Załóżmy, że bohater został postrzelony.
W filmach zawsze zdoła jeszcze przebiec dziesięć kilometrów, zabić wszystkich wrogów, wyznać miłość ukochanej, <zrobić sobie kanapkę i wyprowadzić psa>.
Trochę trudno mi sobie wyobrazić, że tak jest w rzeczywistości, podejrzewam raczej że gdybym została postrzelona, to leżałabym kwicząc z bólu albo zemdlała. Z drugiej strony czytałam kiedyś wspomnienia człowieka, który dostał postrzał w brzuch i mówił, że czuje się wtedy zimno i szok, nie ból. I stad mam głupie pytanie - co się czuje, kiedy dostało się postrzał w ramię, w brzuch, w udo? Jakiego rodzaju jest to ból? Jak to opisać, żeby brzmiało wiarygodnie?
2
To zależy. Po pierwsze - ludzie nie reagują jednakowo. Przykładowo: każda rana głębsza niż 3 cm, może doprowadzić do szoku naczyniowego, a wtedy człowiek - choćby nie wiadomo jak silny - wali się na glebę jak mokra szmata. I po herbacie... Nie jest w stanie nic zrobić, wpłynąć siłą woli na to co robi, bo to reakcja organizmu, tak jakby ktoś nacisnął guziczek. Z drugiej strony nawet przy dużo głębszych ranach nie zawsze ten szok występuje. Częściowo i w ograniczonym stopniu można się na coś takiego uodpornić. I wtedy człowiek reaguje inaczej. Wreszcie dużo zależy od rodzaju ranienia, uszkodzonych organów/ naczyń krwionośnych/ tętnic, upływu krwi, kalibru i rodzaju pocisku itp. Jednoznacznej odpowiedzi na takie pytanie nie ma.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
4
generalnie jest to prawda, ale trzeba jeszcze uwzględnić jedną rzecz: chęć przetrwania. Załóżmy, że ktoś chce cię zabić, a co wtedy potrafi zrobić ludzki organizm... Na Discovery kiedyś był (nie wiem czy nadal nie ma, bo obecnie Discovery nie mam) taki cykl programów, o ludziach, którzy przetrwali pomimo tego, że powinni umrzeć. Przypadek gościa, który w górach złamał sobie kości w udach, jeśli dobrze kojarzę, a był wstanie z czołgać się kilka kilometrów, nie czując bólu... Kiedy tylko udało mu się trafić na turystów i sprowadzono pomoc pojawił się okropny ból.Navajero pisze:Nie jest w stanie nic zrobić, wpłynąć siłą woli na to co robi, bo to reakcja organizmu, tak jakby ktoś nacisnął guziczek.
Oczywiście, wiadomo, jak ktoś postrzeli Cię w serducho, to nie zabiegniesz daleko. Dostaniesz w tętnicę... może zdążysz Ojcze Nasz odmówić... Tak jak powiedział Navajero
, wszystko zależy od uszkodzeń tkanek, kalibru pocisku i sytuacji ogólnej, tzn albo dzieją się cuda, bo postać chce przeżyć, albo ma pecha...

[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]
5
W przypadku szoku człowiek przechodzi na "autopilota".W filmach zawsze zdoła jeszcze przebiec dziesięć kilometrów, zabić wszystkich wrogów, wyznać miłość ukochanej,
Sa trzy możliwości: Można albo automatycznie (bezwiednie, instynktownie) szukać pomocy, albo kończyć to co zostało zaczęte przed wypadkiem, albo nie robić nic i zastygnąć jak niedoszły nieboszczyk (nawet jeśli to miałoby oznaczać jego śmierć).
Sam byłem świadkiem zdarzenia: kobieta ze strzaskanymi płucami wstaje i chce iść, gdzie zmierzała przed wypadkiem...
Oczywiście kilka chwil później przewróciła się i udusiła, plując własną krwią, ale minutę wcześniej nigdy byś nie powiedziała, że cokolwiek jej dolega.
Nie ma nic dziwnego w przebiegnięciu dziesięciu kilometrów czy zabijaniu wszystkich wrogów, chociaż faktycznie, Hlejwood doprowadziło to do rozmiarów karykaturalnych.
Dodałbym tez, że taki jegomość po zrównaniu dziesięciu osób z ziemią bez względu na przyczynę jego "energii" byłby selfknockedout

Trochę trudno mi sobie wyobrazić, że tak jest w rzeczywistości, podejrzewam raczej że gdybym została postrzelona, to leżałabym kwicząc z bólu albo zemdlała.
Wszystko zależy czym byś dostała. Solą, gumą, śrutem, kulą...
Pierwsze trzy szczypią jak cholera

Z innej beczki: zastanów się, czy musisz wprowadzać czytelnika w takie szczegóły?, wiele gatunków poradzi sobie bez tego. Nie każdy czytelnik chce być uświadamiany w sprawach swojej śmiertelności...
To pewnie amerykański uczony?Z drugiej strony czytałam kiedyś wspomnienia człowieka, który dostał postrzał w brzuch i mówił, że czuje się wtedy zimno i szok

Czuł szok, bo mu Bigmac wypływał.
