46

Latest post of the previous page:

Ja swój świat kreuje od lat czterech bodajże.



Zacząłem od miasta, niewielkiego, bo niewielkiego, ale wraz ze wzrotem urbanizacji "ja" też rosłem. W bezsenne noce leżałem i powoli zapuszczałem się w tereny pozamiejsckie, odiwedziłem każdy kamień, kazde drzewo.

Potem wyemigrowałem do innego miasta. I tak w rok poznałem cały jeden kontynent\wyspę. Potem wynająłem statek i ruszyłem zbadac inne krainy. Aż do 27 listopada, kiedy w koncu kliknąłem przyczisk "zakończ" i spisałem wszystko to, o czym myslalem, co kreowałem przez cztery lata. Teraz pozostaje jeno spsiac historię, która tworzy się od 2 lat w mojej głowie, a pomysły wciąż napływają i trza je ubrać w logiczną całość.

53
No tak. Działał niezwykle zgodnie z owym poradnikiem - tam walnął las, tam góry (a w górach mieszka KTO ? Salamandry ? żywe krzesła? Ależ nIue. Tak tak - krasnoludy! ), tam morze, tam pustynię i tak dalej, tak dalej... A pewien czytelnik budzi się nad "Eragonem" i zadaje sobie pytanie "To jedna z tych książek, które już czytałem, tylko okładkę i tytuł ktoś podmienił?". Odpowiedź nasunie się sama...



Ludzie kochani. "(...)Christopher Paolini jest na najlepszej drodze, by stać się Aleksandrem Wielkim Literatury. " jak rzecze Kamil śmiałkowski - żE NIBY CO?!



Ehh... szkoda gadać. światotworzenie w wykonaniu Paoliniego to kiepski żart, w tym całym kawale o "Aleksandrze Wielkim..."

54
Geez...co wy się tak czepiliście tego Paoliniego...rozumiem...zazdrość...sam tez mu trochę zazdroszczę (ale tylko trochę - ja na jego miejscu nie pisałbym fantasy bo nie lubię tego gatunku :) ) no, ale to przecież w końcu książka dla dzieciaków 11-15 lat :) Pewnie, że dla znawcy fantasy jego świat i w ogóle cała książka jest kupą, ale dla takiego małego nastoletniego pokemonka, który czyta tylko solucje do gier taka książka to jak znalazł - a nóż go zaciekawi cały gatunek?. Podobnie jak Harry Potter, który szczerze mówiąc też nie jest zbyt oryginalny ani porywający...



Pewnie, że tworzenie takich książek i światów jest bez sensu jeśli się nie ma jakichś znajomości czy czegokolwiek co by zapewniło dobrą reklamę. Bo jak widać na przykładzie HP i Eragona, żeby coś się sprzedało w paru mln egzemplarzy wcale nie musi być genialne, oryginalne czy świetnie napisane...trzeba tylko troszkę genialnej promocji :P

55
Geez...co wy się tak czepiliście tego Paoliniego...rozumiem...zazdrość...sam tez mu trochę zazdroszczę
Zazdrość?! XD

Przepraszam, chłopak napisał książkę i dał ją mamie, żeby wydała.

Tyle. Koniec. Sam to umiem.

A nie, przepraszam, umiem lepiej. Wymyślę oryginalniejszy świat i WłASNą fabułę.

Tak, Paolini nie ma własnej fabuły. Zerżnął ze Star Wars.

Nie mam mu czego zazdrościć.


trzeba tylko troszkę genialnej promocji
I jak mam być dumny z takiej książki?

Ludzie kupują ją, bo jest reklama, a nie dlatego co jest w środku.

No dziękuję...

Dodane po 2 minutach:

Powiedz mi - czy zauważyłeś, że śmiejemy się tylko z Paoliniego? Coś w tym musi być, prawda...?

Dodane po 1 minutach:
no, ale to przecież w końcu książka dla dzieciaków 11-15 lat
Ale jednak - nie dla mnie.
Are you man enough to hold the gun?

57
Testudos pisze:Przepraszam, chłopak napisał książkę i dał ją mamie, żeby wydała.(...)Tak, Paolini nie ma własnej fabuły. Zerżnął ze Star Wars.
czy ja wiem? napisal i wydał książkę w wieku...

no, obojętnie ile on tam mial wtedy lat.



imo - jakiś sukces to jednak jest.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

58
czy ja wiem? napisal i wydał książkę w wieku...
19

Sukces jakiś jest, ale czy to powód, żeby mu... Zazdrościć?

Wydał dzięki rodzicom. Nie dzięki sobie. Dzięki rodzicom. I temu, no, Lucasowi.

Książkę pisał w, uwaga, uwaga, cztery lata!

Pozostaje tylko zakaszleć ze zdziwienia i zamrugać oczyma...

Ja jakoś z tego dumny bym nie był.

Jakoś nie widzę dla uzasadnienia "zazdrości".

Sam wydam gdzieś w tym wieku ^^
Are you man enough to hold the gun?

59
Testudos pisze:
czy ja wiem? napisal i wydał książkę w wieku...
19


czyli mniej więcej w wieku w którym ja skończyłem tę wersję "norweskiego dziennika" która stanowiła zasadniczy zrąb wersji ktora została wydana...

60
Testudos pisze:Książkę pisał w, uwaga, uwaga, cztery lata!

Ja jakoś z tego dumny bym nie był.
a ja tak.

i nie mam bólu, ze wykorzystał pomoc rodziców - ty bys nie wykorzystał, duma sie uniósł, szukał wydawcy diabli wiedzą, gdzie, skoro masz go pod ręką?

akurat.



miał dzieciak szansę i ją złapał, i wsio.

jak dalej mu pójdzie nie wiem, ale pierwszy krok zrobił.


andrzej pisze:czyli mniej więcej w wieku w którym ja skończyłem tę wersję "norweskiego dziennika" która stanowiła zasadniczy zrąb wersji ktora została wydana...
... ty zacząłes w kołysce pisać?

:? :? :? :? :?



pamiętasz swój pierwszy text? co to było - opowiadanie o czym?

bo przecież nie wiersz, prawda?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

61
i nie mam bólu, ze wykorzystał pomoc rodziców - ty bys nie wykorzystał, duma sie uniósł, szukał wydawcy diabli wiedzą, gdzie,
Też bym wykorzystał. Ale nie oddałbym takiego gniota.

Zerżnięte ze Star Wars, usiane błędami logicznymi (nie ma to jak żołnierz prowadzący monolog o wadach nieużywania tarczy, gdy kilka sekund wcześniej odrąbano mu kciuk, czy żona "lekko poirytowana", że coś zeżarło jej męża i rzuciło pod próg kości)...

Ciekawostka - z Eragona wycięto czterdzieści tysięcy słów (!), gdy ponownie go drukowano.

Więc w jakim opłakanym tanie musiał być, przed "dodrukiem"?

Koniec o Eragonie i Paolinim.

Nie lubię autora za perfidne wykorzystanie czyjegoś pomysłu dla siebie.

Jeśli miałbym wybrać "karierę Paoliniego", a bycie pomniejszym pisarzem z solidnym warsztatem, wiedzą i własnymi, dobrymi pomysłami, którego zna tylko ułamek jego narodowości, wybrałbym to drugie...

Dziękuję.
Are you man enough to hold the gun?

Wróć do „Kreatorium”