Latest post of the previous page:
Oj, po prostu w życiu każdego człowieka zajmującego się pisaniem nadchodzi taki moment, w którym ktoś mu uświadamia, że wcale nie jest Mickiewiczem i robi mnóstwo błędów. To, co się dalej z tym zrobi, to już kwestia indywidualna. Jedni, tak jak wyżej opisałem, uznają, że są niezrozumianymi geniuszami i dalej produkują badziew. Inni się załamują i przestają pisać w ogóle. A inni biorą się ostro za siebie, doskonalą warsztat i nawet zwykle do czegoś-tam dochodzą, a jeśli do tego mają w sobie iskrę Bożą, to mogą zostać wielkimi pisarzami.Godhand pisze:Bardziej chodziło mi rolę "czynników uświadamiających" (lub ich brak) napotkanych na swojej drodze.