Pisanie pod pseudonimem

1
Zakładam temat, gdyż dręczy mnie kilka zagadnień związanych z używaniem pseudonimu. Może będziecie potrafili pomóc w rozwianiu mych wątpliwości.

1) Jeśli przed wysłaniem do wydawnictwa naszej pierwszej powieści publikowało się już w pismach (i portalach) nie używając prawdziwego nazwiska, to...
- W jaki sposób udowodnimy wydawcy (chwaląc się naszymi tekstami) że to my chowamy się pod tym pseudonimem?
- Czy wydawca, zgadzając się już wydać naszą powieść, nie będzie wtedy nalegał/sugerował byśmy wydali ją także pod pseudonimem (skoro ten pseudo byłby już w jakimś małym stopniu znany)?

2) Co ze spotkaniami autorskimi?
- Czy pisarz jest w stanie uczestniczyć w wielu takich imprezach nie zdradzając przy tym prawdziwego imienia?
- Czy autor taki uczy się podpisywać książki fałszywym nazwiskiem?

3) Marketing
- Jeśli ktoś wydał pod pseudonimem przypuśćmy cztery bardzo dobre książki, i nagle piątą zechce podpisać prawdziwym nazwiskiem - czy wydawca może się na to nie zgodzić (wiadomo, będzie to jakby drugi debiut tego autora, i z pewnością nie tak dochodowy gdyby jednak użył rozpoznawalnego już pseudonimu)?

Jak jeszcze mi się coś przypomni, to dopiszę ;] Sory jeśli nie które zagadnienia wydają się logiczne lub zbyt głupie, by w ogóle o nie pytać, ale dla mnie to dość zagadkowy temat i chciałbym się czegoś dowiedzieć.
Bowling is a man's sport.
If God had wanted women to bowl,
he would have put their breasts on their backs
so we would have something to watch while waiting our turn.

- Al Bundy

2
- W jaki sposób udowodnimy wydawcy (chwaląc się naszymi tekstami) że to my chowamy się pod tym pseudonimem?
Eeee... w rozmowie?
- Czy wydawca, zgadzając się już wydać naszą powieść, nie będzie wtedy nalegał/sugerował byśmy wydali ją także pod pseudonimem (skoro ten pseudo byłby już w jakimś małym stopniu znany)?
To chyba jasne, że skoro wypromowaliśmy sobie pseudonim, a nie swoje nazwisko to wydawca wyda cię pod pseudonimem...
- Czy pisarz jest w stanie uczestniczyć w wielu takich imprezach nie zdradzając przy tym prawdziwego imienia?
- Czy autor taki uczy się podpisywać książki fałszywym nazwiskiem?
Cenisz sobie anonimowość? A co trudnego jest w podpisaniu książki swoim pseudonimem?
- Jeśli ktoś wydał pod pseudonimem przypuśćmy cztery bardzo dobre książki, i nagle piątą zechce podpisać prawdziwym nazwiskiem - czy wydawca może się na to nie zgodzić (wiadomo, będzie to jakby drugi debiut tego autora, i z pewnością nie tak dochodowy gdyby jednak użył rozpoznawalnego już pseudonimu)?
Sam sobie odpowiadasz?

3
Moim zdaniem pisanie pod pseudonimem nie ma większego sensu, gdyż zbyt wiele osób musi znać prawdziwe nazwisko autora - w samym wydawnictwie minimum trzy, szef, księgowa, redaktor. Któregoś dnia znajdziesz swoje prawdziwe nazwisko na Wikipedii i już, bo ktoś zostawi przypadkiem rachunek dla Ciebie na biurku w wydawnictwie, ktoś dojrzy prawdziwe nazwisko i puści w sieci jako newsa.

Zauważ, że np. w Polsce nie ma znanego autora, który wciąż wydawałby pod pseudonimem i nieznane byłoby jego nazwisko (chyba, że o czymś nie wiem? I czy podobnie nie jest w kulturze zachodniej?).

A jeśli chodzi o spotkania autorskie, to aż uśmiechnąłem się, jak czytałem o tym pomyśle. Wiele osób z ciekawości obejrzy sobie zdjęcia z takiego spotkania i w czasach naszej klasy Twoje nazwisko będzie powszechnie znane zanim z takiego spotkania wrócisz do domu :) Chyba, że ogólnie raczej mało osób Cię zna, nie widuje na ulicy, w szkole czy pracy. Ale wtedy po co Ci pseudonim, skoro i tak niewiele osób Cię zna :p

No i na koniec: na tekst osoby chcącej pisać pod pseudonimem wydawcy będą patrzyli krzywo, to dla wydawnictwa kolejny kłopot i tekst musiałby być bardzo wyjątkowy, dużo bardziej niż Kinga, Rowling, tej od Zmierzchu, czy Andrzeja Pilipiuka, bo ich wydawnictwa na początku nie chciały wydawać nawet bez problemu z pseudonimem.

A teraz napisz, pytam z czystej ciekawości (tej prowadzącej prosto do piekła), z jakich powodów myślisz o tym pseudonimie?

4
Tony pisze: Zauważ, że np. w Polsce nie ma znanego autora, który wciąż wydawałby pod pseudonimem i nieznane byłoby jego nazwisko (chyba, że o czymś nie wiem? I czy podobnie nie jest w kulturze zachodniej?).
Nie ma? A pan Kres?

5
MateuszMichalak pisze:
Tony pisze: Zauważ, że np. w Polsce nie ma znanego autora, który wciąż wydawałby pod pseudonimem i nieznane byłoby jego nazwisko (chyba, że o czymś nie wiem? I czy podobnie nie jest w kulturze zachodniej?).
Nie ma? A pan Kres?
Czyli Witold Chmielecki?
Sam zacytowałeś, to, o co mi chodziło - czyli pod pseudonimem i nieznane byłoby jego nazwisko bo jak rozumiem o to chodziło wątkotwórcy, żeby ukryć się za pseudonimem.

6
Moim zdaniem, ukrywanie się pod pseudonimem, na dłuższą metę nie przejdzie (no, chyba, że nikt nie będzie czytał wydanych pod nim książek i tym samym będzie miał gdzieś, czy to czyjś pseudonim, czy nie). Czasem jednak trzeba się dobrze zastanowić, czy nie użyć pseudonimu - oczywiście, bez tragedii, jeśli czytelnicy znać również będą nazwisko - wyobraźcie sobie, że piszecie powieści grozy, a macie na nazwisko np. "Pampuszek" ...?

7
Dobrym powodem, by skorzystać z pseudonimu (amerykańce to robią, oj robią) jest choćby fakt, że pisarz klepie książki różnych (skrajnie różnych) gatunków. Np. opływające w barwne opisy cielesności erotyki i, zarazem, bajki dla dzieci. Chyba w takim przypadku lepiej nie kojarzyć obu wytworów z tym samym autorem? ;-)

8
Tony pisze:Czyli Witold Chmielecki?
Tak, ale czy to kogoś obchodzi?

Kres pozostanie na zawsze Kresem i myślę, że nie mają tu znaczenia jego prawdziwe personalia.

Pisanie pod pseudonimem sprawdzi się o ile mamy bardzo brzydkie nazwisko.
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

9
Przyznam szczerze, że wątpię, żeby ktoś, kto nie googlował Kresa w wikipedii wiedział, że to nazwisko to w ogóle pseudonim. A reszty to chyba tez szczególnie nie obchodzi.
Tu się zgadzam z BMF.
Pisanie pod pseudonimem sprawdzi się o ile mamy bardzo brzydkie nazwisko.
No, niekoniecznie. Czasem pełnie imię i nazwisko jest cholernie długie albo trudne do zapamiętania. Podobnie w przypadku rynku zachodniego, jeśli nie nazywasz się Dostojewski, to masz raczej małe szans, że z słowiańsko brzmiącym nazwiskiem ktoś Cię kupi.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

11
O, Andrzej!
Tak sobie myślę, że jesteś świetnym przykładem.
Z jednej strony - masa nagrzanych fanów, którzy pewnie chcą powiedzieć jak Cię kochają, a potem zasugerować o czym powinna być następna książka i w ogóle, że Cię uwielbiają.
Z drugiej, ci wszyscy, którzy gardzą "wielki grafomanem" pewnie czasem strasznie rajcują się faktem, że mogą Cię o tym poinformować.

Jak dla mnie to o dwa powody za dużo, żeby wybrać pseudonim
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

12
A teraz napisz, pytam z czystej ciekawości (tej prowadzącej prosto do piekła), z jakich powodów myślisz o tym pseudonimie?
Z góry założyłeś że jak ktoś nie chce używać prawdziwego nazwiska, to tylko z powodu chronienia swojej prywatności. Dziwne ;) Są przecież inne powody. Np. jak wspomniano już - czasem ktoś ma mało ciekawe nazwisko. Albo po prostu woli używać innego - nikt nie może mu tego zabronić.
No i na koniec: na tekst osoby chcącej pisać pod pseudonimem wydawcy będą patrzyli krzywo, to dla wydawnictwa kolejny kłopot
Ale dlaczego? Jaki to jest dla wydawnictwa kłopot?

Ok, więc jeśli Kres wydałby książke sygnowaną prawdziwym nazwiskiem, to czy sprzedaż byłaby jakos dużo gorsza, niż gdyby wydał ją jako Kres?
Bowling is a man's sport.
If God had wanted women to bowl,
he would have put their breasts on their backs
so we would have something to watch while waiting our turn.

- Al Bundy

13
Horrigan pisze:
Ok, więc jeśli Kres wydałby książke sygnowaną prawdziwym nazwiskiem, to czy sprzedaż byłaby jakos dużo gorsza, niż gdyby wydał ją jako Kres?
Tak, bo nie wszyscy fani jego książek znają to nazwisko. Sprzedaż książek nie spadłaby tylko wtedy, gdyby na okładce podano również jego pseudonim.

[ Dodano: Pią 15 Sty, 2010 ]
Tak się sprzedaje teraz książki S.Kinga, które wcześniej wydawał pod pseudonimem: Stephen King jako Richard Bachman.

14
Pseudonim bywa użyteczny.

Na przykład, gdy się pisze za dużo - cztery książki wydane w tym samym roku pod tym samym nazwiskiem zaczną się zabijać.
Na przykład, gdy się pisze dla dzieci, a nagle strzeli człowiekowi do głowy napisać krwawy kryminał.

Natomiast zgodzę się, że jak się ma już nazwisko, to potem takie działania należy sobie dobrze skalkulować, bo to promocja od nowa. Ale - ona czasem się opłaca.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”