16

Latest post of the previous page:

Myślę, że dobrym pomysłem byłoby gdyby ta wtajemniczana właśnie osoba nie dałaby od razu wiary we wszystko "na słowo". Nie wiem jak konkretnie ma wyglądać ta scena w Twoim przypadku, ale rozważyłbym ukazanie jakiegoś małego dowodu osobie niewtajemniczonej, a następnie dodał bicie się przez nią z myślami o tym co właśnie ujrzała, rozważanie czy wierzy w to czy też nie.
To co jedni nazywają koszmarnym snem, dla innych jest po prostu kluczem do bram ich wyobraźni

17
Ha, zabawne, mam podobne problemy. Cały czas moi bohaterowie wydają mi się zbyt łatwowierni, więc dopisuję im przemyślenia, w których racjonalizują najbardziej nieprawdopodobne wypadki, bo boję się wpaść w kicz. Nie mogę się zdecydować, kiedy bohaterom "odpuścić" i uznać, że wsiąkli w magiczny klimat.
Przykład: moja bohaterka budzi się w XV wieku, ale nie uznaje możliwości podróży w czasie. Wpadam na kolejne pomysły przekonania czytelnika, ale wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć. Ostatnia próba - opisuję polowanie na tura. Mam nadzieję, że żywy tur brzmi wystarczająco nieprawdopodobnie. Bo naprawdę kończą mi się inne wyjścia. :D
And the world began when I was born
And the world is mine to win.

18
Carewna pisze:Przykład: moja bohaterka budzi się w XV wieku, ale nie uznaje możliwości podróży w czasie. Wpadam na kolejne pomysły przekonania czytelnika, ale wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć. Ostatnia próba - opisuję polowanie na tura. Mam nadzieję, że żywy tur brzmi wystarczająco nieprawdopodobnie. Bo naprawdę kończą mi się inne wyjścia. :D
Wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć :P

Rekonstrukcja fenotypowa tura, czyli bydło Hecka
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

20
Szczerze mówiąc, piętnastowieczny poziom higieny (tak, wiem, że w średniowieczu ludzie myli się częściej niż w baroku) - i fakt, że ludzie to dobrowolnie akceptują dłużej niż dobę - byłby dla mnie wystarczającym dowodem :wink:
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

21
Ha, powinieneś poczytać o piętnastowiecznym poziomie higieny. To nie było tak, jak w "Monty Python i święty graal", że wszyscy chodzili ubabrani. Powstrzymywanie się od kąpieli było uważane za ogromny dyskomfort i z tego powodu niektórzy traktowali go jako pokutę, na równi z chodzeniem we włosiennicy czy niejedzeniem.
O kąpieli i roli łaźni w średniowieczu możesz poczytać np R. Elias "Dzieje przemian cywilizacji zachodu", albo taka mała, śmieszna książeczka któej autora nie pamiętam "Myć się czy wietrzyć".
Generalnie, w średniowieczu ludzie się myli, a że kąpiel szkodzi, wykoncypowali oświeceniowi mądrale w perukach.

Co do znoszenia poziomu higieny - proponuję wycieczkę na pola Grunwaldu w niedzielę i powąchanie obozujących tam od tygodnia osiłków. ;)

Edit: No i jeszcze oczywiście moja ulubiona Regine Pernoud w "Inaczej o średniowieczu".
And the world began when I was born
And the world is mine to win.

22
O kąpieli i roli łaźni w średniowieczu możesz poczytać np R. Elias "Dzieje przemian cywilizacji zachodu", albo taka mała, śmieszna książeczka któej autora nie pamiętam "Myć się czy wietrzyć".
Potwierdzam. Bardzo fajna książka. W liceum nauczycielka od historii czytała mi ją na lekcjach w szkole (miałem indywidualne).

Edycja: oświeceniowi mądrale sami jeszcze miewali problemy z higieną i różnymi rzeczami. Warto poczytać "Państwo Boże osiemnastowiecznych filozofów" Carla L. Beckera. Rzecz stara i trochę stronnicza, ale dobrze się czyta.

[ Dodano: Śro 06 Maj, 2015 ]
Immo, Carewna - wasza wymiana zdań opiera się na półsłówkach i nie wiem, czy nie doszło tu do jakichś nadinterpretacji. ;)

Ludzie nigdy nie doświadczywszy lepszego stanu, nic o nim nie wiedząc, różne rzeczy potrafią "znosić".

23
Humanozerca pisze:Immo, Carewna - wasza wymiana zdań opiera się na półsłówkach i nie wiem, czy nie doszło tu do jakichś nadinterpretacji.
Offtop
Ha! i jak się dowiemy, Hum? A jeśli nigdy? I co będzie? ;)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

25
Carewna pisze:Ha, powinieneś poczytać o piętnastowiecznym poziomie higieny. To nie było tak, jak w "Monty Python i święty graal", że wszyscy chodzili ubabrani.
No właśnie piłem raczej do akceptacji pewnego stopnia spocenia czy umorusania oraz - chyba przede wszystkim - stanu uzębienia, paznokci, włosów i cery :wink:
Wiem, że to "zaperuczone" epoki były pod tym względem najgorsze.
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

26
Immo pisze: No właśnie piłem raczej do akceptacji pewnego stopnia spocenia czy umorusania oraz - chyba przede wszystkim - stanu uzębienia, paznokci, włosów i cery :wink:
Wiem, że to "zaperuczone" epoki były pod tym względem najgorsze.
A propo zębów, nie przykładałbym tutaj współczesnej miary. To była inna dieta, przede wszystkim znacznie (znacznie, znacznie ;)) uboższa w cukier, żywność przetworzoną i drobno mieloną mąkę, co razem wzięte, sprawiało, że statystyczna częstość próchnicy była mniejsza. Epidemia tejże zaczęła się gdzieś około XVIII w. W starożytności znano już sposoby mycia zębów, płukanki odświeżające oddech, plombowanie (może za dużo powiedziane - wypełnianie dziur ;)), otwieranie kanałów, szynowanie, protezy itd.
"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”