Na początek wycinki z Orbitowskiego (Cyberpunk):
… cyberpunk jako prąd umysłowy jest intelektualnie martwy. Z całej konwencji została tylko estetyka.
… teksty cyberpunkowe straciły rację bytu: pesymistyczne z definicji, a więc z definicji jednostronne, a więc z definicji nieprawdziwe. Można było robić filmy o androidach skaczących po dachach i o policjantach-odludkach ciętych z szablonu Raymonda Chandlera, którym dodano tylko „elektroniczne wszczepki”, cokolwiek to miało być, i o wiele większą spluwę niż ta, o jakiej kiedykolwiek mógł marzyć Philip Marlowe. Można było pokazywać kolejne skynety zagrażające człowieczeństwu w sieci. Ale było to już tylko odgrzewanie pustych motywów, odkurzanie niepotrzebnych dekoracji.
… literacko polegało to na tym, żeby wziąć rekwizyty ze współczesności i dodać im tylko przedrostek mega- lub turbo-, zmienić numer generacji używanego przez bohaterów sprzętu, podkręcić oznacznik numeryczny, żeby w fikcyjnej przyszłości, na kartach książki, uczynić egalitarnym to, co we współczesności wciąż stanowiło domenę elit. To po co nam taki cyberpunk, skoro w nim żyjemy?
… literacki cyberpunk nigdy nie odważył się na krok w artystyczną dojrzałość.
… cyberpunk s-c to tylko kolejna oparta na scenografiach moda
Wiem, można tak zdisować każdy gatunek SF (i spokojnie iść krok dalej, czyli zaatakować całą resztę) ale to nie zmienia faktu, że jest w tym dużo prawdy. Czy, pisząc, bierzecie to pod uwagę?
3
Nie zgodzę się. Na pewno Orbit ma rację, że zdechł cyber w ortodoksyjnej postaci, gdzie był kierunek na technikę.
Ale wciąż żywy jest mix cyber z czymś. No przecież niektóre teksty Jacka Dukaja, Pawła Majki, ostatnio czytałem bardzo dobrą książkę Cezarego Zbierzchowskiego, Holocaust F"... tyle że to nie tylko i nie tyle cyber, ile miks z np. social fiction czy czymś tam.
Świetne są niektóre opowiadania Chianga, wywodzące się korzeniami z cyberpunku - vide "Cykl życia oprogramowania", nagrodzony Nebulą czy Hugo. Rewelacja. Jest McDonald, nie znam go, ale zbiera dobre opinie...
Więc - nie.
Ale wciąż żywy jest mix cyber z czymś. No przecież niektóre teksty Jacka Dukaja, Pawła Majki, ostatnio czytałem bardzo dobrą książkę Cezarego Zbierzchowskiego, Holocaust F"... tyle że to nie tylko i nie tyle cyber, ile miks z np. social fiction czy czymś tam.
Świetne są niektóre opowiadania Chianga, wywodzące się korzeniami z cyberpunku - vide "Cykl życia oprogramowania", nagrodzony Nebulą czy Hugo. Rewelacja. Jest McDonald, nie znam go, ale zbiera dobre opinie...
Więc - nie.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
4
Nie wiem, czy mam rację, ale dla mnie cyberpunkiem są też teksty zahaczające o biologię, a to teraz literacko dużo ciekawsza dziedzina niż informatyka.
Czyli dla mnie cyberpunkiem jest np. Trylogia ryfterów Wattsa albo np. opowiadanie "Falstart" Podrzuckiego w jednej z ostatnich Nowych Fantastyk - czyli science fiction bez typowych gadżetów "hard SF" czyli lotów w kosmos czy Obcych (chociaż siłą rzeczy ludzka OBECNOŚĆ w kosmosie tam może być, bo ludzie SĄ obecni w przestrzeni kosmicznej).
Czyli dla mnie cyberpunkiem jest np. Trylogia ryfterów Wattsa albo np. opowiadanie "Falstart" Podrzuckiego w jednej z ostatnich Nowych Fantastyk - czyli science fiction bez typowych gadżetów "hard SF" czyli lotów w kosmos czy Obcych (chociaż siłą rzeczy ludzka OBECNOŚĆ w kosmosie tam może być, bo ludzie SĄ obecni w przestrzeni kosmicznej).
6
Cranberry - tak, nie znam co prawda trylogii ryfterskiej, wciąż przede mną, ale "Ślepowidzenie" i niektóre opowiadania z "Odtrutki" dla mnie ewidentnie wpisują się w postcyber, u Wattsa pomieszany właśnie z biotechnologiami.
Onamor - nie. Prości naśladowcy Gibsona dzisiaj są śmieszni. W tym sensie ma rację. Tylko - skoro to nie jego ulubiony gatunek - nie śledzi zmian. Ja mam wrażenie, że po dekadzie letargu, coś wróciło. Mniejsza o definicje.
Onamor - nie. Prości naśladowcy Gibsona dzisiaj są śmieszni. W tym sensie ma rację. Tylko - skoro to nie jego ulubiony gatunek - nie śledzi zmian. Ja mam wrażenie, że po dekadzie letargu, coś wróciło. Mniejsza o definicje.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
7
Zawsze wydawało mi się, że cyberpunk klasyczny high-tech traktował, wraz z low-life, jako tło dla historii o dystopiach i anty-utopiach oraz anty-bohaterach bezsilnie walczących z systemem. O ironio, jakże wspaniale wpasowuje się to w fabułę 1984, napisanego jeszcze w '49. Dla mnie to Orwell zdefiniował ten gatunek. O ironio, po raz drugi, Neuromancer, który nadał mu konkretną formę, wyszedł właśnie w '84. Ale dość ciekawostek.
Problem ze współczesną literaturą cyberpunku w moich oczach polega na tym, że mogłaby równie dobrze być literaturą współczesną po prostu - bo high-tech mamy, low-life mamy, a i sytuacja polityczna nie jest różowa. Ale dla mnie klasyczny cyberpunk mówił także o transhumaniźmie i granicy między maszyną a człowiekiem, temat jak najbardziej aktualny. Teraz chyba jak nigdy, bo jesteśmy wreszcie bliżej inteligentnych komputerów niż Lovecraftowskich mózgów w słoikach. Dlatego jestem zdania, że mości Orbitowski bredzi.
Problem ze współczesną literaturą cyberpunku w moich oczach polega na tym, że mogłaby równie dobrze być literaturą współczesną po prostu - bo high-tech mamy, low-life mamy, a i sytuacja polityczna nie jest różowa. Ale dla mnie klasyczny cyberpunk mówił także o transhumaniźmie i granicy między maszyną a człowiekiem, temat jak najbardziej aktualny. Teraz chyba jak nigdy, bo jesteśmy wreszcie bliżej inteligentnych komputerów niż Lovecraftowskich mózgów w słoikach. Dlatego jestem zdania, że mości Orbitowski bredzi.
8
Onamor pisze:Orbitowski... prawi głupoty. End of story.
Cały dowcip polega na tym, że cytowane fragmenty pochodzą z opowiadania "Cyberpunk" - wypowiada je główna bohaterka. Orbitowski robi świetną rzecz w tym tekście: opko jest potwierdzeniem stawianej przez bohaterkę tezy (czyli jest "inne" niż pulpowaty sposób przedstawiania cyberpunku; inne, znaczy lepsze, bardziej rozbudowane, atakujące gatunek na zupełnie innym poziomie). Orbitowski idzie krok dalej z dowodem: gdy w tekście pojawia się sztampowy atrybut (Glock), to opko wyraźnie dryfuje na mieliznę, wytraca początkowy pęd. Super.uncle.kat pisze:Dlatego jestem zdania, że mości Orbitowski bredzi.
Więc, moim zdaniem, Orbitowski ma zwyczajnie rację. Warto odrzucić dekoracje, gadżety i estetykę noir, by odświeżyć gatunek, bo inaczej staniemy przed ścianą. Rację ma też Romek, pisząc, że wciąż żywy jest mix cyberpunku z innymi gatunkami - to klasyczne odświerzanie. Ponieważ dotyczy to również literatury ogólnie, dlatego w pierwszym poście zadałem pytanie: czy zwracacie na to uwagę?.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!
10
Ja się boję pisać cyberpunk (mixowaty), bo mniej więcej wiem, jakby go trzeba napisać - to ponad moje umiejętności :(
Ale zwracam jako czytelnik. I bywa, że doceniam
Ale zwracam jako czytelnik. I bywa, że doceniam

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
12
Przyznam, że nie myślałem o tej kategorii wiekowej w ogóle, zafiksowany na dorosłych... ale zabiłeś mi niezłego klina. Bo ja nawet coś tam dziergam aktualnie z techniką w tle, tyle że to niewiele ma wspólnego z cyberkiem, natomiast - rzeczywiście, gdyby dobrze tekst opracować od strony koncepcyjnej...
Chyba potrzebuję konsultanta
Chyba potrzebuję konsultanta

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
13
Od początku nie dawało mi to spokoju. Czy aby nie mylisz autora? Bo takie opowiadanie, właśnie o tytule "Cyberpunk", napisał Michał Cetnarowski... a Orbita nie znam, co mi nie przeszkodziło dyskutować o istocie sprawyFilip pisze:Cały dowcip polega na tym, że cytowane fragmenty pochodzą z opowiadania "Cyberpunk" -

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
14
Osz, matko! Masz rację! Skąd mi się ten Orbitowski wziął? :oops:Romek Pawlak pisze:Od początku nie dawało mi to spokoju. Czy aby nie mylisz autora? Bo takie opowiadanie, właśnie o tytule "Cyberpunk", napisał Michał Cetnarowski... a Orbita nie znam, co mi nie przeszkodziło dyskutować o istocie sprawy
Problem zostaje, tylko autor się zmienia. Przepraszam.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!
15
Wiemy już, że nie Orbitowski, a Cetnarowski. Co do wpisu - pozwalam się z Tobą Filip niezgodzić!Filip pisze:Onamor pisze:Orbitowski... prawi głupoty. End of story.Więc, moim zdaniem, Orbitowski ma zwyczajnie rację. Warto odrzucić dekoracje, gadżety i estetykę noir, by odświeżyć gatunek, bo inaczej staniemy przed ścianą. Rację ma też Romek, pisząc, że wciąż żywy jest mix cyberpunku z innymi gatunkami - to klasyczne odświerzanie. Ponieważ dotyczy to również literatury ogólnie, dlatego w pierwszym poście zadałem pytanie: czy zwracacie na to uwagę?.uncle.kat pisze:Dlatego jestem zdania, że mości Orbitowski bredzi.
Problem można obejść przy pomocy talentu - bo ja akurat znam świetne opowiadanie, które na maksa zżyna dekracje, gadżety, estetykę Soldier of Fortune - tak wszak obecną w cyberpunku.
Co natomiast decyduje o wysokim poziomie tekstu? Talent autora. Andrzej Sapkowski - Battle dust. Polecam!
Offtop - CD PROJEKT RED przygotowuje ponoć grę Cyberpunk, która będzie "dziać się" w świecie Cyberpunk 2020, Mike'a Pondsmitha.
Pozdrawiam