Praca nad własnym tekstem

1
Czy moglibyście to opisać? Jak u was wygląda praca nad tekstem. Takim napisanym, ale na brudno, bez poprawek...
Od czego zaczynacie, czy najpiew błędy logistyczne, potem gramatyczne i składnowie?
Ja miałem problem, ponieważ wpadłem w wir bezsęsownego poprawiania, więc napisałem tekst na brudno, poomijałem bardzo wiele dialogów i sytuacji, by przedstawić zarys sytuacji. Napisałem w ten sposób trzy rozdziały, poczekałem tydzień i wydrukowałem. Później zabrałem się do dokejania wątków i ważnych dialogów, sytuacji. Przepisałem, wydrukowałem. Kolejną rzeczą jaką zrobiłem była poprawa składni zdań i błędów logistycznych. Na koniec wydrukowałem jeszcze raz już poprawiona wersję i oszlifowałem po raz ostatni.
A jak praca nad tekstem wygląda u was?

2
Kubo, patrz ile czasu straciłeś pisząc tego posta, mógłbyś tyle tekstu w swoim opowiadaniu napisać albo jakąś drobną korektę zrobić. A tak tłuczesz temat obtłuczony i nic z tego nie wynika.
Jest kilka sensownych porad. Primo - że trzeba czytać co się napisało i korygować wiele razy, kto tego nie pojmie, zginie. Secundo - że trzeba tekst odstawić, by nabrać dystansu. Tertio - że warto go wydrukować, bo ekran kompa "kłamie".
To wszystko wiesz. Nie wystarczy?
Czy to naprawdę ma znaczenie gdzie i jak kto swoje wypociny koryguje, w domu na kanapie, czy nad zalewem, czy zalany, czy trzeźwy, czy ogólnie czy szczegółowo? Co Ci da, Kubo wiedza, że ja nad trzema opowiadaniami pracuję od 3 lat i końca nie widać? Że pisałem od początku a poprawiałem od końca, zaś logiki szukałem od środka zataczając coraz szersze kręgi?
Wybacz złośliwość, ale chyba naprawdę Ci się nudzi.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

3
Ty też straciłeś wiele czasu pisząc tego posta, lecz nie zamieżam ci tego wypominać, bo nie o to tutaj chodzi...
Nie interesuje mnie to gdzie poprawiasz teksty, tylko jak. Nie obchodzi mnie czy robisz to na ławce w parku, podczas stosunku, czy w nocnym klubie...
Zapytałem się o to jak to robicie - hronologicznie. Od jakich poprawek zaczynacie, by uwydatnić kolejne błedy, które przy następnych poprawkach bedzie łatwiej znaleźć. Nie da się jednocześnie poprawiać logistyki i gramatyki, a jeżeli juz to jest to zdecydowanie cięższ praca.

4
Ależ wypominaj. Mnie czasu nie szkoda, ja mam misję.

Ja rozumiem, ze można sobie poplumkać o niczym, takie luźne rozmowy gdzie piszecie, co was motywuje.
Ale to pytanie już mnie trochę osłabiło.
Problem nie w tym, jak kto hierarchizuje swa pracę korektorską. Problem w tym, by umiał dostrzegać błędy i to jest clue wszystkiego. Po to, między innymi ludzie wrzucają swoje teksty na Wery. I po to inni je komentują.

Ale bardzo mnie interesuje i byłbym wdzięczny gdybyś mi to wyjasnił, zupełnie już pomijając chronologię pracy - na czym polega pprawianie logistyki tekstu.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

5
W sumie z tą logistyką to może sobie sam wymyśliłem, bo nie spotkałem się z takim pojeciem. Wziąłem to od logiki przekładając na logistyczność tekstu.
Czyli sprawdzanie, czy tekst jest logiczny. Chodzi o to, że sprawdzam, czy nie napisałem np. "Miał na sobie wściekle czarny sweter", lub "jego czarny sweter miał taki sam odcień jak otaczające go ściany" , przy czym wcześniej napisałem, że ściany są białe. Zazwyczaj aż takie błędy się nie zdażają, lecz chciałem to uwydatnić... ;)

6
A takiego słowa jak "logiczność" nie da się zgrokować bez własnego słowotwórstwa, które wiedzie na manowce, bo się okazuje że słowo już istnieje i znaczy coś innego?

Kubo, nie wiem dlaczego uważasz, że nie da się jednocześnie poprawiać logityki i gramatyki. Problem chyba polega na tym, że czynisz pełne założenia, a potem próbujesz wymyślic jakieś zasady pasujące do tych założeń. A tymczasem zasad nie ma...
Jeden pracuje tak, drugi siak. Tak jak im pasuje. Nie patrz jak to robią inni, tylko wypracuj swoją metodę.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

8
Kruger pisze:Jeden pracuje tak, drugi siak.
Właśnie! I jestem ciekaw jak pracujecie wy... Czy to takie trudne...? Jeżeli nie chcesz nie odpowiedaj...Proste...?
Wiem, że nie ma sprawdzonej metody i nie mam zamiaru korzystać z poleconych przez was, a jedynie pytam z ciekawości... Sam pracuję tak jak jest mi najlepiej. Jeżeli idę na czyjś ślub, to nie znaczy chyba, że chcę mieć tak sam...Proste?...Logiczne...?
Słowa i metody wypracowałem na własną potrzebę i nie są to jakieś odkrywcze zabiegi, które mam zamiar wprowadzić do gramatyki. Poza tym niejednokrotnie spotkałem się z określeniem błędów logistycznych...

10
Kruger pisze:Pokaż te błędy logistyczne, drąży mnie silna ciekawość.
Boże...! Jak krowie na rowie mam ci pokazać? Podałem wyżej przykład, napisałem, że to moje własne określenia?
Proszę:
kuba1313 pisze:Słowa i metody wypracowałem na własną potrzebę i nie są to jakieś odkrywcze zabiegi, które mam zamiar wprowadzić do gramatyki.
kuba1313 pisze:Chodzi o to, że sprawdzam, czy nie napisałem np. "Miał na sobie wściekle czarny sweter", lub "jego czarny sweter miał taki sam odcień jak otaczające go ściany" , przy czym wcześniej napisałem, że ściany są białe.

12
Kruger pisze:I faktycznie, mógłbyś mi jak krowa na rowie pokazać, gdzie się z tym spotkałeś. Zakładając oczywiście, ze dotyczyło to tekstów literackich a nie problemów w organizacji transportu.
Nie będę teraz wertował całej swojej życiowej pamięci, by przypomnieć sobie, gdzie spotkałem się z tym określeniem.
Może faktycznie podczas organizacji transportu. ZNAJDŹ MI W TYM TEMACIE MIEJSCE GDZIE NAPISAŁEM, ŻE SPOTKAŁEM SIĘ Z TYM OKREŚLENIEM ODNOŚNIE TEKSTÓW LITERACKICH.
Napisałem jedynie, że przerobiłem to określenie na swój sposó tak, aby było ono MI pomocnie, nie TOBIE i pięćdziesięciu innym osobom.

13
A ja proponuje abyś zanim na forum ogółu użyjesz słowa przez siebie stworzonego sprawdził chociażby czy takie coś nie istnieje i do czegoś innego się nie używa. Bo dla mnie twoje sprawdzanie "logistyczności" tekstu kojarzy mi się tylko z próbą czy wydruk wyrzucony z okna wyląduje przed, za, czy obok śmietnika.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

14
Sama sięgnęłam po słownik by sprawdzić, czy przypadkiem jakaś nieznana definicja słowa logistyka mi umknęła...

Może i chciałeś stworzyć własne określenie, ale efekt jest taki jakbyś zamiast "błędów ortograficznych" napisał "błędów ortodontycznych".

15
Dobrze, już dajcie spokój słowotwórstwu (czy też zmianie znaczenia słów) autorstwa Kuby. Temat nie o tym. I jeszcze raz - jak ktoś uważa pytania kolegi za bezsensowne, to nie musi tego omawiać na forum. Może taki temat olać.

Ja niestety nie rozpisałam nigdzie schematu swojej pracy, więc nie odpowiem. Wychodzi to pewnie różnie, zależnie od nastroju, sił, zaangażowania.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”