46

Latest post of the previous page:

panna haina. pisze:Jak nie dziennikarstwo, to co?

Już wiele razy spotkałam się ze stwierdzeniem, że są to nudne wykłady .


nie iwem czy jeszcze istnieje MISH na UW

Miedzywydziałowe interdyscyplinarne studia humanistyczne



może to dobryt pomysł? możesz sobie chodzić wtedy na wykłady z etnografii czy muzykologii

47
Mrrr, kocham polską rzeczywistość.



Ciekawie brzmią te studia za 6600zł. Tylko cena jest boska.



Jestem ciekawa, co zrobię ze swoim życiem ^^.
o tych, którzy się rzucali przypalonym ciastem.

49
6600zł jest za dwa lata, nie za semestr, odnośnie tych literacko-artystycznych.

Czyli to jest normalna cena.
o tych, którzy się rzucali przypalonym ciastem.

50
panna haina. pisze:6600zł jest za dwa lata, nie za semestr, odnośnie tych literacko-artystycznych.

Czyli to jest normalna cena.


jeśli masz taka kwotę na zbyciu to nauczę Cie tego samego w rok i za połowę ceny :wink:

52
panna haina. pisze:Kusząca propozycja.

Ale na jakieś studia trzeba iść :P.


hmm.. archeologia?



*



Ludziska - bo to się do wszystkich odnosi.



wykłady uniesyteckie są ogólnodostepne - nawet nie będąc studentem można sobie iść usiąść w kąciku, słuchać i notować. (wyjątkiem są wykłady zamknięte)

53
panna haina. pisze:
Ale na jakieś studia trzeba iść :P.


polecam historie, archeologie też 8)



na polonistyce ogólnie jest zajazd i to na wszystkich wyższych uczelniach państwowych ...chyba że lubisz



Co do nudnych wykładów są na każdym kierunku - to zależy od wykładowcy.



Osobiście jestem na historii i nie narzekam [wyjąwszy kwestie sesji :twisted: ]



Jeśli chcecie na studiach rozwijać swe pisanie, to zawsze są koła naukowe
jestem, więc pisze...


Jedni myślą, że piszą. Drudzy piszą, że myślą.

54
Archeologia mnie nie kręci, jeśli historia, to owszem, ale chyba zapamiętanie tych wszystkich dat by mnie powaliło (ciągle patrzę z podziwem na naszą historycę).

Polonistka? Tak, tak, to jest coś. Ale te literacko-artystyczne też mi się podobają :).
o tych, którzy się rzucali przypalonym ciastem.

55
Uczenie się historii nie polega na wykuwaniu dat, to ewentualnie etap podstawówki - gimnazjum, bo trzeba mieć jakieś podstawy w kwestii chronologii :) Dla autora historia to dobry wybór, gorzej jak się jednak nie zostanie autorem :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

56
Jeszcze na chwilę odniosę się do tematu pisania prac w szkole.

Na lekcji J. angielskiego zostało nam zadane napisanie opowiadania na max 250 słów. Ciężko mi było coś wymyślić, jednak innym bez trudu przyszedł pomysł typu "Wstałem rano, poszłem do sklepu, spotkałem laskę, było miło ją poznać, wróciłem do domu, fajny bł dzień". Szlag mnie trafiał na samą myśl, że mógłbym coś takiego napisać.



Napisałem więc opowiadanie w j. agnielskim, na podstawie mojego innego opowiadanie "po polsku". Co się okazało?

Wszyscy 4-5 ja 1 za:

Nadmierna ilość wymaigowanych postaci\przedmiotów

Brutalność

A na stronie powiedziała mi, że jestem chyba nienormalnym psychopatą (niby w żartach, ale...)

A o czym było opowiadanie? Prostackie, bo je skrócić musiałem:

Banda wesołych elfów spacerowała po lesie, szczęśliwiąc się, jednak nagle obok kamienia pojawiły się zagadkowe symbole i ciemny promień ugodził wszystkie elfy, z wyjątkiem jednej niewiasty. Ta musiała patrzeć jak paskudne cienie rozszarpują ciała kolegów i zabierają ich dusze (wow). Potem pojawił się ślepy krasnolud i zaczął coś bredzić, by zaraz pojawiła się postać, która przywołała dwa obskurne demony, które za pomocą pałek zabiły elfkę. To miała być kara dla krasnoluda, który chciał za dużo wiedzieć o świecie. Na czas bijatyki odzyskał wzrok.

Głębokie? Nie, bo na jedyne 250 słów. Brutalne? Bez przesady, może opisy były barwne ale...

Eh...

60
Ja tam od zawsze mówię, że szkoła jest człowiekowi do niczego nie potrzebna. 8)



A na serio, to poza beznadziejnym systemem szkolnictwa (obecnie, ofc) tam o wiedzę w sumie najłatwiej - ale zależy od nauczyciela. Choć jasne, że o wiele przyjemniej szukać informacji na własną rękę, niż tyrać 36 godzin tygodniowo ucząc się rzeczy, które są człowiekowi do kichania potrzebne. Bo magister - to brzmi dumnie. :roll:
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

61
W podstawówce nauczyli mnie pisać poprawnie, dowiedziałem się, że pwotózenie jest brzydkie i jak wygląda odmiana rzeczownika. I gdzie walnąć przecinek.

Hmm...

I na tym szkolna nauka pomagająca mi pisać się zakończyła. Jestem pół roku w gimnazjum. I co?

Hmm... Raczej lekcje języka polskiego utrudnia mi pisanie, zabierając czas... =='

Wnioski: w szkole pisać cię nikt nie nauczy.

Boże, pamiętam, jak chwalono mnie za opowiastki, które pisałem rok-dwa lata temu. Jak teraz na nie patrzę, to aż śmiać mi się chce...



/zignorujcie ten post.../
Are you man enough to hold the gun?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”