31

Latest post of the previous page:

Ja mam pod ręką jeszcze dwa schematy. Chyba się nie pojawiły.



Po pierwsze: coś, co Sapek zrobił dobrze. Walki z przeciwnikami. Dokładniej, liczebność wrogów. Siekanka na setkach brutali, podchodzących do ciebie "tylko" parami jest absolutnie irytująca. I o ile da się ją znieść w epickich dziełach w stylu Leibera czy Tolkiena, to gdy mamy zamiar ubarwić świat choćby nutką realizmu, tego typu walki przestają wywoływać jakiekolwiek napięcie.

Sapek zrobił to dobrze, bo tłuczka w karczmie z trzema zabijakami opisana była co najmniej porządnie. Nawet dla mistrza miecza nie były to trzy krótkie machnięcia. Za to rzeźnia z pięcioma wrogami w Blaviken była życiowym wyczynem wiedźmaka, z czego zasłynął potem po okolicznych powiatach i województwach (żart). Gdyby Drizzt dokonał tego samego, ziewnąłby tylko i uczcił pamięć zmarłych godziną długich rozmyślań.



Druga sprawa: bohater jest genialnym mieczownikiem, doświadczonym żołnierzem, ale ma też talent retoryczny, jest skłonny do filozoficznych przemyśleń, posiada nieprzeciętny spryt, a gdzieś u korzeni jego rodu siedział zapewne przepotężny mag/smok/król-bohater/wiewiórka. Chryste panie, ludziom lat nie starczy na to wszystko. Zrozumiem sprytnego taktyka i retoryka, pojmę samotnego wojownika-filozofa, ale to już za dużo. A nawet, jeśli los obdarzył do wyjątkowo długim życiem - do diabła, musi mieć jakieś słabe strony.

Tu i Sapkowski zgrzeszył. Wiedźmin również potrafi się zachować wszędzie: od dworu królewskiego do podrzędnej chałupy. Mimo, że doświadczenia nijakiego nie ma w żadnym ze środowisk, bo ponoć odludek.
Obrazek



Cause I am my enemy

The water's up to the knee

I never wanted nothin' from you

Yes, I do; Yes, I do

My engine's runnin' on dry

My head's so fucked up inside

Shut up

I know

I said so...

33
Niestety prawda jest taka, że nie jest wcale łatwo napisać coś oryginalnego, zwłaszcza w tak wyeksploatowanym gatunku literackim jakim niewątpliwie jest fantasy.



Co do wtórności, to kolejnym problemem jest to stereotypy dotyczące wyglądu jakiejś postaci. Np taki mag to bardzo często człek posiadający długą brodę, kapelusz, kolorową szatę (często pokrytą runami). Jest także samotnikiem, egocentrykiem i z jakiegoś powodu przypomina nam Gandalfa.
Mroczna strona wyobraźni. OPOWIADANIA ONLINE:

www.rchee.bloog.pl

O sprawach bardziej przyziemnych:

http://haes.wordpress.com/

34
R-Chee pisze:Niestety prawda jest taka, że nie jest wcale łatwo napisać coś oryginalnego, zwłaszcza w tak wyeksploatowanym gatunku literackim jakim niewątpliwie jest fantasy.


czyli wracamy do mojej rady.



1) plunąc na fantasy

2) znaleźć sobie swoje poletko na niwie fantastyki

3) uprawiać cierpliwie aż sie osiągnie sukces.

35
Co wy wszyscy tak z tym fantasy...każdy chce tworzyć epickie powieści ze śniadymi blondasami, którzy są wybrańcami :P. Tolkien stworzył, a potem zabrał ten gatunek do grobu. Wszystko później to tylko lepszej lub gorszej jakości popłuczyny... :] A w całej fantastyce jeszcze tyle pomysłów do wykorzystania jest...

36
Tolkien stworzył, a potem zabrał ten gatunek do grobu. Wszystko później to tylko lepszej lub gorszej jakości popłuczyny...
Tak sobie wmawiaj ^^


Co wy wszyscy tak z tym fantasy...każdy chce tworzyć epickie powieści ze śniadymi blondasami, którzy są wybrańcami
Tak robią tylko osoby, które nie umieją nic same napisać. Ich zachowanie jest godne pogardy ;)



Z fantasy da się stworzyć coś nowatorskiego, oryginalnego. Naprawdę, fantasy to nie tylko długouche pięknisie z łukami, ludziki szerokie i wysokie jak pieńki z toporami w łapach, pokraczne, brzydkie gobliny...



Fakt, że 99% prac z tego gatunku, to wtórne śmieci z krasnalami i innym dziadostwem. Zazwyczaj zbiera się jakaś pokraczna gromadka (czarodziej, łucznik, wojownik, pewnie jakiś złodziej... <--- Jak toto się dogaduje?!), którzy są trVpr0haxxor drużyną, mającą znaleźć BarsoPotenrznyArdevakt, stworzony przez jakąś starożytną, nieprawdopodobnie silną rasę, która mimo swojej mocy zginęła. Artefakt jest w wielu częściach, porozrzucany po całym świecie (jakim, kurde, cudem?). Trzeba go znaleźć, złożyć i ubić wielkiego, złego, mrocznego władce na mrocznym tronie w mrocznej krainie pełnej mrocznych stworów mroku.

Taka prawda. I to jest smutne. Nie wykorzystuje się nawet procenta możliwości fantasy...

Nie uogólniajmy, nie wszystko opatrzone naklejką "fantasy" jest kiepskie. Większość tak, ale nie wszystko ;P
Are you man enough to hold the gun?

37
Spoko...to była tylko prowokacja :P Wierzę ci, osobiście z fantasy znam tylko trochę Sapka, Grzędowicza, Rowlingowej, Paoliniego (:D), Pratchetta i coś tam jeszcze - ogólnie tylko to, co jest powszechnie znane. Z Tolkiena czytałem tylko pierwszą cześć LOTR po angielsku (nie do końca, bo to masakra), Hobbita w całości :P, oglądałem tylko filmy, tak więc żadną miarą nie jestem znawcą ani fanem fantasy i nie mam prawa wypisywać takich bzdur :D.



Niemniej jednak w tym gatunku pojawia się dużo chłamu, znacznie więcej aniżeli ma to miejsce w scifi, w którym jest wiele dzieł naprawdę wysokich lotów, docenianych nie tylko przez fanów, ale także przez krytyków głównego nurtu. Jakoś nie słyszałem też o odpowiedniku Lema, Dicka czy F. Herberta w fantasy. A dokonania takich autorów w scifi swego czasu podniosły znacznie rangę tego gatunku i sposób, w jaki był postrzegany.



Stąd też i moje zdanie o fantasy - bo jakby nie było to gatunek stworzony przez JEDNO dzieło JEDNEGO człowieka, i dotychczas nie słyszałem o książkach, które by wpłynęły jakoś szczególnie na ten gatunek lub wniosły do niego coś nowego tak, jak dzieła Mistrzów scifi. Fantasy póki co kojarzy mi się z typową komerchą, lekką literaturą popularna, w której nie ma miejsca na jakieś głębsze treści, coś nowego (co nie znaczy, że szukam tylko tego w literaturze). Takie mniej lub bardziej udane wariacje nt. magii, tajemnic, dziwnych ras, artefaktów, średniowiecznych motywów i wybrańców. :] . Nawet u Grzędowicza czy Sapka, których książki łykam bez kaszlu, to tak naprawdę wciąż to samo - magia, tajemnice, dziwne rasy, coś mrocznego i złego. Nie wspominając o Rowlingowej. Może jestem złośliwym ignorantem, ale tak to postrzegam. :P

38
To źle postrzegasz. Szczególnie po stwierdzeniu, ile to książek fantasy przeczytałeś... Ale mniejsza.



O Paolinim nawet mi nie wspominaj.


Fantasy póki co kojarzy mi się z typową komerchą, lekką literaturą popularna, w której nie ma miejsca na jakieś głębsze treści, coś nowego (co nie znaczy, że szukam tylko tego w literaturze).
Wybacz, ale przeczytałeś parę książek fantasy i to tych samych autorów i już to stwierdzasz? No bez przesady...:roll:

Wybacz mój ton.

Ale racji ci muszę przyznać. Ale tyczy się to większości fantasy, nie całemu fantasy. Miej to na uwadze. Brylanty w kompoście.


Nawet u Grzędowicza czy Sapka, których książki łykam bez kaszlu, to tak naprawdę wciąż to samo - magia, tajemnice, dziwne rasy, coś mrocznego i złego.
Sapek nic specjalnego nie napisał - moje odczucie. Po prostu: wielka wojna, wybrańcy, czarodzieje, elfy, krasnoludy i zgraja inszych stworów...



Kończmy jednak off-top ;)
Are you man enough to hold the gun?

39
Testudos pisze:To źle postrzegasz. Szczególnie po stwierdzeniu, ile to książek fantasy przeczytałeś... Ale mniejsza.



Wybacz, ale przeczytałeś parę książek fantasy i to tych samych autorów i już to stwierdzasz? No bez przesady...:roll:




No popatrz, a tymczasem niektórzy poczuwają się do wypowiadania o science fiction tylko dlatego, że obejrzeli Matrixa i Star Wars (to takie przełomowe dzieła i wszyscy z nich zrzynają, mhm). :]. I przeczytałem trochę więcej książek fantasy, tylko reszta nie zapadła mi tak w pamięć żebym był w stanie przypomnieć sobie ich tytuły, nie wspominając o autorach. Ale to tylko mała dygresja. Kończymy offtopa. :P

40
Napiszcie coś o związku emocjonalnym krasnoluda i krasnoludczycy (yyy :P)

Opiszcie ich codzienne życie i dylematy moralne przed którymi stają. Np. krasnolud jest handlarzem niewolnikami, a żona mu tego odradza. Opiszcie dokładnie i szczegółowo psychikę i emocjonalność krasnoludów.



To będzie wg. mnie oryginalne. A może to też już było? ;P
Wyraź siebie!

41
W ogóle motyw krasnoludzicy będzie bardzo odkrywczy. Superbad, a może Ty się nim zajmiesz?
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

42
Ja tam piszę esej o krasnoludach i poświęciłem ładną kartkę czy dwie na opisanie krasnoludzkich dzieci i kobiet :D



Krasnoludy to jest kopalnia (dosłownie i w przenośni) pomysłów, tylko trzeba sięgnąć dalej, za osłonę rzeźnika i pijaka z siekierą. Pobawić się tym wszystkim. Pozmieniać, pomodelować, tworzyć. PANOWIE! PANIE! TESTUDOSY I INNE ZWIERZęTA! Możemy wszystko!



<bziuuuuum!>
Are you man enough to hold the gun?

43
i pamiętajcie drogie dzieci podejrzaną biżuterię zawsze należy wrzucać do wulkanów :wink:

do wygałych wulkanów bo czynny mogłby ją wyrzucić spowrotem :twisted:



*



a juz poważniej - fanstasy może i ma niewyeksplowatowane poetka - ale zobaczcie ilu ludzi sie tym zajmuje. Chyba z 80% literatury fantastycznej to lepsze lub gorsze fantasy.



Kto dostrzeże Was w takim tłumie nawet jesli błyśniecie prawdziwym talentem?



dlatego namawiam. Jelsi chcecie się wybić trzeba poszka zupełnie innej drogi.

Dodane po 1 minutach:

o rany jeszcze inaczej - lepiej być prekursorem i klasykiem zupełnie nowego podgatunku niż genialnym epigonem Tolkiena czy tfu! Sapkowskiego

44
Bohater:

Jego sytuacja życiowa:
Martwi rodzice. Najczęściej albo zamordowani przez zło (jakiś napad jakiś bandytów, orków, najazd na wioskę, lub konkretnie na ich dom, ewentualnie zagryzieni przez wściekłe wilki, czy coś) albo zabici przez samego bohatera (bo byli źliii...).


Jego przyszłość:


przybywa do jakiegoś miasta nękanego przez zło i bohatersko pokonuje to zło zwracając miastu wolność (bez względu na to, czy za zło robił smok, mroczny czarnoksiężnik, jakaś wiedźma, czy osada orków regularnie najeżdżająca na miasteczko).


Jego otoczenie:
wszyscy potrafią czytać i pisać. Jeśli już decydujemy się na umieszczenie akcji w czasach typowego średniowiecza, to wypadałoby pamiętać, że nie każdy byle wieśniak z wiochy potrafił czytać... a szkół publicznych, darmowych, obowiązkowych nie było.


Nastawienie owego bohatera do świata:
albo nienawidzi wszystkiego, albo wszystko kocha, albo nienawidzi tylko zła, albo nienawidzi tylko dobra. Kurczę, cóż za wyrachowanie ;p


Nastawienie innych ludzi/istot do danego bohatera:
albo wszyscy go nienawidza, albo wszyscy go kochają, albo nienawidzą go tylko źli, albo nienawidzą go tylko dobrzy.




Odwieczna walka krasnoludów z elfami! No przepraszam, to wszędzie jest!


Bo tak jest. Tak to zostało stworzone. Tak jak walka drowów z innymi elfami, walka wilkołaków z wampirami, często przejawiana nietolerancja ludzi wobec innych ras...

Pogodzenie np. wilkołaka z wampirem wychodzi żałośnie xD I na jakiekolwiek tekstówce by cie wyśmiali za taki pomysł... bo się po prostu nie da. Chcesz godzić wilczych z nietoperzatowymi? Stwórz sobie własny odpowiednich wilkołaków, własne, unikatowe wampiry, wymyśl im nazwy... i twórz świat. Sztuką będzie wykreować dwie nowe rasy, zamiast dwóch słabych podróbek. Ale jeśli Ci się to uda... to już będzie coś... Bo zmienianie natury takich istot... no to raczej nie wchodzi grę, to jest zaburzanie pewnych dogmatów, to tak jakby mężczyzna miał rodzic, a kobieta walczyć i utrzymywać rodzinę (nie przesadzam?).


LUDZIE CO WAM ODWALA Z TYM CHOLERNYM FANTASY!?


Bo jest fajne. ^^

45
Neta pisze:
[1]
Odwieczna walka krasnoludów z elfami! No przepraszam, to wszędzie jest!
Bo tak jest. Tak to zostało stworzone. (...)



[2]

Pogodzenie np. wilkołaka z wampirem wychodzi żałośnie xD I na jakiekolwiek tekstówce by cie wyśmiali za taki pomysł... bo się po prostu nie da.(...)



[3]
LUDZIE CO WAM ODWALA Z TYM CHOLERNYM FANTASY!?
Bo jest fajne. ^^


[1] Ja tworze świat i go opisuję, to dlaczego krasnale mają szyszki* tłuc (i vice versa) i się nie lubić? Bo krasnoludy w lesie kochane drzewka im ścinają?



[2] Dlaczego żałośnie. Jeśli ktoś to opisał tak, że się tego czytać nie da, to wina leży po stronie autora a nie motywu. Wszystko się da zrobić.** :P



[3] Tu podam przykład.

Lody też są "fajne"*** i smaczne ale nie jem codziennie tylko raz na miesiąc.





*szyszka = elf

**Wiem nie wszystko :)

***Napisane w cudzysłowie, ponieważ moja nauczycielka z języka polskiego nauczyła mnie, że nie powinno się słów tego typu używać. :)
Ukryte piękno jest lepsze od jawnego. — Heraklit z Efezu

46
[1] Ja tworze świat i go opisuję, to dlaczego krasnale mają szyszki* tłuc (i vice versa) i się nie lubić? Bo krasnoludy w lesie kochane drzewka im ścinają?


Nie wyrywaj proszę zdań z kontekstu i nie stawiaj mojej wypowiedzi w zupełnie innym świetle. Dalej, przy wampirach i wilczych napisałam to samo, co ty... jeśli tworzysz WłASNY świat - rób z nim co chcesz. Ale jeśli już opeirasz się na pewnych dogmatach... tych podstaw się trzymaj. To tak, jakby wielkiego, skrzydlatego konia anzwać pegazem O.o No sorry, ale pegaza już ktoś wykreował, ktoś nazwał, ktoś stworzył... tworzysz sobie skrzydlatego kociaczka - stwórz też własną nazwę, zamiast ściągać od innych ;p


[2] Dlaczego żałośnie. Jeśli ktoś to opisał tak, że się tego czytać nie da, to wina leży po stronie autora a nie motywu. Wszystko się da zrobić.** Razz


No to miałam pecha, widocznie natrafiałam tylko na te zupełnie nieudolne połączenia ^^'


[3] Tu podam przykład.

Lody też są "fajne"*** i smaczne ale nie jem codziennie tylko raz na miesiąc.


A ja potrafię i codziennie (biedne moje zęby ;p) ^^

Fantastyki osobiście nie tworzę ;p Ale i tak jest dla mnie fajna i bardzo ją lubię ^^ Nie rozumiem, czemu inni nie mieliby jej tworzyć, jeśli to lubią. że im nie wychodzi... cóż... trudno... przecież dlatego próbują, dlatego starają się uczyć, żeby własnie w końcu im coś wyszło ;p



***Napisane w cudzysłowie, ponieważ moja nauczycielka z języka polskiego nauczyła mnie, że nie powinno się słów tego typu używać. Smile


Moja z podstawówki też... tyle że ona tłumaczyła, że nie używa się ich w języku oficjalnym i na lekcjach polskiego (przynajmniej na jej lekcjach). ;p Tak więc... fantastyka jest fajna ^^ lody też xD
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”