16

Latest post of the previous page:

Ja zauważyłam coś innego. Kiedy podoba mi się czyjś styl to bardzo często oznacza, że przypomina nieco mój, a przynajmniej mniej więcej przypomina. Gdy przeczytałam książkę z bajecznymi, poetyckimi metaforami, ten styl nawet mi się podobał, ale za cholerę nie uda mi się go odtworzyć. To w końcu nie mój styl i niby czemu mam się męczyć z kopiowaniem go? Inne książki, napisanie w fajnym i podobnych do mojego stylu, mogą mnie zainspirować do jakiś ulepszeń w moim pisaniu, dodaniu lub odjęciu czegoś, ale nie nazwałabym tego kopiowaniem. Kiedyś spróbowałam skopiować styl Bułhakowa, ale doszłam się do wniosku, że o ile w jego wykonaniu to brzmi fajnie, za to u mnie jest jakieś nienaturalne, wymuszone i po prostu do d... Po czym przestałam.

A co do kopiowania tematów. Dobrym przykładem są naśladowcy pioniera Dana Browna. Napisał ten swój kod i wielu nagle olśniło. Tematyka sakralna zrobiła się popularna. Powstaje ,,hiszpańska odpowiedź na ,,Kod", potem jeszcze włoska itd. Nie mówiąc już o książkach typu ,,Śladami Kodu" czy ,,Prawda i kłamstwa w Kodzie". Niby taka nędzna książka, a jakże inspirująca.

Mnie tam jednak przeraziło coś innego. Po ,,Kodzie" przeczytałam jeszcze dwie książki typu ,,wielka tajemnica, sekret, który coś tam coś tam i wielka przygoda", jedna o rękopisie Szekspira, druga ,,Teoria ostateczna" z fizyką i Einsteinem w tle. Przeczytałam, bo podobały mi się te zagadki, nawiązania literackie, możliwości fizyki itd. Ale chociaż tematy były inne: literatura, fizyka, religia, każdy autor pisał innym stylem, to jednak książki były przerażająco podobne. Normalnie jakby cała trójka przed rozpoczęciem pisania przeczytała ten sam poradnik ,,jak napisać bestsellera(struktura powieści, bohaterowie, tajemnica w tle, jak budować akcje, w którymś rozdziale zrobić to i to), a potem każdy to sobie wypunktował i leciał według tych punktów. I to jest moim zdaniem jeszcze gorsze niż kopiowanie tematu i stylu. Ja nawet nie zgadywałam kto tam będzie głównym czarnym bohaterem, bo domyśliłam się od razu jak wprowadzili tę postać, jedyną zagadką było rozważanie jak zginie na końcu: zostanie zastrzelony, utopi się czy wyskoczy przez okno. No chociaż tyle niepewności.

17
jakby cała trójka przed rozpoczęciem pisania przeczytała ten sam poradnik ,,jak napisać bestsellera(struktura powieści, bohaterowie, tajemnica w tle, jak budować akcje, w którymś rozdziale zrobić to i to), a potem każdy to sobie wypunktował i leciał według tych punktów. I to jest moim zdaniem jeszcze gorsze niż kopiowanie tematu i stylu.
To akurat nie nowość. Nie tylko w literaturze sensacyjnej autorzy ucierają koleiny, z których trudno wybrnąć. Dlatego pewnie o tych kilku książkach szybko zapomnisz. Na długo w pamięci pozostanie taka, która z tych schematów się wyłamuje i zaskakuje czytelnika.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”