16

Latest post of the previous page:

Obłuda.T pisze:
Popatrzcie na najbardziej kasowego bohatera kina---Batmana ,ostatnia część wciąż bije rekordy.

Bruce Wayne jest postacią zbudowaną w oparciu o doświadczenia z jego młodości. śmierć rodziców, duży majątek dobre szkoły itd... Niby komiks, a postać ciekawa z psychologicznego punktu widzenia, nie płaska.


Batman to prostak zapatrzony w siebie i swój cień. Walczący z przestępczością lub powiedzmy nocny łowca adrenaliny.

Nie żebym nie lubił Batmana. Po prostu z jednej strony stróż porządku, a drugiej facet przebrany w kostium nietoperza. Za to Bruce Wayne to Bogaty dupek, który wszędzie już był, wszystko widział i który powiedzmy ma wszystko. Niestety czegoś mu brakowało, stanął w miejscu i przestał się rozwijać. To całe bogactwo przestało go pociągać. Znudziło się bogatemu bachorowi życie na szczycie. Narcystyczny dżentelmen będący ponad wszystkimi. Dochodzi do wniosku, że jest prawem. Może wymierzać sam kare. Jest katem. Mści się się na wszystkich bandytach za śmierć rodziców, ale tak naprawdę nie może sobie wybaczyć bezsilności małego chłopca. Ta bezsilność zjada go od środka i zmusza do walki ze złem. Niestety jak każdy zapatrzony w siebie super bohater nie widzi, że staje się cząstką tego zła.



Po co te nie mające sensu dwa krótkie opisy. Ponieważ może to jest sposób na postać. Połączenie dwóch skrajnych postaci i sklejenie ich w jednym ciele. Batman walczący ze złem i podświadomie mszczącym się. Z drugiej strony arogancki Bruce mający wszystko, ale tak naprawdę nie mający niczego.



Zastanówcie się który jest bardziej niebezpieczny Batman ze swoja zawziętością i zabawkami czy może Wayne, z bogactwem, arogancją i brakiem sensu życia.



Bardzo dużo widać w koło takich literackich postaci. Walczący ze złem i walczący ze sobą. Niby nie trudne, ale jak skomplikowane. Temat rzeka, bo jak by nie patrzyć mamy tutaj dwa dopływy w postaci cech i zachowań.

17
Cóż, skoro ten temat mnie właściwie najbardziej zainspirował do założenia konta, może spróbuję pomóc.



Trochę czasu minęło, 12 dni, ale archeologia chyba to jeszcze nie jest.



Tak czy siak, sposoby na tworzenie postaci mam dwa.



Pierwszy to właściwie prawie że klasyczna karta postaci. To jest kolejno, w rubryczkach: Imię, (Nazwisko), Zawód, Wiek, Charakter (tu nie żadne chaotyczne dobre, praworządne złe, tylko cechy charakteru, punkt, po punkcie), Umiejętności. I pierdoły: Opis, Sytuacja rodzinna, Historia postaci (założenie jest takie, że mamy koncepcję postaci, np. Wymoczkowaty detektyw. I zadajemy pytania odnośnie przeszłości i przyszłości(Co sprawiło, że został detektywem, pomimo, że jest wymoczkowaty? Dlaczego jest wymoczkowaty? Może ma jakąś chorobę, którą nabył kiedyś? Jeśli tak, to jaką? Jakie ma plany na przyszłość? Prowadzi jakieś sprawy na chwilę obecną?). W analogiczny sposób uzasadnić cechy charakteru.



To był sposób pierwszy, nie wiem, na ile się uda.



Drugi jest prostszy. Karta skojarzeń - zaczynasz od koncepcji postaci, choćby tak prostej, jak staruszka. I dobudowujesz do tego skojarzenia najprostsze skojarzenia, takie jak wiek, Koło gospodyń wiejskich, chciwa, zamordowana - zainscenizowane samobójstwo, miała rodzinę... I tak dalej. Następnie wszystko racjonalnie usprawiedliwić (chciwa bo coś, np. pieniędzy długo nie miała, w końcu się dorobiła i spodobało jej się to), uporządkować, elementy niechciane/brużdżące w fabule wywalić i jest. Tylko napisać.



Generalnie tak wychodzą postaci... może nie najciekawsze, tego nie powiem, ale nie kojarzone aż tak bardzo z bliskimi nam i mające porządne uzasadnienie swoich czynów w historii.



A jak się to poda, to zależy od autora - można dać czytelnikowi cechy charakteru na talerzu, można kazać się domyślać. Można nie podawać w ogóle historii, można ujawnić kawałek. Jak kto woli.

18
Ja bym do punktów Andrzeja dodała: "budujemy postacie takie, jakie byśmy chcieli, żeby istniały w realnym świecie". Osobiście tak mam, choć to nie znaczy, że tworzę same ideały, o nie, wręcz przeciwnie, już przeciez wiadomo, że lubię mocną ironię ;)



Ideałów nienawidzę i to zdecydowanie bardziej od brzydali, których nikt nie kocha i sie użalają nad sobą przy dźwiękach smutnej, młodzieżowej piosenki. Tak jakoś uwielbiam tworzyć postacie duzo starsze od siebie, zdecydowanie bardziej mężczyzn. Takiemu Paoliniemu zarzuca się, że dał 15 lat swojemu głównemu bohaterowi, a mi przez myśl by nie przyszło, aby coś takiego zrobić (no tylko epizodycznej postaci)



Mam tez taką zasadę, że nie daję nikomu swojego imienia :)



Jeżeli zas chodzi o "mówienie" głosem męskim przez kobiety - lubię. Nawet bardzo. Kiedyś mi tam mówiono, żebym odpuściła, powiedziała: "no dobra", ale po kilku dniach: "nie, nie dobra". Babskim stylem nienawidzę pisać i tyle.
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych

20
hongi pisze:Za to Bruce Wayne to Bogaty dupek, który wszędzie już był, wszystko widział i który powiedzmy ma wszystko. Niestety czegoś mu brakowało, stanął w miejscu i przestał się rozwijać. To całe bogactwo przestało go pociągać. Znudziło się bogatemu bachorowi życie na szczycie.


ale to miło że choć bogaty postanowił pomagać innym ;-P

21
Andrzej - sporo.



Ale to chyba nic złego, że nie lubię ideałów, co? Bo oni są tacy nudni! Jak zaczynam czytam tekst i widzę: "Monika była super dziewczyną. Zupełnie bez wad. Pełne usta, duże piersi i tyłek, kocie oczy - to podziwiałem najbardziej, a wiele było jeszcze do uwielbienia." to szlag nie trafia i najczęściej kończę tekst na takim fragmencie.
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”