Osoby publiczne a prawo autora do użycia ich tożsamości

1
Cześć wszystkim!
Niedługo zacznę pracę nad kolejnym opowiadaniem. Jest to więc dobra pora, by uzyskać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Będzie to opowieść mocno oparta na kanwie aktualnych wydarzeń. Pragnę przeanalizować problemy z jakimi obecnie zmaga się świat oraz odwzorować atmosferę mojego rodzinnego miasta (to ono będzie miejscem akcji). I to właśnie z tym ostatnim wiąże się pierwsze pytanie. Zastanawia mnie, czy miejscem akcji zawsze mogę ustanowić prawdziwe miasto albo miejsce, czy też istnieją jakieś przeszkody prawne uniemożliwiające mi tego przywileju?

Brnąc dalej w interesujące mnie tematy, pozwolę sobie poruszyć kolejną kwestię. A tą niewątpliwie jest prawo do użycia tożsamości osób publicznych i prywatnych w tekstach.

Posłużę się przykładem.
Pewne okoliczności zmuszają mojego fikcyjnego bohatera do zatrzymania się w jednym z domów, który istnieje w rzeczywistości i w rzeczywistości zamieszkany jest przez parę starszych ludzi. Czy (jeżeli tak, to kiedy?) autor ma prawo do posłużenia się tożsamościami tych osób, to znaczy wprowadzenia ich na karty tekstu, użycia ich imion oraz nazwisk, ich wyglądu, a także przedstawienia pewnych prawdziwych szczegółów z ich przeszłości czy obecnej sytuacji? Czy autor ma prawo do "ulokowania" w tekście domu znajdującego się w prawdziwym świecie i osadzenia w nim całkowicie fikcyjnych ludzi? I wreszcie, czy autor może "ulokować" w tekście istniejący dom i osadzić w nim na przykład rodzinę bardzo wzorowaną na tej, która w istocie ten dom zamieszkuje?

Przyznam że na niektóre z powyższych pytań znam odpowiedzi. Co jednak interesuje mnie najbardziej, to to jak sprawa ma się w stosunku do osób publicznych.

Czy tożsamości osób publicznych, z tytułu tego, iż są osobami publicznymi, autor może używać w tekście? Jeżeli tak, to czy istnieją ograniczenia?

Pozwolę sobie przywołać jeszcze jeden przykład.
Terroryści zmuszają prezydenta USA do podjęcia działań, które kończą się śmiercią tysięcy niewinnych osób. Jeżeli tym prezydentem byłby John Doe, to nikt nie widziałby problemu, prawda? Ale co, jeśli w tekście autor posłużyłby się tożsamością prawdziwego prezydenta USA - użył jego prawdziwego imienia i nazwiska, wyglądu, a na niektórych stronach odnosił się do jego przeszłości?

Czy autor może użyć tożsamości osób publicznych, jeżeli wypowiada się o ich działaniach (podjętych w rzeczywistości i w tekście) lub nich samych w samych superlatywach?

Najbardziej (od strony prawnej, oczywiście) ciekawi mnie sprawa "oczerniania" osób publicznych. Przypisywanie prawdziwym osobom (fikcyjnych) czynów złych/nikczemnych/niejednoznacznych moralnie zarówno po zajściu pewnych okoliczności w tekście jak i przed czasem akcji (dla przykładu - oskarżenie na potrzeby fabuły prawdziwej osoby o pranie brudnych pieniędzy lub coś o wiele gorszego). Jak wiadomo w życiu trzeba podejmować wiele ciężkich decyzji (nigdy nie pozwoliłbym sobie na ocenianie kogoś w kategoriach czarne/białe), po za tym nie zrozumcie mnie źle - nie mam nic przeciwko nikomu, ale moi bohaterzy wręcz przeciwnie.

Ostatnia, niemniej intrygująca sprawa: uczynienie z osoby publicznej bohatera tekstu. Możliwe?

Nie ukrywam że w swoim opowiadaniu oraz w przyszłości w książkach chciałbym budować jak najbardziej realistyczne światy (nie we wszystkich!). Chcę z odwagą przełamywać kolejne granice, lecz odwaga wymaga wiedzy, wiedzy którą mam nadzieję pomożecie mi zdobyć.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

2
Odpowiem pytaniem: co jest celem takiego zabiegu? Matkę byś bez pytania umieszczał pod jej nazwiskiem? By z odwagą przełamywać kolejne granice?
Ostatnio zmieniony pn 24 lis 2014, 20:17 przez Natasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

3
Mendey, zapraszam do przeczytania regulaminu.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Kreatorium”