementy dominują, trochę inny jest wizjer, przez który pokazują Czytelnikowi historię. Wynika to też z tego, że dla nich co innego jest ważne w historii: albo rozwiązanie zagadki ale bez budowania szczególnych nastrojów czy psychologii postaci (nic ponad to, co potrzebne do rozwiązania zagadki) czy pokazanie przygód bohatera na tle zagadki a przy okazji opowiedzenie też innych historii np jego romansu, jego załamania nerwowego czy przebiegu kariery, albo pokazanie burzliwej akcji - zwrotów, zagrożeń, sposobów ucieczki itd.

Tu byłoby fajne bawienie się formami i (kontrastującymi) stylami - np napisanie bajki dla dzieci stylem Chmielewskiej albo wampirzego romansu stylem Jacka Skowrońskiego :)
w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek

uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek

Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat

5
nie zezłościcie się, jeśli dodam coś od siebie?
mi bardzo pomaga wczucie się w rolę. zdarza mi się używać narracji pierwszoosobowej, i wtedy, w zależności od tego, kim jest mój bohater, przyjmuję różne style. może dowiedz się jak najwięcej o autorze, którego chcesz naśladować, i wyobraź sobie, że nim jesteś. zastanów się, jakby on to napisał. bo też, oprócz wyżej wymienionych rzeczy, moim zdaniem ważne jest podejście do problemu, sposób prowadzenia czytelnika przez wszystkie wydarzenia (ewentualne retrospekcje, pojawianie się motywów, moment wyjaśnienia jakiegoś wątku).
It's not easy, but it is simple.

7
ifrost pisze:Przepisuj teksty autora, którego styl chcesz naśladować. To wyczerpująca metoda ale może dać porażające efekty.
Dokładnie. Ja też tak robiłam, pisząc swoją pierwszą powieść.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

8
Dla mnie metoda jest prosta - w krótkim czasie przeczytać kilka powieści danego autora.
Chcąc, nie chcąc, przesiąkasz jego stylem i przez jakiś czas bez problemu możesz pisać podobnie
"I learned to listen.
In my dark, my heart heard music."

9
Dobra, to ja zadam to trudne pytanie, którego nikt nie powinien zadawać - dlaczego chcesz kogoś skopiować i dokładnie kogo? O ile to nie tajemnica. Nie będe moralizować, bo jestem ostatnią osobą, ktora mogłaby kogoś sprowadzać na właściwą drogę, ale po prostu ciekawość mnie drąży.
Ja ucząc się pisać teksty, mając lat około 15 dokonywałam wnikliwej analizy stylu poszczególnych autorów, ale podobno mam swój własny, dlatego mimo ćwiczeń na poważnie nigdy nikogo nie skopiowałam.
Jeśli chcesz zrobić 'karierę' musisz wymyślić coś własnego, bo myślę, że na cudzym stylu nie wwieziesz się na szczyt, dlatego, że zwykle chwyta to co odmienne. No chyba, że chodzi o harlequiny :)
Książki to drogi do innych światów.

10
Uważam, zę poznawanie stylów innych autorów (w tym poznawanie ich w praktyce, czyli kopiowanie) pomaga w znalezieniu stylu własnego. Nie widzę nic złego w używaniu patentów, które działają. Jeśli widzę, ze ktoś coś robi dobrze, to można się tym posiłkować. I nie chodzi mi o np. pisanie drugiego wiedźmina czy wędrowycza ;) Raczej o próbę napisania własnego akapitu stylem kogoś innego.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

11
możliwe, że masz rację. przecież kiedy zaczyna się pisać i nie ma się doświadczenia, jakoś trzeba je zdobyć. ja osobiście wybieram te rzeczy, które mi się podobają u danego autora, i tak z wielu książek i wielu pisarzy.
It's not easy, but it is simple.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”

cron