Ostatnio usłyszałem, poradę, żeby moje życie prywatne nie wpływało na moje pisarstwo, czyli dokładnie na fabułę.
Co o tym myślicie? powinienem się podporządkować, czy pozwalać, by było tak jak teraz?
2
Khem. Ja myślę, że życie prywatne to doskonała kopalnia pomysłów, na dodatek pomysłów sprawdzonych, gdzie wiesz dokładnie co i jak. Oczywiście nie można przesadzić i pisać autobiografii.
Poza tym jeżeli dotąd tak robiłeś i Tobie to nie przeszkadza, to niby czemu coś zmieniać? A Twoje prywatne przeżycia tak czy siak wpłyną na fabułę, choćby podświadomie, więc nie ma co się z tym szarpać.
Poza tym jeżeli dotąd tak robiłeś i Tobie to nie przeszkadza, to niby czemu coś zmieniać? A Twoje prywatne przeżycia tak czy siak wpłyną na fabułę, choćby podświadomie, więc nie ma co się z tym szarpać.
"Asymilacja i dysymilacja. CO2, H2O,
i światło, światło, światło,
przemiana materii w materię, wzrost i dojrzewanie
w płaskim dysku falującej Galaktyki."
Julia Fiedorczuk "Ramię Oriona"
i światło, światło, światło,
przemiana materii w materię, wzrost i dojrzewanie
w płaskim dysku falującej Galaktyki."
Julia Fiedorczuk "Ramię Oriona"
5
No cóż. Ta uwaga była wynikiem paru problemów, takich jak to, że potem myślała pewna grupa osób, że zakochałem się w pewnej dziewczynie, ale poza tym, gdy mieszam życie prywatne z psychiką bohatera moich opowiadań robi się bardziej ciekawie. gorzej, gdy mam zaplanowane poczynania bohatera na następne części, a w moim życiu robi się przewrót i mam zupełnie inne pomysły.
Dziękuję bardzo za poradę.
Dziękuję bardzo za poradę.
7
Życie potrafi dostarczyć sporo tematów i inspiracji. Co więcej czasem potrafi zaskoczyć tak, że żaden pisarz sam by tego nie wymyślił. Dlaczego wiec nie opisywać prawdziwych historii? Poza tym pisanie fikcji nawet w oparciu o autentyczne wydarzenia daje nam jednak możliwość pewnej kreatywności. Możemy zmienić zakończenie na takie, ktore nam by bardziej odpowiadało czy podkoloryzować postacie. To wciąż fikcja literacka, a pewne fakty mogą z życia mogą być doskonałą inspiracją.
Osobiście bardzo lubię przyglądać się ludziom, zapamiętuję ich twarze, postawy, czasem fragmenty zasłyszanych dialogów, które potem mogę wykorzystać.
Osobiście bardzo lubię przyglądać się ludziom, zapamiętuję ich twarze, postawy, czasem fragmenty zasłyszanych dialogów, które potem mogę wykorzystać.
8
Życie prywatne może być wspaniałą inspiracją; to, co sami przeżyliśmy łatwiej nam opisać w sposób wiarygodny. Z jednej strony - trudno mi sobie wyobrazić, aby życie prywatne w ogóle w żaden sposób nie wpływało na pisarstwo. Z drugiej jednak strony - nie można pozwolić, aby życie prywatne kompletnie pisarstwo zdominowało.
9
Zależy też co się pisze
Jeśli książki obyczajowe, o samotnych kobietach borykających się z trudami życia współczesnego, drobnymi radościami i dużymi bolączkami to można z doświadczeń życia brać pełnymi garściami. Przynajmniej ja mogę, bo na podstawie historii moich przyjaciółek naprawdę można napisać kilka książek.

10
Wszystko jest dobre, o ile potrafi się zachowac umiar. Musi byc trochę fikcji - a jeżeli potencjalny czytelnik nie widzi, że na książce nie jest napisane AUTOBIOGRAFIA, a, powiedzmy, powieśc obyczajowa, to już jego problem, cóż. Grunt, żeby przed wykorzytsaniem jakiejś sytuacji, jeżlei bęzie ona mcono zbliżona do rzeczywistości, zapytac, o ile mamy taką możliwośc, jego uczestnika, bo, kto wie, przeczyta on naszą książkę i będzie... yyyy... cholera jasna, to o mnie, co nie zawsze jest miłym zaskoczeniem. Ale życie to najlepsza inspiracja, nie warto robic tak wielkich wyrzeczeń, jak nieczerpanie z niej.
Mamo, ale ja nieskładnie piszę.
Mamo, ale ja nieskładnie piszę.
