Bo do śmierci dwie minuty

1
Cześć, czołem, łokciem. Mógłby ktoś opisać mi przebieg dawnej egzekucji, na której wieszano skazańców? Chodzi mi dokładnie o takie informacje jak:
- Co skazańcy mieli związane?
- W jaki dokładnie sposób dokonywano powieszenia?
- Czy mogli wypowiedzieć swoje ostatnie życzenie?

Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam,
Wesoły :).

2
Jeśli znasz angielski, możesz poszukać odpowiedzi tutaj:

http://en.wikipedia.org/wiki/Hanging
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

3
Dziękuję serdecznie :). Z pewnością się przyda.

[ Dodano: Pon 07 Cze, 2010 ]
Przepraszam bardzo za podwójny post, ale dopiero teraz to znalazłem:
-
odpowiednik w języku polskim. Przepraszam, że sam czegoś nie próbowałem znaleźć, ale dostałem nagłego zaćmienia i nie miałem pojęcia pod jaką frazą szukać.

4
Polecam różne filmiki Chojnika:


[ Dodano: Pon 07 Cze, 2010 ]
*z zamku Chojnik, bo koleś nie wiem jak się nazywa

5
Gdy tylko przeczytałem temat, nasunął mi się cytat Marka Hłaski z "Sowy, córki piekarza" (a może i w czymś pomoże):


"W noc przed egzekucją próbują zwykle sznur szubienicy. Do tego celu bierze się worek z piaskiem o wadze delikwenta i spuszcza się go trzy razy, aby sprawdzić, czy wytrzyma sznur. Potem kat idzie do skazanego i dokonuje oględzin badając jego wagę, grubość jego kości, bierze nawet pod uwagę jego zawód i siłę fizyczną, po to, aby dobrać odpowiednią pętlę. Za cienki sznur może się zerwać, a grubym nie złamią mu kręgosłupa. A więc ogląda go i mierzy grubość jego szyi centymetrem, potem prowadzą go na wagę i ważą w obecności dyrektora więzienia po raz drugi. To jest pierwsza część ceremonii. Potem biorą wór, napełniają go piaskiem i patrzą czy wytrzyma sznur. Jeśli sznur jest w porządku, zostaje komisyjnie zapieczętowany w kopercie i oddany na przechowanie dyrektorowi. Potem następuje ranek, wchodzą do jego celi, wyprowadzają go, i idą korytarzami, które muszą być puste, ponieważ do idącego na śmierć nie wolno się odzywać i nawet jeśli stoją tam strażnicy, muszą się odwrócić twarzami do ściany. Więc nikogo już nie zobaczył, nikogo nie usłyszał, nawet nikt nie uśmiechnął się do niego i nie skinął mu głową. Potem krępują mu ręce i wtedy jest już koniec. Zakładają mu na szyję sznur, który musi być ponad lewym uchem. Kiedyś dyrektor mówił do kata: „Przekazuję panu tego oto człowieka, by za pomocą szubienicy przeprowadził go pan od życia do śmierci”. Teraz już tego nie robią i w chwilę potem zostaje po nim tylko zapach ekskrementów, i to jest wszystko, co tam, o nas, ludziach pamiętają."
Bowling is a man's sport.
If God had wanted women to bowl,
he would have put their breasts on their backs
so we would have something to watch while waiting our turn.

- Al Bundy
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”