16

Latest post of the previous page:

Ja to ujmę tak. Weź mój pierwszy tekst na tym forum (jeśli jeszcze jest). Nazywał się "Gdy Cię będą wzywać do domu". Potem weź "Nauczyciela". Pewnie, nie jest to wybitne dzieło, ale już niewiele osób wybrzydzało ;p. Nie wiem jak inni, ale ja widzę znaczną poprawę. I wiesz co? Gdyby nie "czepialstwo", to bym w ogóle się nie rozwinął. Pewnie, na początku boczyłem się na Webera i resztę, ale patrząc z perspektywy czasu... Jestem im cholernie wdzięczny xd
Bo lubię pisać.

17
Kan, ja rozumiem co chcesz powiedzieć.

Mam taką zasadę: gdy potrzebna mi iście redaktorska sieczka rozglądam się za jakimś weryfikatorem, który rzetelnie będzie czytał każde zdanie wynajdując przy tym różne pierdoły i idiotyzmy. Chwała im za to.

Jednak czasem chcę czegoś innego. Chcę wiedzieć co myślałby przeciętny czytelnik czyli taki który sam nie marzy ani nie planuje być pisarzem czy redaktorem. Ot, ludzik co sobie chce do książki zajrzeć. Uwielbiam ich recenzje. Czasem ktoś zauważy jakiś przecinek, ale chyba przez przypadek. Za to potrafi długo opowiadać dlaczego nie podoba mu się imię i rzuca jego zdaniem lepsze propozycje, opowiada o mieszanych wrażeniach, gdy miejscem akcji opowieści jej jego ulica, ma zupełnie inne spojrzenie na tekst, powiedziałabym, że jest osobą z ,,zewnątrz". Ponadto lubi zadawać pytania o bohaterów i ich charakter, czasem chce wiedzieć jak akcja potoczy się dalej...

Ja np. nie mam ochoty weryfikować tekstów, jak muszę swój redagować, to siedzę i cierpię. Interesuje się za to historią, bohaterami, stylem... Rzadko kiedy chce mi się wygłosić opinię, bo zazwyczaj moje przemyślenia zamykają się w dwóch zdaniach. Często czytam dwa, trzy akapity i mam już dość. Czytam, bo chcę, a nie muszę. Jestem moderatorem :)

18
Powiem krótko: mi weryfikatorium dużo pomogło. Rozwijam się i widzę postęp. Kto mnie czyta, ten pewnie też to widzi.

Nie trudno przyczepić się do bohatera, imienia, czy byle czego. Trudno jest przyczepić się, gdy na prawdę coś nie gra - bo inaczej oznacza to, że po prostu jest dobrze. Tak jest ze stylem - każdy ma gdzieś tam swój. Jeśli czytelnik zacznie rzucać byle teksty, że bohater powinien nazywać się tak albo tak, to już jest gust i wchodzi na przestrzeń nie twórczą, a własną, czytelniczą. To w moim odczuciu jest zbędne.

Potrzebne za to jest pokazywanie ludziom złych zdań - wiem, to czasem normalnie gryzie w oczy, czasem jest piszącym głupio - ale w ten sposób budują lepszy warsztat.

I znam kilka/kilkanaście osób, które w ten sposób, właśnie przez weryfikatorium, piszą lepiej, dużo, dużo lepiej.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

19
Wiesz co, Marti? Ja u Ciebie widzę przede wszystkim ciężką pracę. Twoją własną ciężką pracę. Niejednokrotnie czytałam w Twoich komentarzach zdania typu: "Nie podoba mi się to i to, ale kładę to na karb konwencji" albo "Nie przemawia to do mnie, ale uprawiając ten gatunek, masz prawo tak pisać". Tylko żeby dawać takie komentarze, to trzeba mieć te gatunki i konwencje w małym paluszku. Trzeba poświęcić sporo czasu i wysiłku, żeby je poznać i umieć odróżnić cechy gatunku czy konwencji od własnych upodobań. To jest coś, co cenię. Co chciałabym widzieć u wszystkich weryfikatorów. Nie wymagam od nich rewelacyjnej znajomości gramatyki, ortografii, interpunkcji (wystarczy, żeby nie robili żenujących byków, chociaż i to można wybaczyć - każdemu się czasem zdarza), ale jeśli podejmują się oceny tekstów, chciałabym, żeby znali konwencje i gatunki.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Re: Weryfikatoriumowie!

21
kanadyjczyk pisze:Słuchajcie. Czy czasami nie skupiamy się za bardzo na wartości technicznej oceniając teksty? Nie każden chce być Pisarzem przecież!
W takim razie po co ktoś publikuje pomysł na książkę czy opowiadanie? Po to przecież, by dowiedzieć się czy warto wziąć się za pisanie.
Uważam, że lepiej "doczepiać się" do najmniejszych nawet błędów. Promujmy poprawną polszczyznę. W końcu jest to forum o literaturze. Mam pozwolić jakiemuś nastolatkowi marnować mój czas? W końcu teksty napisane z błędami dłużej i trudniej się czyta. Zostało mi już tylko 61 lat życia. To naprawdę niewiele (wbrew pozorom). Jeśli mam już coś czytać, chciałbym... nie - wymagam, by autor miał choć na tyle szacunku dla swoich czytelników, by pisać poprawnie. A jeśli ortografia/interpunkcja/"technika pisania" (niepotrzebne skreślić) mu szwankuje, niech w ogóle nie pisze i oszczędzi innym nerwów.
kanadyjczyk pisze:Krytykiem trzeba być umiarkowanym, tak myslę.
Nie umiarkowanym, a sprawiedliwym. Jeśli ktoś się nie ma ochoty wysilić, by jego tekst był poprawnie napisany, niech nie publikuje.
iska36 pisze:A ja tam wstawiam tekst do weryfikacji z reguły nie dopracowany do końca. Zawsze zostaję zrugana przede wszystkim za interpunkcję
I nie jest ci z tego powodu wstyd? Twoi czytelnicy, zamiast skoncentrować się na ocenie fabuły, są tylko zirytowani stylem pisania. Jeśli dopracowałabyś tekst przed publikacją, może ludzie zaczęliby komentować tylko fabułę i Twoje pomysły. Poza tym więcej osób doczytałoby test do końca. Ja rzadko czytam całość, jeśli w pierwszych dwóch-trzech akapitach widzę zbyt dużo błędów. Szkoda moich nerwów i czasu. na marginesie dodam, że sprawdzam przed wysłaniem nawet tak nieistotne rzeczy jak posty na forum. Może to przesada, ale nie chciałbym "świecić" bykami publicznie. Ot, takie małe zboczenie.
Zapraszam na stronę: Cała prawda o Rozwoju Osobistym
oraz stronkę z polskim tłumaczeniem Tao Te Ching

Re: Weryfikatoriumowie!

22
Meder pisze: Uważam, że lepiej "doczepiać się" do najmniejszych nawet błędów. Promujmy poprawną polszczyznę. W końcu jest to forum o literaturze.
Dobrze mówisz :) Ja już dzisiaj, jak to określiłeś, "doczepiłam się" do błędów interpunkcyjnych w jednym tekście i normalnie zrównałam go z ziemią. Nie mogłam uwierzyć, że w parunastu linijkach mieści się aż tyle byków (a brak przecinków czy kropek w odpowiednich miejscach i zła ortografia bardzo mnie drażnią - no chyba, że ktoś jest dyslektykiem, to wtedy jakoś przeboleję i wybaczę).
Dzisiaj moja mama powiedziała, że mogłabym zostać polonistką. W sumie się z nią zgadzam :) Ona sama boi się dać mi swoje teksty do oceny (tak - moja mama też pisze, a co!), ale i tak się po niej drę, jak coś źle napisze :P
Taaak... Poprawna polszczyzna to podstawa, przynajmniej dla mnie.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

23
Nie ma czegoś takiego jak krytyka "umiarkowana" :) I szczerze mówiąc nie wiem komu by była potrzebna? Krytyka ma być uczciwa i niezłośliwa. Uczciwa w tym sensie, że trzeba wypunktować wszystkie błędy, ale i podkreślić plusy tekstu. Niezłośliwa, bo wymądrzanie się cudzym kosztem mija się z celem jakim jest ocena tekstu, to nie krytyka, to odreagowywanie własnych frustracji i fobii, działanie na zasadzie: "mnie się nie udało zostać pisarzem gnoju, to tobie też nie uda, już ja się o to postaram". Pamiętam jak przyniosłem do oceny swojemu nauczycielowi, prof. Eckertowi pierwszy rozdział doktoratu. Przeczytawszy go profesor chwalił mnie jakieś pół godziny podkreślając co zrobiłem dobrze, potem zaznaczył, że osobiście mnie lubi, a później wypruł flaki z każdego napisanego przeze mnie zdania... :) Efekt? Po tym wszystkim bynajmniej nie poczułem się zdołowany, a zapewniam, że krytyka była bardzo dokładna.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

24
Martinius pisze:I znam kilka/kilkanaście osób, które w ten sposób, właśnie przez weryfikatorium, piszą lepiej, dużo, dużo lepiej.
Na przykład? :P

Navajero pisze:Efekt? Po tym wszystkim bynajmniej nie poczułem się zdołowany, a zapewniam, że krytyka była bardzo dokładna.
Tak mi się zdaje, że kiedyś nauczyciele przywiązywali większą wagę do wykształcenia ucznia, a teraz robią wszystko tak na "odpieprz się", za przeproszeniem. (Chociaż mogę się mylić... Nie wiem, jak było dawniej, bo jestem tylko rocznikiem '92 :P )
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

25
Serena pisze:Tak mi się zdaje, że kiedyś nauczyciele przywiązywali większą wagę do wykształcenia ucznia, a teraz robią wszystko tak na "odpieprz się", za przeproszeniem. (Chociaż mogę się mylić... Nie wiem, jak było dawniej, bo jestem tylko rocznikiem '92 :P )
To mit :) Każda grupa zawodowa składa się z jednostek wybitnych, średniaków i patentowanych dupków. Nauczyciele nie są bynajmniej tutaj jakimś negatywnym wyjątkiem. Pisałem pracę magisterską jeszcze za komuny, temat był dość śliski " Czerwony terror w rewolucji październikowej", w dodatku z punktu widzenia uznawanej wtedy jeszcze przez niektórych za "reakcyjną pseudonaukę" cybernetyki. Były to czasy kiedy oficjalnie istniał tylko "biały" terror, ten stosowany przez wrogów bolszewizmu. Moim promotorem był ten sam prof. Eckert który "załatwiał" mi nielegalnie wówczas wydawaną literaturę tzw. "drugiego obiegu" i zasłaniał szerokimi barami przed kłopotami ze strony innych nauczycieli. A takowe się pojawiały, był na przykład pewien doktor który sugerował, że jeśli nie zmienię tematu pracy to nie ukończę studiów. Tematu nie zmieniłem, studia ukończyłem z oceną bardzo dobrą. Traumy nijakiej - odnośnie nauczycieli akademickich - nie mam :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

26
Serena pisze:
Tak mi się zdaje, że kiedyś nauczyciele przywiązywali większą wagę do wykształcenia ucznia, a teraz robią wszystko tak na "odpieprz się", za przeproszeniem. (Chociaż mogę się mylić... Nie wiem, jak było dawniej, bo jestem tylko rocznikiem '92 :P )
Też jestem '92 :) i w mojej szkole NIE ma takich nauczycieli. Będę niegrzeczna i proszę o wybaczenie: sama wybrałaś sobie szkołę. W placówkach dla których ważny jest poziom/prestiż absolutnie tak nie ma. Oczywiście jest tu nutka snobizmu, ale wszystkim wychodzi to na dobre.
Obie mieszkamy w Katowicach więc sprawa jest wyjątkowo prosta, znamy szkoły (poprzez uczniów głównie) na wylot.
Wybacz ciekawość: Gdzie chodzisz?

27
Kamila pisze: Wybacz ciekawość: Gdzie chodzisz?
Ehm... do ogólniaka na Wełnowcu.

A tak poza tym to nie wiedziałam, że ty też z Katowic jesteś :P

U p s ....

Przepraszam za offtop ;)
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

28
A ja znam ludzi, których przez działania Wery wymiotło. Zbędna, nieraz, krytyka.
Obiektywizm - na to postawcie!
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

29
kanadyjczyk pisze:A ja znam ludzi, których przez działania Wery wymiotło. Zbędna, nieraz, krytyka.
Obiektywizm - na to postawcie!
Coś takiego jak obiektywizm nie istnieje.
Jeśli istnieje to każdemu z nas jest do niego daleko.
Każdy może jedynie próbować być obiektywnym.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

30
Kan - obiektywnie to można pokazać błędy ortograficzne. Natomiast z oceną jakości już nie jest tak łatwo. Zwróć uwagę na jakże często rozbieżne opinie pod tekstami. Każda ocena jest na swój sposób subiektywna.

31
Ja z kolei chętnie wsłuchuję, się we wszystkie uwagi krytyków i przyjaciół, ale do serca biorę sobie tylko te, które sam uznam za słuszne. Podchodzę to tego z pewnym dystansem. Pewnie sobie myślicie: "To po co wstawiasz, skoro i tak nas olewasz?". Otóż, nie olewam. Zdarza się, że ktoś wskaże mi błąd, a ja klepie się w czoło i myślę: "No jasne! Czemu o tym nie pomyślałem?" Pojawiają się też uwagi, które muszę zbyć machnięciem ręki, bo akurat wydaje mi się, że krytyk jest w błędzie, albo mnie nie zrozumiał (sprawdzam wtedy czy zdanie jest zrozumiałe). Szczególnie tyczy się to zachowań bohaterów. Rzadziej budowy zdania. Chętnie w takiej sytuacji bym o tym podyskutował, ale niestety zabrania mi regulamin ptk.5 par.6. Jeśli dwóch lub więcej krytyków zwróci mi uwaga na błąd, który wg mnie nim nie jest, wtedy jestem skłonny go poprawić.
Ogólnie rzecz biorąc krytyka jest dobra, ale nie można wszystkiego brać sobie do serca i poprawiać na pałę, bo czasem może wyjść gorzej niż było.
Nie ma nudnych historii, są tylko źle opowiedziane...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron