Zwracam się do Was z pomocą, ponieważ problem, który mnie dręczy, wymaga pobieżnego chociaż obeznania w literaturze dzisiejszej, w której ja, przyznaję, jestem kompletnie niezorientowany.
Mianowicie, by nie owijać, pragnę zapytać Was, jaki, Waszym zdaniem, opis wyda się potencjalnemu odbiorcy atrakcyjniejszy, przy czym przez atrakcyjny rozumiem taki, który nie zanudzi a zaciekawi, to znaczy zachęci do dalszego śledzenia fabuły utworu.
"Ciocia mieszkała na ulicy, która była otoczona wzdłuż długim szpalerem jednorodzinnych domów. Okolica, trzeba przyznać, była bardzo barwna, tchnęła czymś niezwykłym, jakąś nieziemską atmosferą, do której niewątpliwie przyczyniał się blask słońca, przeciskający się przez korony sosen, osiadający na jezdni, trotuarach i przylegających do nich ogrodach.
Tata zaparkował samochód. Za chwilę ktoś odezwał się przez domofon i otworzył nam furtkę. Przeszliśmy ścieżką oflankowaną rzędami rozmaitych kwiatów, prowadzącą wprost pod ganek, a ponieważ ciocia zadbała o misterną aranżację ogrodu, takie dekoracje, jak tryskająca fontanna, hamak zawieszony między dębami czy niewielki staw, niekiedy same rzucały mi się w oczy.
Podczas gdy byliśmy w połowie drogi, ciocia czekała już na nas w drzwiach. Przywitaliśmy się bezceremonialnie i weszliśmy do środka."
Czy taki opis, pomimo jego przewlekłości, nie tętni jednak życiem? Nie jest żywotniejszy, bardziej wciągający, nie utożsamia silniej z światem przedstawionym?
I czy jeżeli wybieram obszerniejszy opis, to czy aby zachować konsekwencję, jestem zmuszony wysilić się na szczegółowość opisową i, na przykładzie, zamiast napisać "kwiaty", wpleść w taki opis ich rzeczywistą nazwę, np. "bratki"? Czy taka naturalistyczna maniera jest dziś jeszcze przestrzegana?
I druga wersja tego samego opisu:
"Pojechaliśmy do cioci. Mieszkała w malowniczej okolicy jednorodzinnych domów. Tata zaparkował na ulicy przed jej ogrodem, potem przeszliśmy przez niego ścieżką i powitaliśmy bezceremonialnie ciocię, która nas wprowadziła do środka."
2
Gdyby mnie ktoś spytał o zdanie, odpowiedziałabym - to zależy.
Rozwleczone opisy mogą spowolnić akcję, ale w dużej ilości nudzą.
Czasami są dobre tuż przed ważnym wydarzeniem. Czytasz sobie o płatkach bratków, przyglądasz się kropelkom deszczu... a tu nagle Akcja! Osobiście lubię takie zmienne tempo narracji.
Co do drugiego opisu. Skrócony, wypunktowane informacje. Gdyby się bliżej przyjrzeć, można by jeszcze bardziej skrócić. Bo czy to ważne, że jechali samochodem, że przed domem był ogród, a do ogrodu ścieżka. Rozumiem, że gdyby wchodziło się do ogrodu portalem i nagle pojawiało w drzwiach - to warto byłoby wspomnieć o drodze jaką przebyli.
Dla mnie w tym wypadku liczy się tylko to, że pojechali do ciotki, a ona była w domu. 
Wybór jak coś napisać powinien zależeć od tego, co chcesz osiągnąć.
Bratki czy kwiaty? A może właśnie bratki są najważniejsze? Bo akurat ukochany kot narratora pożarł bratki trzy lata temu jak był przywieziony do ciotki i niesie to dla bohatera bolesne wspomnienia przy każdym przyjeździe?
...
Wybacz za chaotyczną odpowiedź, zmęczona jestem po pracy.
Rozwleczone opisy mogą spowolnić akcję, ale w dużej ilości nudzą.
Czasami są dobre tuż przed ważnym wydarzeniem. Czytasz sobie o płatkach bratków, przyglądasz się kropelkom deszczu... a tu nagle Akcja! Osobiście lubię takie zmienne tempo narracji.
Co do drugiego opisu. Skrócony, wypunktowane informacje. Gdyby się bliżej przyjrzeć, można by jeszcze bardziej skrócić. Bo czy to ważne, że jechali samochodem, że przed domem był ogród, a do ogrodu ścieżka. Rozumiem, że gdyby wchodziło się do ogrodu portalem i nagle pojawiało w drzwiach - to warto byłoby wspomnieć o drodze jaką przebyli.


Wybór jak coś napisać powinien zależeć od tego, co chcesz osiągnąć.
Bratki czy kwiaty? A może właśnie bratki są najważniejsze? Bo akurat ukochany kot narratora pożarł bratki trzy lata temu jak był przywieziony do ciotki i niesie to dla bohatera bolesne wspomnienia przy każdym przyjeździe?
...
Wybacz za chaotyczną odpowiedź, zmęczona jestem po pracy.

3
Mi bardziej podpasował pierwszy opis, chociaż nie mogłoby się takich przewijać zbyt wiele w tekście - ważne jest, żeby coś takiego było odskocznią od akcji, a nie samą akcją. Wszystko zależy też w jakiej sytuacji znajduje się narrator: jeśli jest znudzony podróżą samochodem, to będzie chłonął z wielką ciekawością każdy element otoczenia, a jeśli ma na głowie różne ważne sprawy, to nie zauważy słonia w ogródku.
Drugi fragment jest zbyt okrojony. Chociaż możliwe, że gdyby ten epizod był mało znaczący, to po prostu czytelnik nie zwróciłby na niego uwagi(ot takie coś co jest, a nic nie daje - ni to na plus ni na minus).
Tak więc pierwszy, ale bez przesady.
Drugi fragment jest zbyt okrojony. Chociaż możliwe, że gdyby ten epizod był mało znaczący, to po prostu czytelnik nie zwróciłby na niego uwagi(ot takie coś co jest, a nic nie daje - ni to na plus ni na minus).
Tak więc pierwszy, ale bez przesady.
4
Vautrin, żaden z przedstawionych tekstów nie jest opisem z punktu widzenia teorii - choć zawiera czynności opisywania (przedstawiania) okoliczności zdarzenia, tu: prezentacja miejsca akcji.
tu masz prawdziwe opisy z Sienkiewicza:
miejsca
Dlaczego wkleiłam? Bo wydaje mi się, że warto sięgnąć po książki Sienkiewicza i czytać.
Podczas lektury postawić sobie pytanie - które, jakie, kiedy, dlaczego opisy są atrakcyjne? Czemu służyły? Co mi - czytelnikowi, mojej wyobraźni dały?
Nie da rady ocenić atrakcyjności opisu w oderwaniu od kontekstu fabuły. Nie da rady stworzyć wzoru i stosować go w dowolnej sytuacji.
NIE DA RADY STWORZYĆ FORMY UTWORU I POTEM ODLEWAĆ KOLEJNE EGZEMPLARZE.
tu masz prawdziwe opisy z Sienkiewicza:
miejsca
postaciNad brzegami Suły szumiały ogromne, prawie stopą ludzką nie dotykane lasy — miejscami, po zapadłych brzegach Suły, Rudej, Śleporodu, Korowaja, Orżawca, Pszoły i innych większych i mniejszych rzek i przytoków, tworzyły się mokradła zarośnięte częścią gęstwiną krzów i borów, częścią odkryte, pod postacią łąk. W tych borach i bagniskach znajdował łatwy przytułek zwierz wszelkiego rodzaju, w najgłębszych mrokach leśnych żyła moc niezmierna turów brodatych, niedźwiedzi i dzikich świń, a obok nich liczna szara gawiedź wilków, rysiów, kun, stada sarn i kraśnych suhaków; w bagniskach i w łachach rzecznych bobry zakładały swoje żeremia, o których to bobrach chodziły wieści na Zaporożu, że są między nimi stuletnie starce, białe jak śnieg ze starości. .
"Ogniem i mieczem" za Wolne Lektury http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/ ... rwszy.htmlBył to mąż w sile wieku, średniego wzrostu, szerokich ramion, prawie olbrzymiej budowy ciała i uderzających rysów. Głowę miał ogromną, cerę zwiędłą, bardzo ogorzałą, oczy czarne i nieco ukośne jak u Tatara, a nad wąskimi ustami zwieszał mu się cienki wąs rozchodzący się dopiero przy końcach w dwie szerokie kiście. Twarz jego potężna zwiastowała odwagę i dumę. Było w niej coś pociągającego i odpychającego zarazem — powaga hetmańska ożeniona z tatarską chytrością, dobrotliwość i dzikość.
Dlaczego wkleiłam? Bo wydaje mi się, że warto sięgnąć po książki Sienkiewicza i czytać.
Podczas lektury postawić sobie pytanie - które, jakie, kiedy, dlaczego opisy są atrakcyjne? Czemu służyły? Co mi - czytelnikowi, mojej wyobraźni dały?
Nie da rady ocenić atrakcyjności opisu w oderwaniu od kontekstu fabuły. Nie da rady stworzyć wzoru i stosować go w dowolnej sytuacji.
NIE DA RADY STWORZYĆ FORMY UTWORU I POTEM ODLEWAĆ KOLEJNE EGZEMPLARZE.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)