merdevsky pisze:Może w Polsce pisanie o tym nie jest popularne (bo wolimy krasnoludki i inne elfy), ale na zachodzie to normalka.
a jakieś konkretne liczny, procenty, nakłady etc?
bo u nas wydaje się tego mało (kilkanaście tytułów rocznie?) - choć są na to fundusze i wsparcie medialne, ale liczba tytułów nie bardzo chyba przekłada się na popularność nurtu?
Zwróćcie uwagę - w Polsce praktycznie nie ma homoseksualnej kultury - pisemka to bardzo prymitywna pornografia, literatura też nie grzeszy wdziękiem...
Ot choćby tekst E.Pasewicza "Krzyki" ze zbiorku "Zakochany Wrocław". Autor celebryta literacki obsypany nagrodami. A tekst? Sorry - fabuła jest taka: stary gej z obsesją na punkcie młodego mięska poznaje młodego geja w knajpie i zaraz (tzn po kilku piwach) idą sobie dogodzić w kiblu pubu... błe... Jeśli to najlepsze co tworzą to ja wysiadam.
Tekst potwierdza wszelkie najgorsze stereotypy jakie o tej mniejszości maja ludzie z NOP-u, Młodzieży Wszechpolskiej, Frondy etc. dzikie żądze, obsesje nie do odparcia, przypadkowy seks w kiblu... Ło w mordę...
*
Tzn w imię tolerancji niech sobie wydają ja czytał nie będę.
Przecież modne jest bycie alternatywnym, zniewieściałym, nieco pedalskim, słuchającym indie rocka i tak dalej.
cool. Ale jaki procent jest taki? Bo ja generalnie nie wierzę w to co pokazuje telewizja, nie wierzę też w to co telewizja mówi nam o zagranicy...
Zresztą wszelakiego rodzaju subkultury są tworzone sztucznie, projektowane od A do Z. by było komu wciskać konkretne towary.
Nie zgodziłbym się, że pisanie o dziurawieniu się po odbytach to margines, bo coraz więcej osób po takie coś sięga.
z ciekawości pewnie. Albo dla tego żeby modnie o tym gadać na salonach?
Ale obawiam się, że 5-10-15ewentualnie100lat wystarczy, aby to przestało być modne.
wejdzie islam, wprowadzą szariat, spalą biblioteki, ukamienują wszystkich gejów...
Gorzej właśnie jeżeli ktoś o tym pisze z samego faktu, że to jest popularne. Ale jak serio w tym siedzisz, pisz. Grunt to być szczerym, coś sztucznego czytelnik szybko wywącha.
jedno nie wyklucza drugiego.
ktoś jest homo wiec opisuje swoje przygody licząc na kasę.
ktoś jest filatelistą więc pisze o znaczkach...
*
wracamy do problemu płynności granicy między erotyką i pornografią...