Pisanie a Internet

1
Złapałem się na tym, że zdecydowanie wolę pisać swoją powieść mając dostęp do internetu. Przede wszystkim dlatego, że czasem sprawdzam sobie dokładne znaczenie słów, przykład pierwszy z brzegu, w którym momencie brzasku następuje świt :)

Postanowiłem podzielić się z Wami stronami, które odwiedzam i liczę, że podzielicie się swoimi ciekawymi. Zacznę od mniej popularnych.

http://synonimy.ux.pl/ - słownik synonimów. Co prawda Write, którego używam do pisania, ma taki słownik, ale jest on wobec tej strony bardzo ubogi. Przy nękających powtórzeniach bardzo przydatna strona.

http://docs.google.com/ - dokumenty Google, jeśli posiadasz konto gmail, to nie trzeba się rejestrować. Mam tam zgromadzony cały swój dorobek z dwóch powodów. Pierwszy i mniej ważny, to backup plików. Ale przede wszystkim te dokumenty umożliwiają współpracę przy tekście. Umieszczam tam kolejne rozdziały i zaprzyjaźniona osoba, która czyta moje wypocinki po kawałku, może od razu poprawić ewidentny błąd (przecinek, literówka) lub wstawić swój komentarz. Ważne: system pamięta każdą najmniejszą poprawkę w dokumencie, można więc cofnąć wszystko, a także prześledzić wprowadzone przez kogoś zmiany.

A teraz dwie doskonale znane strony:

Wikipedia - tyle się w niej nasiedziałem podczas pisania, że aż zdecydowałem się na dotację ich fundacji :) Oczywiście wciąż pojawiają się zarzuty o jej nierzetelności, ale ja tam szukałem raczej wiedzy ogólnej. Należy jednak uważać opisując coś bardzo szczegółowo, wtedy informacje z tej strony należy sobie zweryfikować. Do haseł w Wikipedii docieram najczęściej przez wszędobylskie

Google - które służy nie tylko do samego wyszukiwania, ale także do sprawdzania poprawności lub popularności fraz. Wpisując w cudzysłowie, np. "tę książkę" okazuje się, że jest to fraza dużo popularniejsza, niż "tą książkę" - wskazuje to liczba na niebieskim pasku. Przykład wydumany, bo akurat żadnego rzeczywistego nie pamiętam. Dodatkowo zamiast szukać w konkretnym słowniku np. języka angielskiego, wystarczy wpisać
propozycja słownik
W pierwszych kilku wynikach najczęściej znajdują się szukane słowa, nie trzeba nawet klikać. Jeśli chcemy doprecyzować rodzaj słownika, wystarczy dopisać, np. niemiecki.

Czy do listy muszę dodawać Weryfikatorium? ;)

Przed przystąpieniem do pisania najlepiej pozamykać wszystkie inne zakładki, z mailem, naszą klasą i właśnie WM :p chyba, że jest potrzebna pomoc doraźna.

Jakieś Wasze propozycje stron - narzędzi przydatnych przy pisaniu?

2
Mnie się czasem przydaje infobot gg. Słownik ortograficzny, wyrazów bliskoznacznych i polskiego w jednym miejscu. Korzysta ze stron zewnętrznych, więc sądzę, że można nieco mu zaufać ;)

3
Słownik etymologiczny.

[ Dodano: Czw 31 Gru, 2009 ]
Ych, głupi ja, kliknąłem "Wyślij" zamiast "Podgląd". Nauczka, by nigdy nie podglądać dwóch słów. No nic, od początku.

Słownik etymologiczny. No ale tego chyba w internecie nie ma. Jest za to Kopaliński, którym warto się zainteresować.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

5
Chciałbym podkreślić, że istnieje więcej poradni, ciekawą i bodaj najszybciej odpowiadającą ma UJ. A skoro już o poradniach mowa: obcyjezykpolski.interia.pl/
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

6
Tu to pytanie najbardziej pasuje... chyba.
Chcę opisać pożar. Wiem w zarysie jak ma toto wyglądać, że dym będzie ścielał się nisko i że bohater będzie musiał się czołgać żeby w ogóle myśleć o oddychaniu. Wiele razy wbijali mi do łba że podczas pożaru klamki się nagrzewają, wiem też, że ogień bucha ze zdwojoną siłą jeżeli nagle otworzy się drzwi do płonącego pomieszczenia - ot, nagle dostaje zastrzyk tlenu.

Ok, potrafię to wszystko opisać. Potrzebuję czegoś więcej - a wolałbym uniknąć podpalania czyjejś piwnicy (bo to piwnica właśnie zapłonie). ;)
Jakieś pomysły? Jakieś dobre zdjęcia płonących wnętrz piwnicznych? Może ktoś pamięta jakiś film, w którym było to dobrze przedstawione?
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

7
Jakieś pomysły? Jakieś dobre zdjęcia płonących wnętrz piwnicznych? Może ktoś pamięta jakiś film, w którym było to dobrze przedstawione?
Trudne zadanie. A myślałeś, żeby udać się do "źródła"? Iść do jakiejś remizy i zadać kilka pytań, bo nie wydaje mi się, żeby ktoś miał czas kręcić film czy robić zdjęcia kiedy mu się piwnica pali ;).
Ewentualnie przejrzeć archiwum KontaktTVN24 i może się coś znajdzie.
Wikipedia - tyle się w niej nasiedziałem podczas pisania, że aż zdecydowałem się na dotację ich fundacji
Z Wikipedią radzę ostrożnie, zwłaszcza jeżeli chodzi o zagadnienia historyczne. Często, gęsto można się nadziać na niezłe babole, a potem tylko żenada jest. W. jest dobra, jeżeli chodzi o jakieś powierzchownie badane zagadnienia, a reszty szukać w książkach tematycznych.

Polecam wszelkiego rodzaju grafiki, czy to na deviantART, czy digart (pl.).
Google Map dla tych, co pragną dokładnie opisać jakieś realne miejsce. Obecnie istnieje fantastyczna opcja "przeciągnij mnie na ulicę" i takim sposobem możemy sobie pozwiedzać np. Paryż, Londyn, USA, Pragę, Tokio, a nawet pustynię w Australii (trzeba się trzymać drogi). Świetna sprawa!

Pozdrawiam,
G.
Głębokie są tylko uczucia, które się ukrywa. Stąd siła uczuć podłych.
Emil Cioran

8
Pewnie, że myślałem - tak samo jak pisząc pierwszą część tego opowiadania myślałem o tym, by udać się do szpitala psychiatrycznego i pozadawać trochę niewygodnych pytań. W ostatecznym rozrachunku doszedłem do wniosku, że moje pisanie nie jest aż tak ważne by się rozpytywać i że, tym razem, jeszcze poradzę sobie bez szczegółowych informacji - no, i miałem też szczęście i możliwość skonsultowania się ze znajomą lekarką. Pogrzebię przy reszcie porad, dzięki.

Google Street View jest cudne, tu się muszę zgodzić.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

9
Goya pisze:Z Wikipedią radzę ostrożnie, zwłaszcza jeżeli chodzi o zagadnienia historyczne. Często, gęsto można się nadziać na niezłe babole, a potem tylko żenada jest. W. jest dobra, jeżeli chodzi o jakieś powierzchownie badane zagadnienia, a reszty szukać w książkach tematycznych.
Trzeba szukać w Wiki tych haseł, które są dobrze uźródłowione, a unikać tych bez źródeł. Tyle.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

10
Siman Beckiett pisząc "chemie śmierci", "zapisane w kościach" i "szepty zmarłych" kożystał z porad antropologów sądowych, prokuratorów i śledczych. Świetna trylogia.

Moge powiedzieć jedno o palących się pomieszczeniach. Często jest tak, że ogień rozprzeszczenia się po suficie. Rozpoczyna powoli oblepiać korytasz i nagle wszystko opanowuje bijące ciepło. szybko przesówa się w strone okien i drzwi. Jeżeli pali się instalacja elektryczna to ni z tąd ni zowąd ze ściany wyskakują iskry, jara się dywn i cała ściana w płomieniach... Więcej grzechów nie pamiętam... znam "zasady" pożaru w lesie
"życie prawdziwie ludzkie"

11
Konkretna odpowiedź, dzięki, prune. Reszcie też dziękuję, już sobie jakoś poradziłem - trochę poszukiwań, odrobina imaginacyi - et voila, mamy pierwszą scenę opowiadania. Tak po prawdzie to dobrze jest znać wszystkie takie szczegóły jak to z instalacją elektryczną i płonącym sufitem (słyszałem o tym dawno temu, ale zapomniałem zupełnie), lecz "w praniu" i tak wychodzi, że bohaterowi podczas pożaru trochę się "spieszy" i nie bardzo ma czas zauważać to wszystko. ;)
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

12
ależ prosze:D
mam jeszcze jedno... nie zapomnij o dymie. Jeżeli pali się piwnica jest go dużo. Palące ściany wydająstraszliwy odur palących się piór. Jeżeli drzwi są dobrze zamknięte i mają małe okienko ze szkłem to trzeba pamiętać że pod wpływem temperatury okienko eksploduje. Przez ten otwór w pierwszym momencie wylatuje tgz. kula ognia. Piwnica to często skład opału zimowego, zacząwszy od połamanych desek poprzez węgiel kączywszy na komfiturach(ten opał najlepiej smakuje na naleśnikach:) to podtrzymyje żar i doprowadza do niebanalnej temperatury ponad 200stopniowej...ogień pęza po podłodze tak jak i po suficie. najczęściej jest żułty i przypomina magme. Przy podłodze utrzymuje się (do pewnego momentu) warrstwa względnie świeżego powietrza.
Chalupa lub kamienica pali się doszczędnie albo nawet zapada. Ogień strawił główne ściany konstrukcyjne i domek do razbiurki:D
hmm... co moge dodać dopiero początkujący piromam ze mnie:D
Wybuch metanu rozsadza chałupe... często instalacje gazowe są wcześniej wyłączane ale spora ilość jest jeszcze w rurach.
Pozdrawiam:D
"życie prawdziwie ludzkie"

13
Ja do internetu podchodzę bardzo ostrożnie. Na ogół podczas pisania/weryfikowania mam pod ręką arsenał książek poświęconych interpunkcji, ortografii itd. i dodatkowo ze dwie encyklopedie. Jeżeli o zagadnienia tematyczne, jak straż, pożar albo ważne informacje, udaje się do źródła.

Podczas pisania jednej z książek miałem sytuację, w której bohater poszukuje zaginionej żony. Jak wygląda ten proces? Jakie informacje policja wyciąga, jakie rzeczy może wykonać poszkodowany albo co takiego dowie się o tej procedurze? Tego nie poczytasz w internecie - za to na komisariacie otrzymałem wyczerpującą odpowiedź i wszystko zapisałem. Taki zabieg ma też kilka dodatkowych plusików: w pamięci mam zapach pomieszczeń, oświetlenie, widziałem, co robili funkcjonariusze i jak wyglądał placyk z parkingiem - pod tym względem badawczo-poznawczym internet nie może pomóc.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

14
Martinius pisze:Podczas pisania jednej z książek miałem sytuację, w której bohater poszukuje zaginionej żony. Jak wygląda ten proces? Jakie informacje policja wyciąga, jakie rzeczy może wykonać poszkodowany albo co takiego dowie się o tej procedurze? Tego nie poczytasz w internecie - za to na komisariacie otrzymałem wyczerpującą odpowiedź i wszystko zapisałem. Taki zabieg ma też kilka dodatkowych plusików: w pamięci mam zapach pomieszczeń, oświetlenie, widziałem, co robili funkcjonariusze i jak wyglądał placyk z parkingiem - pod tym względem badawczo-poznawczym internet nie może pomóc.
O, tu się w pełni zgadzam - ale nie zamierzam zawracać nikomu głowy dopóki nie będę pewien, że moje opowiadanie będzie dobre (czyt. dopóki nie napiszę jeszcze wiele takich-sobie opowiadań).
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”