Mam taki problem. Fabuła mojej przyszłej powieści zasadniczo nie jest związana z tematem, ale początek ma być taki, że siedemnastolatka z domu dziecka wskutek znęcania dochodzi do wniosku, że zarówno pójście na policję, zgłoszenie do wychowawców, ani pozostanie w domu dziecka nie wchodzą w grę, więc postanawia uciec.
Moje pytanie: czy taka kolejność zdarzeń, a także następujące rozumowanie są(z poprawką na wiek bohaterki) wiarygodne? Czy jest zbyt brutalne jak na romans przygodowy dla kobiet?
Nastoletnie dresiary X, Y i Z wskutek zbiegu okoliczności zostają pobite przez osoby trzecie w trakcie znęcania się nad bohaterką A.
W drodze do szkoły następnego dnia zaciągają A do piwnicy i przywiązują spinkami do kabli do kaloryfera.
Trochę ją szturchają, przypalają palec papierosem i zapowiadają, że idą na zajęcia, aby mieć alibi, ale wrócą po południu.
Bohaterka uwalnia się i ucieka do lasu, rozumując, że:
- interwencja policji/wychowawcy będzie najprawdopodobniej nieskuteczna;
- X, Y i Z mogą posunąć się dość daleko;
- najbezpieczniej będzie uciec z miasta i odczekać kilka miesięcy do osiągnięcia pełnoletniości i usamodzielnić się.
Edycja: rzecz jasna A nie zamierza siedzieć kilku miesięcy w lesie. Chce tylko zmienić miejsce zamieszkania.
Pomysły na opis znęcania wśród nastolatków
1And the world began when I was born
And the world is mine to win.
And the world is mine to win.