Latest post of the previous page:
Thana pisze:Toś dał do pieca z tym pytaniem! Dobre jest! Będę musiała jeszcze nad tym dłużej pomyśleć, ale tak w pierwszym odruchu wydaje mi się, że nie. Że musisz stworzyć nie człowieka, lecz złudzenie człowieka. Bo przecież żywych prawdziwych ludzi też wcale nie znamy (z wyjątkiem tych najbliższych) w ich całym skomplikowaniu i wielowymiarowości, a jedynie w takim złudzeniu - etykietce, jaką im przylepiamy. Wyrabiamy sobie opinię, czyli uproszczenie, np.: Ery jest taki i owaki. Zatem wystarczy nadać postaci tylko tyle cech, żeby czytelnik mógł sobie takie uproszczenie stworzyć. Przy czym, moim zdaniem, bardzo pożyteczne są cechy niejednoznaczne, jak np. perfekcjonizm albo delikatność - bo można je pokazywać w różnych kontekstach i uniknąć tym samym prostego wskazania na dobro/zło. Złudzenie wielowymiarowości przy takich cechach powstaje niejako samo.
Zgodzę się, a nawet podkreślę: owszem, postać literacka jest zbiorem wybranych cech osadzonych w zbiorze wybranych rekwizytów i scenografii. Ktokolwiek się łudzi, że "tworzy światy" albo "kreuje osoby", jest w błędzie.