34
autor: Humanozerca
Debiutant
Uff, wreszcie znalazłem czas na rozrywkę, więc zajmę się problemem. Spróbuję podać różne argumenty, ale mogą one nie trafić w sedno, ponieważ nie znam szerszego kontekstu, a poza tym pewnie nie wszystko co tu można wyspekulować nadaje się do literatury. Ale zanim przejdę do rzeczy, mała uwaga o tytule wątku. Normalnie bym o tym nic nie pisał, ale skoro w nagłówku pojawia się zapożyczenie… Listy biskupów były także aktami politycznymi wymierzonymi w nowego i przynajmniej po części wspólnego wroga – komunizm. Ponoć w NRD było bardziej opresyjne niż PRL.
Jakkolwiek proszenie Boga nie pojawia się w liście biskupów polskich, wydaje się domyślne, zwłaszcza z uwagi na treść liturgicznie ważnej modlitwy „Ojcze Nasz…” i odpowiedź biskupów niemieckich, jest w niej coś o wnoszeniu się do boskiej perspektywy. Chrześcijanie wybaczają sobie i bliźnim (nawet wrogom) również ze względu na więź z Bogiem. Czy chrześcijaństwo nakazuje bezwarunkowe wybaczenie? Z kazuistyki wynika, że na dwoje babka wróżyła.
Jak dla mnie bohater fragmentu jest dość roztrzęsiony i nie wygląda mi na mózgowca, który skutecznie zbił w dyskusji kogokolwiek. W przypadkowej staruszce widzi lepszego oponenta niż równie przypadkowy(?) proboszcz? Dziwne. Poza tym, nie jestem całkiem pewien czego broni i co atakuje.
1. Można argumentować, że dodanie przymiotnika nie będzie tu selekcjonowaniem, lecz dookreślaniem, przypisywaniem tożsamości. Czy jego brat nie był Polakiem lub Niemcem, lub jakąś mieszaniną jednej i drugiej tożsamości? Brat wyabstrahowany z właściwości jest równie anonimowy i fikcyjny co owe miliony.
2. Jeśli historia nie ma aspektu obiektywnego i jest tylko manipulacją lub przemilczeniem, lub wybiórczością, to na cóż przejmować się przeszłością?
3. Bohater zachowuje się romantycznie, argumentuje bardziej z serca niż ze szkiełka i oka, więc jego sarkanie na księgi pielgrzymstwa jest irracjonalne, ewentualnie pachnące prowincjonalizmem (inne narody swego czasu robiły z siebie mniej lub bardziej cierpiących mesjaszy, taka moda panowała). Może on próbuje uciec w prywatność, uciec od tego, że ma coś wspólnego zarazem z masowymi katami, jak i masowymi ofiarami? Tworząc polemistę, pewnie jechałbym w ten sposób.) Np. Karl Jaspers zaraz po wojnie miał odwagę przypisywać indywidualnym, poszczególnym Niemcom winę.
4. W świetle pełnego cytatu (tytuł wątku) i powieści „Anna Kareina” można powiedzieć, że pomsta lub wybaczenie należą do Boga.
5. Sens historii w nauce – to najróżniejsze procesy, które jak najbardziej uzasadniają lub tłumaczą wybory jednostkowe i zbiorowe. Ale to nie znaczy, że historia jako nauka znajduje swoje sens utożsamiony z usprawiedliwieniem. No chyba, że ktoś akceptuje pełną naukowość eschatologii albo teodycei.
6. Ogół potrzebuje dobrego myślenia o sobie, bo w przeciwnym wypadku nastąpią procesy autodestrukcyjne. Przy czym owo dobre myślenie, jeśli może, woli odwołać się do poczucia samoistnej siły, a nie bycia ofiarą.
7. Tłum działa inaczej niż jednostka. Trudno zrobić masowym coś, co jeśli uszlachetnia, to raczej w wymiarze indywidualnym. Nie bez powodu instytucja spowiedzi masowej budzi poważne wątpliwości i różnicuje chrześcijan.