31

Latest post of the previous page:

Spodziewałem się raczej komentarza do głównej części mojej wypowiedzi, będącej Twoją wypowiedzią, dotyczącą mojej wypowiedzi :)

Ale rozumiem, że się jej nie doczekam, więc OK :)
ravva pisze:
Romek Pawlak pisze:Raczej nie piszę dwóch tekstów równocześnie :)
co ro znaczy "raczej"?

zdarzyło ci się dwa projekty na raz robić?
A co innego miałoby z tego wynikać? :) I jak napisałem, nie uważam tego za najbardziej skuteczną strategię. Bardziej efektywna wydaje mi się jeden tekst pisany + inne w notatkach :)
Ravvo droga, mam zwyczaj wypowiadać się o tych sprawach pisarskich, których sam doświadczyłem albo wiedza moja nie pochodzi z bomisiów :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

32
Romek Pawlak pisze:Spodziewałem się raczej komentarza do głównej części mojej wypowiedzi, będącej Twoją wypowiedzią, dotyczącą mojej wypowiedzi :)

Ale rozumiem, że się jej nie doczekam, więc OK :)
pomyślałam, ze ją zignoruję, zeby nie było, ze czytanie ze zrozumieniem lezy i kwiczy :-D
Romek Pawlak pisze:A co innego miałoby z tego wynikać? :) I jak napisałem, nie uważam tego za najbardziej skuteczną strategię. Bardziej efektywna wydaje mi się jeden tekst pisany + inne w notatkach :)
oczywiscie :-)
co to było, dwie ksiazki na raz czy coś lzejszego?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

33
Różnie. Próbowałem pisać opowiadania równocześnie - z tym jeszcze jest pół biedy, bo to krótka forma.
Ale kiedy próbowałem pisać dwie powieści, z różnych gatunków, raczej jedna zdychała. I szybko się oduczyłem. To nie jest efektywne, bo ciężko żyć dwoma światami. Któryś - moim zdaniem - zawsze ucierpi. Więc lepiej robić notatki, ewentualnie zapisać scenę - czyli robić to, co trwa krótko, chwilę, kwadrans, etc - natomiast nie siadać na kilkugodzinną sesję do alternatywnego tekstu.
Choć oczywiście różni ludzie mają różnie. Ale ja po własnych doświadczeniach też sądzę, że to nieopłacalne, bo tylko z pozoru szybciej powstaną dwa dobre teksty.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

34
O, o, ja mam podobnie. Mogę się oderwać od jednego tekstu, żeby porobić notatki do drugiego, natomiast samo pisanie wymaga takiego poziomu skupienia i "wczucia" w dany świat, że jak już wsiąknę w jeden tekst, to nie umiem się na tyle głęboko "wczuć" w drugi, żeby je pisać równolegle. To m.in. kwestia pamiętania o różnych drobnych szczegółach (co się dzieje w którym wątku), które obciążają "pamięć operacyjną".
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

35
Ignite pisze:O, o, ja mam podobnie. Mogę się oderwać od jednego tekstu, żeby porobić notatki do drugiego, natomiast samo pisanie wymaga takiego poziomu skupienia i "wczucia" w dany świat, że jak już wsiąknę w jeden tekst, to nie umiem się na tyle głęboko "wczuć" w drugi, żeby je pisać równolegle. To m.in. kwestia pamiętania o różnych drobnych szczegółach (co się dzieje w którym wątku), które obciążają "pamięć operacyjną".
Pisząc pierwszą historię z gatunku fantastyki stwierdziłam, że mam dość robienia krótszych lub dłuższych notatek w ilościach graniczących z absurdem. Zabierając się za horror, powiedziałam sobie " o nie moja panno, nie wdepniesz w to po raz drugi". Miałam tylko pisać na bieżąco w ramach oderwania się od fantastycznego świata, ale faktycznie... tak się nie da. Skończyło się na tym, że pod moim stolikiem leżą notki dotyczące parametrów samochodów różnych marek, specyfikacje naboi i broni a nawet "instrukcja dla opornych" jak budować dom. Całe szczęście nie wpadłam jeszcze w rytm pisania wyrwanych z kontekstu i ciągu zdarzeń dialogów. Można sobie tylko wyobrazić co by sie działo, gdyby wszystkie notatki się jakimś cudem pomieszały.
Co do skupienia się nad danym tematem - nie mam z tym większego problemu. Nie, póki piszę "na bieżąco", nie babrając się w notatkach, bo wtedy właśnie człowiek może się pogubić. Mam w głowie po prostu dwie historie i przełączam je sobie jak kanały w telewizorze. Myślę, że można to przedstawić tak : Jak oglądasz jakiś film to jesteś nim pochłonięty do końca i nie pamiętasz już co przed chwilą oglądałeś kanał wcześniej. Tak jest i z książkami, kiedy pisze jedną jestem nią pochłonięta bez reszty i nie myślę wtedy o tej drugiej.

Re: Pisanie 2-3 książek jednocześnie

36
Mandragora pisze:
Czy ktokolwiek z was również pisze 2 lub więcej historii jednocześnie? Jeśli tak, to czy potraficie je bezproblemowo pogodzić?
Nie wiem czy pisanie kilku książek na raz jest dobrym pomyslem , ale sama również tak robię. Gdy tracę wene do jednej piszę drugą . Jak mój umysł ogarnia ciemność piszę o świecie po trzeciej wojnie swiatowej i chodzących żywych trupach. Innym razem przerzucam się na świat wampirów i trudnej miłości dwóch kobiet. A jeszcze w między czasie piszę o córce szatana i o tym jak wywołać oburzenie wśród pewnej społeczności. Jak na razie ciągne trzy a co będzie potem to się zobaczy.Pomysłów w głowie jest dużo.
„Zwątpiwszy w miłość i cnotę, zostaje jeszcze rozpusta.
Doskonale zastępuje miłość, sprowadza ciszę i daje
Nieśmiertelność”
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”