Latest post of the previous page:
W DDC (Dawnych Dobrych Czasach), gdy książka się czytelnikowi/krytykowi nie podobała, zwykł on pisać jej niepochlebną recenzję. W recenzji takiej przedstawiał rzeczowo swe zarzuty - i nie były to zarzuty wynikające z "widzimisia", lecz zarzuty obiektywne. Czyli - w recenzji nikt nie napisałbym na samym początku, że opisanie przez autora promieni słońca w ten czy inny sposób jest złym pomysłem, gdyż recenzja taka zostałaby uznana za niepoważną.Grimzon pisze:A w jaki sposób można?
W internetowych "recenzjach" przechodzi natomiast wszystko - jak widać na przykładzie "analizy".
Śmiem twierdzić, że w sposób co najwyżej podobny - a i to muszę doprecyzować, gdyż podobieństwo owo byłoby raczej powierzchowne i ograniczone do metody, nie zaś treści. Jakoś nie widziałem, by kogoś tu Weryfikatorzy wyśmiewali w taki sposób...Grimzon pisze:Przecież tekst gdyby został wrzucony na to forum byłby przez weryfikatorów przejechany w ten sam sposób.
Nie wiem co się tam robi w jakim dziale, ale hipokryzja to by była dopiero jakby użytkownik, który napisał o krytykowaniu Biblii sam dopuścił się podobnej "krytyki", jak Państwo Analizatorstwo. Nie wiem, czy tak jest, ale nie sądzę...Grimzon pisze:A co do wypowiedzi z tamtego forum, w ich ustach brzmi dziwnie (żeby nie użyć słowa hipokryzja) biorąc pod uwagę co robi się z tekstami w dziale "ZakuŻona planeta". Dlaczego nie ma tam takich obrońców ? A wiem tak można tylko nowych, a larum podnosi się jak ktoś bierze się za opublikowanych.

Druga sprawa - dość ważna - ja absolutnie NIE bronię samego Ziemiańskiego. Nie czytałem Achai (Achaji?), więc niby jak miałbym go bronić? Nie bronię też ogółu autorów publikowanych, bo wcale nie sądzę, że są nieomylni - jak któryś popełni gniota, dobrze byłoby go usadzić... Jedyne, co mnie się nie podoba to modus operandi internetowych "krytyków", gdyż nie jest on bynajmniej stosowany tylko w odniesieniu do pisarzy mniejszej i większej rangi. Mnie samemu wydaje się, że tego rodzaju "krytycy" próbują w jakiś sposób dowartościować się mieszając z błotem teksty innych. Jest to tym łatwiejsze, że ich opinie nie są zwykle poparte niczym więcej ponad ich własne opinie.

Słowem - popełnić taką "analizę" potrafiłby każdy w miarę rozgarnięty człowiek. Napisać rzetelną recenzję bez wyzłośliwiania się? Cóż, to już chyba zbyt trudna dla niektórych sztuka...
A żeby nie było całkiem nie na temat - nadal uważam, że jak autor pisze ładnie to może sobie i bzdury wierutne wypisywać.