Latest post of the previous page:
Chciałem wytłumaczyć z większą starannością powyższe zdanie, w którym piszę, że "dwa zdania wymyślone w różnym czasie, nigdy do siebie nie pasują".Otóż, nie pasują do siebie przede wszystkim dlatego, że zostały napisane przez dwie różne osoby. "Ja" sprzed dwóch lat, to już nie ta sama osoba, co dzisiaj. Raczej ktoś obcy, godny pogardy i dezaprobaty. Zbyt bardzo drążnią mnie "jego" błędy, potknięcia, wszechobecna naiwność i pretensjonalność. Nie jestem w stanie uzupełniać zdania, które napisałem dwa lata temu. Przez te dwa lata wszystko uległo zmianie. Moje nastroje, prawie wszystkie myśli, sympatie, antypatie, relacje z innymi ludźmi. Oraz - co najważniejsze - mój stosunek do samego siebie. Przez te dwa lata makabrycznie zmieniła się melodia moich myśli, szyk zdania, pogląd na gramatykę, długość zdań, sposób posługiwanie się logiką... Słowem - wszystko - albo - prawie wszystko.
Osobiście nie jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacji, w której William Szekspir kończy zdanie za Gustawa Flouberta, albo Czesław Miłosz za Witolda Gombrowicza.
Dwa zdania muszą być napisane przez tego samego człowieka. A czas zmienia pisarza, nadaje mu w ciągu jednego życia tysiące wcieleń!
Ważne jest, by jedna książka była pisana przez jedno z nich. Pisanie książki przez dwa wcielenia jest według mnie błędem estetycznym i nieuczciwością natury egzystencjalnej.