Warłam Szałamow - Przez śnieg

1
Jak przedeptuje się drogę w śnieżnej caliźnie?
WWWPrzodem idzie człowiek, pocąc się i przeklinając, przestawiając z ledwością nogi, więznąc co minutę w sypkim, głębokim śniegu. Człowiek odchodzi daleko, znacząc swą drogę nierównymi czarnymi jamami.
Męczy się, kładzie na śniegu, zapala papierosa i machorkowy dym snuje się niebieskim obłoczkiem nad białym, błyszczącym śniegiem. Człowiek już odszedł dalej, a tam, gdzie odpoczywał, wciąż jeszcze wisi obłoczek - powietrze jest prawie nieruchome. Drogi przedeptuje się zawsze w czasie spokojnych dni, żeby wiatry nie zmiotły ludzkiej pracy. Człowiek sam sobie wyznacza punkty orientacyjne w śnieżnym bezkresie - skałę, wysokie drzewo; człowiek prowadzi swoje ciało po śniegu tak, jak sternik prowadzi łódkę po rzece od cypla do cypla.
WWWPrzedeptanym i nierównym śladem porusza się pięciu do sześciu ludzi rzędem, ramię przy ramieniu. Stąpają obok śladu, nie w sam ślad. Doszedłszy do wyznaczonego wcześniej miejsca, zawracają i ponownie idą tak, żeby rozdeptać śnieżną caliznę, miejsce, gdzie nie stawała ludzka stopa. Droga przebita. Mogą po niej iść ludzie, karawany sań, traktory. Jeżeli iść śladem pierwszego, stąpając w ślad w ślad, pojawi się wąska, ledwie do przejścia ścieżynka, a nie droga; jamy, przez które przebijać się trudniej niż przez caliznę. Pierwszemu jest ciężej od wszystkich, kiedy więc opada z sił, do przodu wychodzi następny z tej czołowej piątki. Każdy z idących w ślad, nawet najmniejszy, nawet najsłabszy, powinien stąpać na kawałeczek śnieżnej calizny, a nie w cudzy ślad. A traktorami i końmi jeżdżą nie pisarze, lecz czytelnicy.
Możesz zacząć mnie wielbić, bo i tak kiedyś będziesz. Jak wszyscy. Taki mam plan ]:->
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”