31

Latest post of the previous page:

a mnie piwo przytępia, wiec jestem w stanie reagowac na podstawowe potrzeby biologiczne, ale z pewnoscią nie snuc wizji dot. fabuły.

jak wczoraj wieczorem - dwa piwa i udało mi się jedynie text wydrukowac, zaś samo pisanie poszło się... kochac.



a dokładnie wiem jak się akcja ma potoczyć, i jak się zakończy.

Musze tylko środek uzupełnic.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

32
Kiedy nachodzi mnie jakiś "genialny" pomysł, ochota i warunki są sprzyjające (niestety rzadko, bo mieszkam w akademiku), po prostu siadam i piszę z głowy. Po kilku godzinach, kiedy już skończę albo natrafię na blokadę, czytam wszystko od początku i odkrywam, że to zaledwie streszczenie opowiadania, szczątkowe opisy, szczątkowe dialogi, ale za to ciąg przyczynowo-skutkowy kompletny. Czytam jeszcze kilkakrotnie, żeby wyłapać błędy logiczne i wszystkie nieścisłości, po czym siadam i akapit po akapicie rozwijam myśli, opisy, dialogi itd,



Inna sprawa jest taka, że zwykle na streszczeniach się kończy... Ale inaczej pisać nie potrafię, bo mądre, porywające, piękne zdania jakoś mi JESZCZE na bieżąco do głowy nie przychodzą :)



["JESZCZE", bo wierzę, że kiedyś zaczną ;)]

33
U mnie wszystko zależy od dobrego i rozbudowanego pomysłu. Jeśli go nie mam, to męczę (dla samych ćwiczeń...) średnio stronę dziennie. Za to jeśli mam pomysł (tak jak teraz) to siadam i piszę po 3 godziny; jadę równo - opisy, pełne dialogi, budowanie klimatu, wątki - dopóki się nie wypstrykam. No, a jak się wypstrykam... to biorę coś do czytania i staram się nie denerwować - przecież brak weny w końcu minie ;)

34
Nie potrzebuję planu, wszystko wychodzi samo z siebie.

Co do pomysłów, to nawet najgłupsze i najmniejsze zapisuję sobie w postaci dwu/trzyzdaniowych notek na dysku, w specjalnym magazynie - taka rezerwa w razie braku "weny".
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

35
Próbowałam pisać z planem, ale to się do niczego nienadawało :/ Jeśli jest krótkie opowiadanko to ok - czasem wymyślam zakończenie, układam sobie w głowie przebieg. Ale nic na siłę. Piszę z serca, tak jak płynie. I mam nadzieję, że to się spodoba :)
pisanie i herbata - moje ukochane narkotyki...

36
Ja muszę mieć zarys. Dokładny plan,byłby dla mnie zbyt skomplikowanym zadaniem. Wiem jak się skończy, znam kilka istotniejszych szczegółów.Planu nie zapisuję mam go w głowie. No może poza drobnymi szczegółami. Np wyglądem bohaterów. Głównych znam. Ale jakiś portier, czy policjant, nie może być w jednym miejscu staruszkiem,a w innym młodym arabem :) .Szacunek dla wszystkich, którzy znają każdą postać na wylot.

37
Hm ... krótkie formy piszę z biegu, od czasu do czasu, dorzucając jedynie jakieś ciekawe sformułowania pod całością, by nie wypadło z głowy. Co innego monstrum z którym próbuję się zmierzyć, od przeszło 1,5 roku zbierając materiały i wciąż doszlifowując każdy, najmniejszy aspekt. Najlepsze jest zaś to, że jeszcze właściwie nie zacząłem pisać (bo tych 15 stron trudno nazwać czymś więcej niż wprawką). Dla tejże powieści mam odzielne notatki z postaciami, zarysem historycznym ( epoka oświecenia fajna rzecz :wink: ), pomysłami, dialogami (ot, czasem coś fajnego wpadnie mi do głowy, to czym prędzej zapisuję). Zebrało się tego tyle, że mam już niecałe 2 MB gołego tekstu.

38
Kiedy wpadnie mi do głowy jakiś pomysł(często po przeczytaniu książki lub obejrzeniu filmu) staram się go nie zapomnieć. Nie piszę go "na brudno" itp. Rozwijam go w swojej głowie ,myślę sobie o tym kiedy np. nie mogę zasnąć. Ogólnie to najlepiej mi się myśli tam gdzie król chodzi piechotą :D.

Gdy uznam ,że moja idea jest chociaż w połowie skończona ,to zasiadam do kompa i piszę. Staram się to robić powoli i czasem wracam nawet do poprzednich zdań. Jednak nie mogę przyswoić sobie czytania swojego skończonego tekstu. Zawsze gdy napiszę już jakieś opowiadanko ,to nigdy nie chcę mi się go czytać. :D
"Wiara przychodzi z serca i duszy.Jeśli ktoś potrzebuje dowodu na istnienie Boga ,wtedy sama idea duchowości rozpływa się w sensualizmie i redukujemy to, co święte do tego ,co logiczne."

-Drizzt Do'Urden



-------------------------------------------------------

http://img382.imageshack.us/img382/6497 ... oligon.jpg



Załap się! Jeszcze dziś!

39
Ja wzięłam sobie do serca uwagi pana Andrzeja co do moich wypocin i narazie jestem na fazie ,,wprawek", kupiłam bardzo gruby zeszyt i teraz go zapełniam rozmaitymi urywkami, może jak osiągnę właściwy poziom to może wykorzystam niektóre kawałki do napisania czegoś dobrego.



A co do pomysłów to ostatnio obudziłam się i zaczęłam się zastanawiać skąd ja znam pewien motyw fantasy, myślałam i myślałam, szukałam nawet w necie czy żaden tytuł mi się nie skojarzy i nic, no i w końcu zdałam sobie sprawę że to nie z żadnej książki tylko mi się przyśniło drugi raz, a może trzeci. Mimo wszystko coś mnie jednak musiało zainspirować.

40
Szczerze powiedziawszy, to moje sny nadaję się czesto na idealne horrory, powieści mocno erotyczne lub pornograficzne, możliwość napisania powieści fantasy, przeradza sie w teraźniejszość. Sny zawsze mnie inspirowały,lecz czasem zapominałam zapisać swoje senne przygody i traciłam na tym. Mam nadzieje ze się teraz poprawie, choć góry jakoś mnie nie inspirują... czegoś mi trzeba, ale niewiem dokładnie czego by znów móc pisać.

Jestem tak skomplikowana, że jestem wstanie napisać chyba na każdy temat, lecz pomysły mi uciekają...

Nie mogę wszędzie nosić ze sobą notatnika, ale na ogół zapisuje swoje pomysły. Później to czytam i wykreślam te które okazują się totalnie nie interesujące jak to przypuszczałam wcześniej.



Chciałabym znaleść tą inspirację, której tak mi brakuje.

Lubię pisać, choć popełniam dużo błędów, ale przecież zawsze można poprawić, hehe.

41
Ja jadę na yWriterze. Tam mam wszystkie notatki, opisy, zdjęcia, a nawet biografie bohaterów. Notatki do każdego rozdziału, zapis - co przedstawić i jaki jest cel. Przede wszystkim pomysł musi być dojrzały, wtedy zaczynam pisać.
"I swear, by my life and my love of it that I will never live for the sake of another man nor ask him to live for mine."

"Atlas Shrugged" Ayn Rand.

42
Ja podchodzę do wymyślania pomysłów bardzo honorowo. Nigdy nie sklejam tekstu z wcześniej wymyślonych zdań. Uważam, że jest to intelektualnie nieuczciwe.



Z drugiej strony, ma to swoją przyczynę praktyczną, a nawet - proszę to brać bardzo poważnie! - etyczną.



Nie można składać tekstu ze zdań, które przyszły na świat w różnych okolicznościach emocjonalnych.



Cenię sobie pisanie wszystkiego na świeżo, po raz pierwszy i ostatni. Nie zdarzyło mi się przepisywać czegoś z wcześniej zapisanych karteluszek.

Ponieważ dwa zdania wymyślone w różnym czasie nigdy do siebie nie pasują.



Uważam, że każde zdanie posiada swoją odrębną świadomość i może ją dzielić tylko i wyłącznie ze zdaniami, które powstały w tym samym czasie. Każde zdanie może sąsiadować tylko ze zdaniem siostrzanym. Nie można zmuszać dwóch zdań do tego, by sąsiadowały ze sobą tylko dlatego, że dotyczą tego samego. Musi je łączyć coś więcej. Wspólny rdzeń. Ta sama chwila narodzin. Tożsama atmosfera emocjonalna.

Dodane po 4 minutach:

P.S.



Poprawka zdania: "Uważam, że jest to intelektualnie nieuczciwe".

Na: "Uważam, że to jest intelektualnie nieuczciwe".

44
Z chwilą, gdy zacząłem pisać starłem się automatycznie niepraktycznym człowiekiem. Bycie artystą wymusza jakoby odwrócenie porządku, Zresztą jestem zdania, że zajęcia społecznie bezużyteczne (takie jak pisarstwo) nie mogą kierować się tą samą logiką co zajęcia społecznie użyteczne. Stąd, w mojej działalności pisarskiej przyczyna rozmija się ze skutkiem, a skutek rozmija się z przyczyną. Produkcja nie wynika z zapotrzebowania, zapotrzebowanie nie wynika z produkcji. Liczy się uczciwość i prawda.

45
Nie uważam, że Ty jesteś niepraktyczny, tylko metoda jaką zaprezentowałeś.

Nie wyobrażam sobie Ciebie piszącego powieść 500+ stron w tych samych "okolicznościach emocjonalnych".

Dodatkowo piszesz, że "dwa zdania wymyślone w różnym czasie nigdy do siebie nie pasują.". Dla mnie, szarego (ciekawego) człowieka, to zdanie jest błędne, ponieważ czas płynie nieubłaganie (nawet jak się pisze :P) i chcąc tego, czy nie, każde zdanie jest napisane w różnym czasie.
Ukryte piękno jest lepsze od jawnego. — Heraklit z Efezu

46
Chciałem wytłumaczyć z większą starannością powyższe zdanie, w którym piszę, że "dwa zdania wymyślone w różnym czasie, nigdy do siebie nie pasują".



Otóż, nie pasują do siebie przede wszystkim dlatego, że zostały napisane przez dwie różne osoby. "Ja" sprzed dwóch lat, to już nie ta sama osoba, co dzisiaj. Raczej ktoś obcy, godny pogardy i dezaprobaty. Zbyt bardzo drążnią mnie "jego" błędy, potknięcia, wszechobecna naiwność i pretensjonalność. Nie jestem w stanie uzupełniać zdania, które napisałem dwa lata temu. Przez te dwa lata wszystko uległo zmianie. Moje nastroje, prawie wszystkie myśli, sympatie, antypatie, relacje z innymi ludźmi. Oraz - co najważniejsze - mój stosunek do samego siebie. Przez te dwa lata makabrycznie zmieniła się melodia moich myśli, szyk zdania, pogląd na gramatykę, długość zdań, sposób posługiwanie się logiką... Słowem - wszystko - albo - prawie wszystko.



Osobiście nie jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacji, w której William Szekspir kończy zdanie za Gustawa Flouberta, albo Czesław Miłosz za Witolda Gombrowicza.



Dwa zdania muszą być napisane przez tego samego człowieka. A czas zmienia pisarza, nadaje mu w ciągu jednego życia tysiące wcieleń!



Ważne jest, by jedna książka była pisana przez jedno z nich. Pisanie książki przez dwa wcielenia jest według mnie błędem estetycznym i nieuczciwością natury egzystencjalnej.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron