Latest post of the previous page:
I od talentu.Czyli, krótko mówiąc, wiele od powodzenia w pisarstwie zależy od... poświęcenia?
Od talentu.
Możesz założyć topic: "co to jest talent?", jeśli chcesz. Ja do końca nie wiem.
Grafomania może nie, choć i to niewykluczone. Recz w tym, że chcieć pisać to jedno, a mieć coś do powiedzenia drugie. Bukowski ze swojego braku wykształcenia i z ogólnej "losowości" dziejów uczynił swoją filozofię, Hemingway ewidentnie wolał "prawdziwe" życie od nauki, Vonnegut liznął antropologię (rzucił studia, ale jego pracą magisterską stała się "kocia kołyska" - to w ogóle zabawna historia). Nasi "rodzimi" pisarze to kulturoznawcy (Masłowska, Nachacz), psychologowie (Tokarczuk) albo filozofowie (Dukaj).Bo i grafomania zawsze będzie lepsza niż analizy mickiewiczowskich akrobacji?
Teoria brzmi: Jeśli chcesz coś powiedzieć, będziesz to zgłębiał, rozwijał siebie (albo poznawał ciemne zakamarki świata), raczej niż siedział nad księgami starych mistrzów, chłonąc ich mądrości.
Wyjątkowość wymienionych przeze mnie pisarzy (wykreśl Masłowską i Nachacza, to zupełnie nie ta liga) polega na tym, że oni mieli coś do powiedzenia, potrafili (nauczyli się?) pisać. I zdecydowali, że będą to robić.
[ Dodano: Pon 01 Lut, 2010 ]
Edit:
A, wiem co mi nie grało w tym, co pisałaś.
Jak można "chcieć pisać"? Jak można "zdecydować", że będzie się pisało?
Czytasz Dostojewskiego i mówisz: "No niezłe, zwłaszcza ten fragment z siekierą. Hm, machnę coś takiego"?
Rozumiem, że można chcieć opowiedzieć jakąś historię, jest coś, co wymyśliłaś i wydaje Ci się ciekawe, czym chcesz się z kimś podzielić. Jeśli okazuje się, ze tych historii jest coraz więcej (i są dobre), można postanowić robić to zawodowo, ale po prostu chcieć pisać?
A po co?
Jeśli już, to może lepsza drogą jest jakiś copywriter, ewentualnie dziennikarz, czy inny freelancing?