Wnętrze książki

1
Witam. Chciałbym zapytać w jaki sposób Wy zabieracie się do tworzenia świata czy otoczenia w swoich opowiadaniach? Chodzi mi o to, że niektórzy pisarze w niemal namacalny sposób potrafią go przedstawiać w książkach. Może macie jakieś sprawdzone metody, np: wcielacie się w swojego bohatera i patrzycie jego oczami albo po prostu obserwujecie go z zewnątrz opisując wszystko wokół. Jak widać poniekąd sam sobie odpowiedziałem na swoje pytanie, ale chodzi mi o Wasze umiejętności i doświadczenie. I jeszcze jedno, może moglibyście polecić mi jakieś książki w których jest to dobrze opisane.

2
Agrippa pisze:Chciałbym zapytać w jaki sposób Wy zabieracie się do tworzenia świata czy otoczenia w swoich opowiadaniach?
Ja właśnie dostałem po redakcji moją książkę. Akcja dzieje się w Poznaniu, w środowisku agencji reklamowych. I miasto, i środowisko znam dość dobrze, więc nie mam żadnych problemów ani z opisami "przyrody", ani mechanizmów. Z ludźmi podobnie - piszę po prostu o ludziach, których znam bądź znałem, oczywiście bez prawdziwych nazwisk, czasami robiąc postać z dwóch czy trzech innych, czasami biorąc żywcem, co natura dała.

Fabuła dojrzewała we mnie od kilku lat, ale dopiero niedawno znalazłem trochę czasu, żeby siąść i spisać wszystko. I jakoś tak samo wyszło ;-)
Agrippa pisze:Może macie jakieś sprawdzone metody, np: wcielacie się w swojego bohatera i patrzycie jego oczami albo po prostu obserwujecie go z zewnątrz opisując wszystko wokół.
Wcielam się w każdego ze swoich bohaterów w momencie, kiedy przedstawiam świat jego oczami. Niektórych z nich niespecjalnie lubię, ale staram się mimo wszystko próbować myśleć tak, jak według mnie oni by myśleli w danych sytuacjach. U mnie jest narracja mieszana, więc jeśli piszę w pierwszej osobie, daję subiektywny obraz świata przedstawionego, jeśli w trzeciej - staram się go zobiektywizować, czyli piszę nadal subiektywnie, ale już bardziej "od siebie".
Agrippa pisze:I jeszcze jedno, może moglibyście polecić mi jakieś książki w których jest to dobrze opisane.
Moim zdaniem - w literaturze popularnej mistrzem w pokazywaniu ludzi, ich motywacji i zachowań, jest Ken Follet. Doskonale robi to także John Irving. I świetnie, a w dodatku multikulturowo, opisuje te rzeczy, czyli swoich bohaterów, ich motywacje i ich działania oraz przemyślenia, James Clavell. Tych trzech panów polecam praktycznie wszystko, bo choć w warstwie fabularnej zdarzają się im może nieco gorsze powieści, to w warstwie konstrukcyjnej - to są (albo - niestety - byli, bo Clavell już nic nowego nie napisze...) zawodowcy, jakich mało...

Zasada generalna jest jedna - pisać. I najlepiej od razu jak najlepiej ;-) A potem wziąć młotek i stukać, poprawiać, szlifować, klepać... Do skutku.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

3
Fantasy:
Najpierw muszę "zobaczyć" to w głowie. Wychodzi zarys. Do niego dodaję stopniowo coraz więcej szczegółów, dopóty ostateczny efekt mnie zadowoli.
Potem leci to na papier w formie notek. Notki są szlifowane, poprawiane.
Ostatnio chciałam, aby moi bohaterowie zamieszkali w zamku. Trochę czasu mi zajęło dopracowanie owych szczegółów, ale dzisiaj śmigam już po jego korytarzach tak samo szybko, jak moje postacie.
Dopóki nie poczułam wewnętrznie, że tam mieszkam z nimi, nie umiałam opisać scen, które miały się tam toczyć.
Świat, krainy, nowe rasy, które utworzyłam to po prostu wyobraźnia i kilkadziesiąt godzin nad szkicami mapek.
Oczywiście bez podstaw w świecie realnym, nie poszłoby mi pewnie tak szybko. Konsultacje, czas spędzony na czytaniu różnej maści artykułów dotyczących danego zagadnienia, rozmowy z osobami, które dysponują wiedzą z tematu, który mnie interesuje.
Staram się odtworzyć jak najwierniej rzeczy, aby czytelnik mógł sobie to z łatwością wyobrazić. Aby mógł poczuć. Jeśli moja postać idzie ciemnym korytarzem, niepewna dokąd on wiedzie, chcę, żeby czytelnik poczuł jej obawy, lęk, niepewność.
Najprościej będzie powiedzieć, że ja to po prostu muszę poczuć całą sobą, aby móc przenieść na papier.

Jeśli chodzi o obyczajówki, to sięgam po rzeczy mi znane, zasłyszane, opowiedziane, opierając się na osobach z otoczenia, które znam, znałam, tworząc z nich postacie, którym nadaję cechy tych właśnie osób.
http://emthorhall.kawerna.pl/

4
Ja najpierw tworzę zarys postaci, potem dodaję im jakąś niewielką część mojego świata, np. jedno miasto, w którym mają funkcjonować. Ustalam jego reguły, tworzę jego pozostałych mieszkańców itp. itd. Jak już znam go na wylot, to określam jego miejsce w całym świecie i tworzę według podobnego schematu resztę świata. Piszę w nim kilka opowiadań, sprawdzam, czy poszczególne elementy "grają" ze sobą... No i zwykle przyjmuję w nich perspektywę określonego bohatera.
Acz to metoda raczej wymagająca czasu.
"Kein kommen ohne geh'n"

5
Przyznam, że tworzenie świata jest dosyć trudne. Zazwyczaj działa to u mnie tak, że wpadam na jakiś pomysł- może to być jakieś wydarzenie, na którym chciałabym oprzeć treść. Potem zastanawiam się, gdzie to by się najlepiej sprawdziło i przystępuję do tworzenia. Najbardziej lubię światy fantastyczne :) bo można popuścić wodze fantazji. A jeśli jakiś pomysł bardzo mi się spodoba, godzinami nad nim myślę. W opisach natomiast staram się dojrzeć jak najwięcej szczegółów na zasadzie od ogółu do szczegółu. Przy tym ważna jest atmosfera itd. Nie widać tego niestety we fragmencie tekstu, który ostatnio zamieściłam, ale może następnym razem wrzucę jakiś opis. Ciekawa jestem, czy bardzo zostanę skrytykowana xP
nache
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”