91

Latest post of the previous page:

Te imiona dla mnie nic nie znaczą :)
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

92
Ja przy doborze imion korzystam z internetu ;)
Mam postać, jej wygląd, charakter, miejsce, w którym rozgrywa się akcja (np. pisząc fanficka o Upiorze Opery szukałam imion francuskich). Imię musi dobrze brzmieć, a jego znaczenie powinno pasować do postaci - inaczej odpada, choćby nie wiem jak mi się podobało. Wiadomo, że raczej żaden czytelnik po przeczytaniu nie zacznie obsesyjnie szukać źródłosłowu imienia, ale robię to dla samej siebie
"I learned to listen.
In my dark, my heart heard music."

93
Mam dwie najlepiej sprawdzające się metody - bohater wpada mi do głowy razem z imieniem, charakterem i jakimś znaczącym wydarzeniem w jego życiu, albo przekopuję najróżniejsze generatory i strony z imionami dla dzieci, żeby znaleźć coś, co mi się spodoba.
Mam też straszny uraz do imion i nazwisk znaczących i nie wydaje mi się, żebym kiedyś miała skrzywdzić swojego bohatera w ten sposób.
Ktoś wcześniej wspominał, że nie nazwałby morderczyni Helenką. Ja bym nazwała. W końcu dziewczyna była kiedyś mała i miała rodziców, którym to imię się wyjątkowo spodobało. Nie mogli wiedzieć, co wyrośnie z ich pociechy. ;)
Cynik jest łajdakiem, który perfidnie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jaki być powinien.

94
Czy imię jest ważne?
W jakimś stopniu na pewno.
Moim zdaniem nie powinno brzmieć, być ładne czy cokolwiek. Powinno być sensowne.
Odpowiednie do pochodzenia postaci, miejsca w jakim żyje i klasy do jakiej należy. Jeśli znamy rodziców bohatera to trzeba zauważyć, że to oni wybierali imię. Ich edukacja, staus, inteligencja oraz życie mają wpływ na wybór imienia.

Ktoś skrytykował imię Aurelia. Główna bohaterka mojej powieści ma tak właśnie na imię. Jednak w połowie książki dowiadujemy się, że jej matka pisała romanse. Poza tym to ładnie brzmiące imię z którego fajnie się robi zdrobnienia.
W końcu dziewczyna była kiedyś mała i miała rodziców, którym to imię się wyjątkowo spodobało. Nie mogli wiedzieć, co wyrośnie z ich pociechy.
Dokładnie.

Wróć do „Kreatorium”