16

Latest post of the previous page:

las rąk :D



no nic, moze kristos nam coś zreferuje.

w sumie jakies warsztaty nie zaszkodzą. nie powinny zaszkodzić.



praFda?

:?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

17
ravva pisze:nav, rozumiem, ze nie poszedłes na ww szkolenie?
Nie, piszę niekreatywnie :D Ale poszły jakieś osoby z Fahrenheita, więc przyczaję się, a potem przeczytam co napisały :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

18
wątpliwości co do jakości i sam czas trwania - robicie któtką intensywną "młockę" kilka godzin szkolenia. lepiej byłoby zajecia zrobić po godzince a za to przez sześc tygodni Wink wtedy ludzie mieliby poczucie że za swoje 60 zł dostają duuuużo.


Masz rację Andrzeju. Nawet o tym myśleliśmy ale ogranicza nas metodologia. Z pewnością jednak w następnych edycjach zajęcia będą podzielone na bloki. Po 6 godzinach ludzie wychodzili naprawdę wypompowani a i druga część zajęć miała już mniej dynamiczny przebieg.


Ja czekam niecierpliwie na efekty "pisarskie" tego szkolenia.


My też:) Chociaż niestety to już nie jest zależne od nas...


Bo tak to mnie na przykład to odstrasza... Razz


Więcej odwagi:) Nie ma sie czego bać - nie gryziemy,grupa jest miła i nie bijemy (ani uczestników ani piany)



Z Weryfikatorium nie poszedł chyba nikt.

Przeważnie fahrenheit i ikar. Z drugiej strony nie robiliśmy sondy "skąd jesteś?" więc może ktoś się nie przyznał:p
TRENING TWóRCZOśCI DLA PISZąCYCH

19
Po 6 godzinach ludzie wychodzili naprawdę wypompowani a i druga część zajęć miała już mniej dynamiczny przebieg.


Nie dziwie się... Ja wychodzę wypompowana po 2 lekcjach jeśli są intensywne, trudne i w ogóle złe oraz mhroczne (zazwyczaj fizyki ;P). A na zajęcia dodatkowe poświęcam też góra jakoś do 2-3 godziny (no może jak jeszcze malowałam to 4, ale to trochę inna sprawa).


Nie, piszę niekreatywnie Very Happy Ale poszły jakieś osoby z Fahrenheita, więc przyczaję się, a potem przeczytam co napisały Smile


Oj, to ja tysz się przyczaję. Może kogoś capnę :P



Ten.

Dodane po 25 sekundach:

Ps. Dla biednej uczennice 60 zł to dużo :P
Małe, żółte i kopie? Mała, żółta kopareczka.

20
Kristos pisze: Po 6 godzinach ludzie wychodzili naprawdę wypompowani a i druga część zajęć miała już mniej dynamiczny przebieg.




na warsztatach literackich klubu tfurców widzialem to samo. wałkowanie tekstu przez 3-4 godziny wypruwało z ludzi energię...

Dodane po 2 minutach:
Kristos pisze:[ Chociaż niestety to już nie jest zależne od nas...


świete słowa...



ja też dostrzegam ten problem - przychodza teksty meilem, masakruję, zaznaczam błędy i odsyłam.



jak do tej pory może 5-6 osób debiutowalo a z 2-3 pewnie kiedyś będę pisarze.

21
Andrzej Pilipiuk pisze: przychodza teksty meilem, masakruję, zaznaczam błędy i odsyłam.



jak do tej pory może 5-6 osób debiutowalo a z 2-3 pewnie kiedyś będę pisarze.
tia, i właśnie 3/4 userów weryfiktorium podcina sobie żyly.

a ty sie dziwisz :twisted:



NO NIE, JA NIE, JA JESTEM PO KILKU PIWACH ;)
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

22
tia, i właśnie 3/4 userów weryfiktorium podcina sobie żyly.
A niech sobie podcinają, skoro tacy słabi... :twisted:

Ja w tym zdaniu nie widzę powodu do depresji/załamania się, tylko raczej motywację ;D



PS Andrzeju, tysiąc, tysiąc, tysiąc książek wydaj nam... Najlepszego z okazji urodzin! ;)
Are you man enough to hold the gun?

23
Problem w tym że ludzie generalnie sami nie wiedzą czego chcą.



ok. 10% populacji ma ciagotki artystyczne. Niektórzy chcą pisać. OK.



większości sie wydaje że to proste łatwe i przyjemnie. Siadają napisza 20 stron. Zajmie im to kilka dni i juz sa dumni z siebie. (sam przez to przechodziłem).



Problem w tym ze to co napisali to najczęsciej kompletna zenada - skrobią tak jak ich szkoła nauczyła przy pisanu wypracowań czyli na poziomie iście murzyńskim...



a potem wysyłaja to do mnie a ja kolorkiem zaznaczam np wszystkie powtrórzenia na pierwszych 3 kartkach. I to wywołuje ciezki szok.



zderzenie przekomnania o własnych umiejętnościach z rzeczywistościa jest z reguły bolese.



ale najbardzije dobijające jest gdy młody człowiek uświadomi sobie że musi wtopić rok nauki zanim opanuje podstawowe arkana szermierki słowem i że od debiutu do zbudowania sobie pozycji upływqa

Dodane po 26 sekundach:

o sie wysłało?



...łądne kila lat cieżkiej orki

Dodane po 33 sekundach:

dziękuję za życzenia :wink:

24

świete słowa...



ja też dostrzegam ten problem - przychodza teksty meilem, masakruję, zaznaczam błędy i odsyłam.



jak do tej pory może 5-6 osób debiutowalo a z 2-3 pewnie kiedyś będę pisarze.




To smutne ale...prawo ewolucji działa wszędzie. W tym wypadku przetrwają najwytrwalsi i najbardziej zmotywowani.


A niech sobie podcinają, skoro tacy słabi... Twisted Evil

Ja w tym zdaniu nie widzę powodu do depresji/załamania się, tylko raczej motywację Mr. Yellow


Fajnie, że jej tam nie widzisz bo to nie krytyka a stwierdzenie faktu:)



Ludzie przywiązują jednak bardzo dużą wagę do słów innych. Szczególnie jeśli wypowiada się ktoś kto jest dla nas jakimś ważnym, wartościowym człowiekiem. Dlatego najlepszym rozwiązaniem, moim zdaniem, jest konstruktywna krytyka. Nie jest to tylko pusty związek frazeologiczny a pewna procedura dawania informacji zwrotnej.



Najpierw mówi się delikwentowi co zrobił dobrze w danej pracy (ludzie nie uwierzycie jaką moc ma zwykła pochwała! naprawdę to jest coś niesamowitego! pomyślcie sobie o swoim forum: Andrzej mówi do kogoś: "Fajne piszesz zakończenia" - jakbyście się czuli?) - często jednak nie jest to proste i trzeba się nieźle pogimastykować, żeby znaleźć jakieś pozytywy.

Następnie nie mówi się co zrobiłeś źle a to co powinieneś poprawić + dodaje się uwagi nt. charakteru poprawek.



Oczywiście powyższy format nie jest możliwy do stosowania w każdym wypadku (jeśli ktoś napisał "rzaba" to to jest błąd, a nie miejsce na konstruktywną krytykę). Jeśli jednak mamy do czynienia z jakąś większą całością warto trzymać się tego schematu.

Pozostawia to poczucie w osobie, która jest krytykowana, że to co się zrobiło jest wartościowe, że ma jakieś dobre strony.

Wydaje sie, że każda praca niezależnie jak wykonana ma w sobie jakieś (sic! jakiekolwiek) pozytywne cechy. Napisanie kompletnego gniota jest zawsze lepsze od niepisania niczego. Dlatego warto pochwalić choćby samą aktywność.
TRENING TWóRCZOśCI DLA PISZąCYCH

25
Tak sobie poczytałam te wszystkie wypowiedzi i stwierdzam jedno... Szykuję się chyba do ustawienia w kolejce do Andrzeja ze swoim tekstem:P Wyznaję dość masochistyczną zasadę, że im więcej się dostaje po dupie, tym wyżej się wzlatuje;) Kristos, była jakaś teoria ściśniętej sprężyny, o ile dobrze pamiętam? że im większe masz braki w przystosowaniu się, tym szybciej się rozwijasz;) Chyba najwyższy czas dowiedzieć się, jakie mam braki w technice pisania;)

Pozdrawiam

kognitywna

26
wyznaję dość masochistyczną zasadę, że im więcej się dostaje po dupie, tym wyżej się wzlatuje;)


Krytyka jest super:) Ja przyznam, że jestem wręcz spaczony zawodowo i oczekuję jej. Krytyka daje dystans do naszych dokonań, pozwala niwelować afekt ojcowski, pokazuje także że nie ma rzeczy doskonałych a rozwój może postępować w nieskończoność.



Jestem jednak zdania, że lepiej krytykować konstruktywnie. Mówić co jest do poprawy, pokazywać kierunek zmian. Ważne też jest uzasadnienie - dlaczego coś jest złe. "Argumenty nie podoba mi się" choć często używane nie są zbyt rozwojowe.


Kristos, była jakaś teoria ściśniętej sprężyny, o ile dobrze pamiętam? że im większe masz braki w przystosowaniu się, tym szybciej się rozwijasz;)


Była:) Im wyższe wymagania tym większe osiągi, tyle że niestety jak ze wszystkim i z tym można przesadzić. Zbytnie dociskanie śruby nie jest najlepszym pomysłem. Długoterminowe "bicie po dupie" rodzi frustrację, spadek motywacji i niechęć do podejmowania dalszej aktywności.

Najważniejszy jest umiar, dostosowanie wymagań do możliwości i...wzmacnianie pozytywne (behawioryzm w czystej postaci). Mówienie co i dlaczego jest dobre oraz co i dlaczego jest złe. Koncentracja tylko na pozytywach lub negatywach jest z zasady mniej skuteczna.
TRENING TWóRCZOśCI DLA PISZąCYCH

27
ale najbardzije dobijające jest gdy młody człowiek uświadomi sobie że musi wtopić rok nauki zanim opanuje podstawowe arkana szermierki słowem i że od debiutu do zbudowania sobie pozycji upływqa łądne kila lat cieżkiej orki


Nie tylko szermierki słowem, z tą na stal jest identycznie. Już po jednym sparringu czujesz, że będziesz długo orać, żeby nie być oranym :twisted: Z tym, że nie jest to uczucie wyłącznie psychiczne ;)



Tylko ze tutaj krytyka musi iść w parze z samokrytyką. I silną wolą.



"Zrobię jeszcze piętnaście pchnięć..."

"Napiszę jeszcze trzy strony..."



Tiaa, wola ze stali. Jak to pisał Grzędowicz, "łatwy dzień był wczoraj".



Sieg heil, meine Damen!

Dodane po 2 minutach:

Und Herren, nat??rlich :D
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

29
kris, w tej grupie był grzywa, on robi relacje nawet jak w knajpie siedzi :)
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”