Inspiracja tym, co się na świecie dzieje

1
Wstęp do swojej książki "Pasażer do Frankfurtu" jedna z moich ulubionych autorek - Agatha Christie - poświęciła odpowiedzi na często zadawane jej pytanie: skąd bierze pomysły. Napisała, że niewyczerpanym źródłem tematów są dzienniki, programy informacyjne itp. Codziennie w mediach pojawiają sie informacje o morderstwach, niewyjaśnionych zagadkach. Warto się im przyjrzeć, trochę przerobić i oprzeć na tym fabułę. A tym, którzy tworzą science fiction (ale nie tylko) polecam stronkę niewiarygodne.pl - mnóstwo bardzo ciekawych, niewyjaśnionych zagadek naukowych. Warto zajrzeć.
"Jest więc taki świat,
nad ktorym los sprawuje niezależny?
Czas, ktory wiąże łańcuchami znaków?
Istnienie na mój rozkaz nieustanne?
Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej."
Wisława Szymborska "Radość pisania" (fragment)

2
Witaj!

Święta prawda. To co się dzieje aktualnie, wokół autora, bez względu na to w jakiej epoce żyje stanowiło najlepszy materiał na historie książkową. No choćby "Jądro ciemności" albo "Diuna", która powstawała przeciez podczas prac rekultywacyjnych na zdegradowanych, pustynniejących terenach stanów Centralnych, w latach 30 i 40.

Teraz mamy fanatyków religijnych wszelkiej maści, lęki przed końcem świata ale i lęk, że ten, który istnieje trwać będzie dalej i kiedyś nas stratuje, choć sam nie zniknie w błysku nuklearnych eksplozji. Lęków ci u nas dostatek. Tylko opisywać.

Ta bitwa pod krzyżem to już jest dobry materiał na historię o dyktaturze moherowego talibanu. Heil Kaczka! Jedna Religia, Jedna Polska, Jedna Partia. I skąd to znamy?

Poczytaj sobie "Mein Kampf" to ci oko zbieleje przy następnych wiadomościach w TVN.

3
Ta bitwa pod krzyżem to już jest dobry materiał na historię o dyktaturze moherowego talibanu.
Śmiem zaryzykować twierdzenie, że byłaby to najnudniejsza literacka historia dekady. Cokolwiek by twierdzić o tych podpałacowych utarczkach (bo przecież trudno to bez ironii nazwać walką), to nie wywyższajmy ich rangi, poprzez dodawanie im atutu bycia interesującymi. Może nie jestem w pełni obiektywny, bo jednak echa tych wydarzeń dochodzą mnie dość daleko od ich centrum, a poza tym zaprzątniętego znacznie ważniejszymi rzeczami, ale co może być ciekawego w tych chamskich przepychankach? Co z tego wyniknie ważnego? Jakie będą tego konsekwencje za miesiąc, rok? JAk w to można wpleść interesującego bohatera?
Jeszcze żeby chociaż sam krzyż był jakiś interesujący, szczególny, wykwintny... a tu tylko dwie zbite deski.
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

4
VV pisze:Jeszcze żeby chociaż sam krzyż był jakiś interesujący, szczególny, wykwintny... a tu tylko dwie zbite deski.
Ach, gdybyż tak miał trzecią dodaną, taką ukośną jakąś... ;)
Abstrahując - jak dla mnie walka o krzyż jest równie dobrą inspiracją do opowiadania jak cokolwiek innego - można przecież zawsze popuścić wodze fantazji i dorobić do tego dziwne organizacje, ukryte motywy obrońców (z których ci najpośledniejsi nawet nie zdają sobie sprawy, a które znają tylko ichnie "szychy"), obcych nawet w to zamieszać. Albo rumuńskich szpiegów. Pytanie: po co? Są setki wdzięczniejszych tematów i jedynym ograniczeniem jest tu wyobraźnia autora.

Jedyną inspiracją, którą ja sam czerpię ze świata dookoła (i to całymi garściami!) są ludzie - wygląd, zachowanie, drobne (za to niesamowicie uwiarygadniające jakąkolwiek historię) nawyki, zabawne komentarze i wydarzenia. Warto czasem wyjąć słuchawki odtwarzacza muzyki z uszu podczas jazdy zatłoczonym autobusem i po prostu posłuchać, albo też pospacerować po mieście z oczyma szeroko otwartymi. Zapamiętać tego i owego jegomościa, a potem wcisnąć go do swojej historii miast wymyślać postać, która i tak w mniejszym bądź większym stopniu będzie tożsama z autorem.

A co do inspiracji Ważnymi Wydarzeniami na świecie - jak do tej pory jeszcze do nich nie sięgałem, ale można je pewnie zgrabnie wpleść w fabułę jeżeli wpływają na losy bohaterów. Znaczy - bohater ogląda wiadomości, a potem, z ich powodu, postanawia podjąć jakieś działania. W moich historiach - dość miernego poziomu, fakt - bohaterowie jak do tej pory mieli inne rzeczy na głowie niż walka o pokój na świecie. ;) Może kiedyś odwołam się do świata, polityki i wydarzeń - jak zmądrzeję.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

5
Lu pisze:Ta bitwa pod krzyżem to już jest dobry materiał na historię o dyktaturze moherowego talibanu. Heil Kaczka! Jedna Religia, Jedna Polska, Jedna Partia. I skąd to znamy?
hmm? heil donald, jeden partia z pełnią władzy ustawodawczej i wykonawczej, i zamiast obiecanych reform, podnoszą vat i odwołują obiecane zmiany, które ludziom należą się jak psu buda.

na ulicach chaos, ceny idą w góre, kryzys się powiększa, 500 dni spokoju sprowadza sie do walki o krzyż, zamiast ratowania finansów kraju pogrążonego w kryzysie...


hmm, o czym to ja...
a, tak, inspiracja :twisted:
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

6
Odkryłam tę sztuczkę zupełnie niedawno i muszę przyznać, że wiadomości to niewyczerpane źródło inspiracji. Osobiście lubię informacje absurdalne, dotyczące życia społecznego, kultury lub showbusinessu. Czasami jednak wystarczy króciutka, pobieżna notatka o czymś z pozoru banalnym, żeby wywołać lawinę skojarzeń. Ostatnio natrafiłam w jednym z darmowych dzienników na krótką informację o wycieku danych użytkowników serwisu pornograficznego i przekułam to na opowiadanie. Dziś wzięłam na warsztat kulturę irlandzką: otóż, 29. lutego kobieta może oświadczyć się mężczyźnie, a jeśli on odmówi, to musi kupić w ramach zadośćuczynienia odtrąconej kobiecie parę rękawiczek. Pomyślałam sobie: "a gdyby tak ona nie miała rąk?"... i pomysł gotowy! Inspiracja chodzi dziwnymi ścieżkami.
Czasami same tytuły są dziwaczne i bezsensowne, istny Monty Python.

Miłośnikom czarnego humoru i groteski polecam dział "Michałki" na TVN24.pl, pudelek.pl i wiadomości na onecie.

Inna sprawa, że jak czasem czytam niektóre z tych historii, to czuję sie zdemotywowana jako pisarz, bo ile bym się nie starała, życie zawsze będzie pisało ciekawsze opowieści :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”