Plagiat?

1
Ludzie, ludzie, ludzie!

Wczoraj wpadłem na genialny pomysł na książkę! Rozentuzjazmowany tym faktem jąłem przeglądać internet w poszukiwaniu materiałów. I co? I znalazłem swoją książkę! Ktoś mnie uprzedził i napisał już na ten temat (cholerni Amerykanie!)
I teraz pytanie - czy jeśli zdecyduje się napisać na ten sam temat i wykorzystać pomysł to czy popełnię plagiat czy nie?

Pozdrawiam.

2
Zależy, jaki to temat i jaka książka. Zdarzyło mi się podobna sytuacja przy pisaniu artykułu naukowego: pracowałam nad pewnym tematem, wyniki nawet już przedstawiłam publicznie, ale ponieważ szef chciał, żeby to i owo jeszcze dopracować, to wzięłam się za dopracowywanie. No i bęc, w pewnym niemieckim kwartalniku ukazał się artykuł niemal identyczny jak ten, który ja przygotowywałam (to była interpretacja pewnego obrazu, dość zagadkowego, żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazywały, że ktoś oprócz mnie właśnie się tym zajmuje). Przepadło. Chociaż uważałam, że pewne niuanse w mojej interpretacji wypadają lepiej, to publikacja nie miała już sensu.

Ale jeśli to miałaby być beletrystyka, to sprawa nie jest tak oczywista. Wiele zależy od tego, jakiego obszaru dotyczą te zbieżności.
Bo skoro jesteś na etapie pomysłu, i to całkiem świeżego, to przecież masz spore możliwości manewru.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

3
Ten sam temat to nie plagiat.
Plagiat to kradzież czyjejś własności intelektualnej. Polecam po prostu zabrać się do tematu po swojemu, nawet nie czytać tamtej wersji amerykańskiej, bo może to nawet podświadomie jakoś wypłynąć w Twoim tekście. Nie ma myśli unikalnych, zwłaszcza jak na świecie jest 7 miliardów ludzi :-) w tym samym czasie co Ty może ktoś nawet pracować nad tym samym (ile takich przypadków znała nauka i patentowanie wynalazków...), zupełnie niezależnie od siebie i bez jakiegokolwiek kontaktu. Albo bardziej dowcipnie: czego byś nie robił, gdzieś w Chinach jest dziecko, które robi to lepiej :mrgreen:

Jeśli ma Cię to bardzo gryźć, to zmień temat i usiłuj być oryginalny, chociaż to trudne :-) ale najlepiej chyba jednak się nie przejmować i pisać. Zwłaszcza jak piszesz dla polskich odbiorców, którzy pewnie tego amerykańskiego tekstu nie znają.
[img]http://i72.photobucket.com/albums/i182/ThePetro/promobar_zps2b9a5402.png[/img]
(...) Dla Historii liczy się tylko wielki cel, przymyka oczy na środki, które doprowadziły do niego. Wywyższa zwycięzców, gardzi pokonanymi. - Zbigniew Nienacki.

4
Niby plagiat (jeżeli jest praktycznie to samo), ale takie coś jest niedorzeczne... Przecież jak sobie wymyślę temat książki i całą fabułę, to nie moja wina, że ktoś inny to już spisał. Mam teraz sprawdzać, czy jakiś inny pisarzyna już tego nie opublikował? Oczywiście prawa autorskie są święte, chociaż w przypadku książek i filmów nie powinno się tego tak rygorystycznie przestrzegać. Większość filmów przygodowych (w stylu poszukiwaczy skarbów) to jedno i to samo tyle że w innym opakowaniu... Czymże różni się Indiana Jones szukający Graala od Benjamina Gatesa, którego celem jest odnalezienie skarbu Templariuszy?
Prince of Princes. Saav!

5
Chciałem opisać życie Dagny i Stanisława Przybyszewskich - z jak mi się wydawało ciekawej perspektywy, mianowicie Władysława Emeryka, kochanka i zabójcy Dagny.
Tyle, że niejaki J.D. Landis zrobił to przede mną.
Narazie zamówiłem jego książkę - zobaczę czy mogę do tematu podejść inaczej.

J.D. Landis - Dagny
Dagny

Pozdrawiam.

6
Niestety, to jeden z tych ciężkich przypadków.

Ale zawsze pozostaje jeszcze perspektywa Stasi Przybyszewskiej :wink:
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

8
Ja to nazywam Przyjazny Spisek Telepatów z Maszyną Czasu (PSTzMC). Szczerze mówiąc, właśnie chciałem otworzyć nowy temat o dokładnie takiej samej nazwie, bo niedawno wpadłem na genialny pomysł opowiadania, napisałem półtorej strony, w głowie miałem rozpisany przebieg akcji, zakończenie i tak dalej. Wczoraj wieczorem usiadłem, żeby poszukać czegoś do poczytania na noc synowi, w zakurzonym kącie szafy znalazłem starą książkę - zbiorek opowiadań Mirosława Jabłońskiego. O, to ja mam coś takiego?

Przewertowałem zbiorek. Żadnego z opowiadań nie pamiętałem, więc przeczytałem. I nagle - łups. "Mr Immortalis". Mój pomysł, tyle że w innej scenografii, z innymi bohaterami, ale to, co decydowało o atrakcyjności mojego pomysłu tam było.

Chamy robią się coraz bardziej bezczelne. Kilka lat temu, kiedy pisałem artykuły naukowe, zazwyczaj odnajdywałem plagiaty moich pomysłów na sieci dopiero po kilku dniach. A tutaj - nie dość, że cofnęli się w czasie, to jeszcze potem książkę z moim pomysłem podrzucili mi do domu.

9
Wczoraj sprawdzając tytuły, żeby wybrać taki, który się nie będzie powtarzał z tym co już powstało, pod jedną z branych pod uwagę opcji znalazłem coś, co przynajmniej pod względem pomysłu na głównych bohaterów jest baaaardzo podobne do tego co piszę :(

No ale cała reszta jest jednak inna, choć ten sam gatunek.
Siedzący na ławeczce dziadunio spojrzał w kierunku łowców, mrużąc oczy i jednocześnie, uniósłszy dłoń w niemal czarnoksięskim geście, zaczął dłubać w nosie.

http://narreweid.blogspot.com/

10
Ludwig Wittgenstein rozwiązał kwestię ewentualnych zbieżności tekstu jego Traktatu z wcześniejszymi pracami solidnym uderzeniem :) : "Nie chcę oceniać, jak dalece moje usiłowania pokrywają się z usiłowaniami innych filozofów. Co więcej, to, co napisałem, w szczegółach wcale nie pretenduje do nowości. Dlatego nie podaję żadnych źródeł, gdyż jest mi obojętne, czy to, co pomyślałem, pomyślał już przede mną ktoś inny." Tractatus logico-philosophicus, tłum. B. Wolniewicz, Warszawa 2012.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

11
Marcin Dolecki pisze:Ludwig Wittgenstein rozwiązał kwestię ewentualnych zbieżności tekstu jego Traktatu z wcześniejszymi pracami solidnym uderzeniem : "Nie chcę oceniać, jak dalece moje usiłowania pokrywają się z usiłowaniami innych filozofów. Co więcej, to, co napisałem, w szczegółach wcale nie pretenduje do nowości. Dlatego nie podaję żadnych źródeł, gdyż jest mi obojętne, czy to, co pomyślałem, pomyślał już przede mną ktoś inny." Tractatus logico-philosophicus, tłum. B. Wolniewicz, Warszawa 2012.
Przekażę to swojemu promotorowi :D
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

12
Sepryot pisze: Przekażę to swojemu promotorowi :D
jak napiszesz jak W. - to Ci teczkę ponosi. Ten promotor
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”