Ignite pisze:O, o, ja mam podobnie. Mogę się oderwać od jednego tekstu, żeby porobić notatki do drugiego, natomiast samo pisanie wymaga takiego poziomu skupienia i "wczucia" w dany świat, że jak już wsiąknę w jeden tekst, to nie umiem się na tyle głęboko "wczuć" w drugi, żeby je pisać równolegle. To m.in. kwestia pamiętania o różnych drobnych szczegółach (co się dzieje w którym wątku), które obciążają "pamięć operacyjną".
Pisząc pierwszą historię z gatunku fantastyki stwierdziłam, że mam dość robienia krótszych lub dłuższych notatek w ilościach graniczących z absurdem. Zabierając się za horror, powiedziałam sobie " o nie moja panno, nie wdepniesz w to po raz drugi". Miałam tylko pisać na bieżąco w ramach oderwania się od fantastycznego świata, ale faktycznie... tak się nie da. Skończyło się na tym, że pod moim stolikiem leżą notki dotyczące parametrów samochodów różnych marek, specyfikacje naboi i broni a nawet "instrukcja dla opornych" jak budować dom. Całe szczęście nie wpadłam jeszcze w rytm pisania wyrwanych z kontekstu i ciągu zdarzeń dialogów. Można sobie tylko wyobrazić co by sie działo, gdyby wszystkie notatki się jakimś cudem pomieszały.
Co do skupienia się nad danym tematem - nie mam z tym większego problemu. Nie, póki piszę "na bieżąco", nie babrając się w notatkach, bo wtedy właśnie człowiek może się pogubić. Mam w głowie po prostu dwie historie i przełączam je sobie jak kanały w telewizorze. Myślę, że można to przedstawić tak : Jak oglądasz jakiś film to jesteś nim pochłonięty do końca i nie pamiętasz już co przed chwilą oglądałeś kanał wcześniej. Tak jest i z książkami, kiedy pisze jedną jestem nią pochłonięta bez reszty i nie myślę wtedy o tej drugiej.