Pisarzu, kim jesteś...
Ciekawi mnie, jaki jest wasz stosunek do pisarstwa.
Wiadomo nikt nikogo nie zmusza by był pisarzem. Jest to trudny kawałek chleba, przeważnie lata mijają zanim „pióro” przynosi wymierne owoce (Oczywiście są chlubne wyjątki od tej zasady), a czasami dopiero po śmierci autora zyskuję on uznanie, albo i wcale.
Jeden pisze dla pieniędzy, inny, bo czuje powołanie, gdyż musi coś wyrazić, jeszcze inny tylko dla zabawy.
Jak to jest z wami? Jak wiele jesteście w stanie poświecić by pisać? Czy wiążecie z pisarstwem jakieś większe plany? Dlaczego piszecie?
Było by miło, gdyby każdy, oprócz zaznaczenia opcji w ankiecie, napisał parę słów o swoim pisarstwie. Jak się zaczęło, co robicie by się rozwijać, jakie z nim wiążecie nadzieje, plany?
2
Zaznaczyłem "pisarstwo to moje powołanie". Bo tak jest. Uwielbiam pisać. Chcę żyć z pisania. Będę z pisania żył. Co byłbym zdolny poświęcić, aby pisać? Wszystko, prócz rodziny, przyjaciół i życia.
Piszę, bo to kocham. Zacząłem pisać, mając 9 lat, po przeczytaniu pewnej książki. Potem to odłożyłem, a po latach kontynuowałem.
PS Pierwszy byłem! Ha!
Piszę, bo to kocham. Zacząłem pisać, mając 9 lat, po przeczytaniu pewnej książki. Potem to odłożyłem, a po latach kontynuowałem.
PS Pierwszy byłem! Ha!
Are you man enough to hold the gun?
3
Ja zaznaczyłam "żyję by pisać, piszę by żyć". To taka trochę chyba żartobliwa opcja? W każdym razie do mnie pasuje idealnie. Piszę, kiedy życie mnie denerwuje, z pisania mam kasę na życie, piszę, bo lubię i piszę, bo muszę, piszę, aż palce mnie bolą... Ludzie, czasem myślę sobie - no ileż można?
Przy pisaniu dla ochoty piszę swoje takie różne tam teksty. Na nich raczej nie zarabiam, może coś kiedyś wydam, ale na razie nie pali mi się.
Chociaż czasem mam dosyć tego pisania, jednak nie wyobrażam sobie życia bez tego, co napisałam albo tego, co mogę napisać.
pozdrawiam
Dodane po 1 minutach:
Aha, zaczęlam pisać bardzo wcześnie. Miałam dwa-trzy latka a już gryzmoliłam (drukowanymi literami, bo nie umiałam jeszcze pisanych) pierwsze historyjki o jakichś fantastycznych galaktykach GdzieśTam. Mam jeszcze kilka takich zeszytów, mam i kilka późniejszych. Wspaniała rzecz na poprawienie sobie humoru.
Przy pisaniu dla ochoty piszę swoje takie różne tam teksty. Na nich raczej nie zarabiam, może coś kiedyś wydam, ale na razie nie pali mi się.
Chociaż czasem mam dosyć tego pisania, jednak nie wyobrażam sobie życia bez tego, co napisałam albo tego, co mogę napisać.
pozdrawiam

Dodane po 1 minutach:
Aha, zaczęlam pisać bardzo wcześnie. Miałam dwa-trzy latka a już gryzmoliłam (drukowanymi literami, bo nie umiałam jeszcze pisanych) pierwsze historyjki o jakichś fantastycznych galaktykach GdzieśTam. Mam jeszcze kilka takich zeszytów, mam i kilka późniejszych. Wspaniała rzecz na poprawienie sobie humoru.
I must say I'm disappointed in your progress. I imagined you would be here sooner.
4
Pisarstwo jest bardzo ważne w moim życiu, nie najważniejsze, ale ważne.
To wyżej to chyba jest mój wybór... <sprawdza> Tak. To ja wybrałem tą opcję. A dlaczego? Otóż nie piszę dla żartu. Nie widzę także tego zajęcia jako rozwiązanie zagadki "Co zrobić z nadmiarem czasu?". Może i czuje się nieco inaczej z powodu tego co robie i nawet czasem myślę o tym co chce przekazać innym. Hm... Z pisarstwem wiążę również jakieś plany, ale jeżeli nie wypalą mam zamiar i tak dalej pisać. Bo sprawia mi to przyjemność i powiedzmy, że w ten również sposób doznaje tak zwanego "spełnienia". Chętnie bym się z takiej pracy utrzymywał, ale jeżeli się taka sztuka nie uda - nie ma jakiejś szczególnej tragedii. Mam raczej niezłą wyobraźnie i życie bez pisania mogę sobie spokojnie w głowie wykreować. Przecież, przez pewien okres w życiu niczego nie pisałem... No może tworzyłem w innych sposobach, ale to już nieco mniej ważne w tym momencie.
Niestety nie jestem na tyle fanatycznym wyznawcą pióra, żeby cenić to co przeleje na papier ponad swoje życie.
A czy pisanie to moje powołanie? No coż. Mam nadzieję, że tak
A co do innych spraw. Jak się zaczęło to już pisałem w przywitaniu, a co robie, żeby się rozwiajać? Czytam i piszę moi drodzy(Na dodatek jestem tutaj z wami). I chyba lepszej metody nie znajdę.
To wyżej to chyba jest mój wybór... <sprawdza> Tak. To ja wybrałem tą opcję. A dlaczego? Otóż nie piszę dla żartu. Nie widzę także tego zajęcia jako rozwiązanie zagadki "Co zrobić z nadmiarem czasu?". Może i czuje się nieco inaczej z powodu tego co robie i nawet czasem myślę o tym co chce przekazać innym. Hm... Z pisarstwem wiążę również jakieś plany, ale jeżeli nie wypalą mam zamiar i tak dalej pisać. Bo sprawia mi to przyjemność i powiedzmy, że w ten również sposób doznaje tak zwanego "spełnienia". Chętnie bym się z takiej pracy utrzymywał, ale jeżeli się taka sztuka nie uda - nie ma jakiejś szczególnej tragedii. Mam raczej niezłą wyobraźnie i życie bez pisania mogę sobie spokojnie w głowie wykreować. Przecież, przez pewien okres w życiu niczego nie pisałem... No może tworzyłem w innych sposobach, ale to już nieco mniej ważne w tym momencie.
Niestety nie jestem na tyle fanatycznym wyznawcą pióra, żeby cenić to co przeleje na papier ponad swoje życie.
A czy pisanie to moje powołanie? No coż. Mam nadzieję, że tak

A co do innych spraw. Jak się zaczęło to już pisałem w przywitaniu, a co robie, żeby się rozwiajać? Czytam i piszę moi drodzy(Na dodatek jestem tutaj z wami). I chyba lepszej metody nie znajdę.
"Ważna jest opowieść, nie opowiadający" Stephen King
5
Z trudem wyobrażam sobie moje życie bez pisarstwa.
Stephen King w swojej biografii oświadczył, że dla niego pisarstwo jest formą telepatii, czyli wyższą formą komunikacji z drugim człowiekiem.
Wyobraźcie, że tracicie głos, ślepniecie i głuchniecie. Na pewno nie będzie to miła fantazja. Trudno sobie wyobrazić jak można żyć w klatce własnego umysłu, bez dialogu ze światem.
Tak samo niektórzy nie potrafią sobie wyobrazić, że nie mogą czytać, albo pisać książek.
Pisarstwo jest jedną z form dialogu. Autor pokazuje obrazy, które gnieżdżą się w jego głowie. Artykułuje pytania, które są dla niego ważne i próbuje konstruować rozwiązania. Czytelnik jest wciągany w tą grę i tak rodzi się dialog miedzy osobami, które są dzielą czasem setki tysięcy kilometrów i nigdy się nie spotkają fizycznie. Dzięki książkom, ten dystans przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.
Dlatego słowo pisane powinno być ważne dla każdego człowiek, skraca dystans, pozwala wysłowić obrazy, przełamać ograniczenia słowa mówionego, często skalanego emocjami i wzajemnymi urazami.
Jeśli swoimi utworami uda mi się komuś pomóc, coś wyjaśnić, rozbawić, pokazać inne spojrzenie na świat, przekazać wiadomość, że nie jest sam ze swoimi wątpliwościami, że ktoś podziela jego poglądy, albo, że można myśleć inaczej, to świetnie.
Na tym polega według mnie pisarstwo.
A jeśli z takiego dialogu da się wyżyć, to tym lepiej.
Dodane po 10 minutach:
Aha, jak się zaczęło? Zawsze uwielbiałem wyobrażać, sobie niestworzone rzeczy. Marzyć na jawie, przed snem, w podróży. Mam tak do dzisiaj.
Przelewanie na papier tych fantazji, z czasem stało się faktem, samo z siebie.
W chwili obecnej szlifuje swój warsztat, szukam najlepszej formy wyrazu pisarskiego, treściwej, lecz jednocześnie atrakcyjnej. Nie jest sztuką pisać bez składu i ładu, oczekując ze każdy po to sięgnie i zrozumie. To tak jakby wejść komuś bezpardonowo do domu i przez megafon drzeć się, jestem geniuszem, słuchajcie mnie matołki.
To nie o to biega. Jak mówi Feliks W. Kress, język powieści i opowiadań nie bez kozery nazywa się literackim. Musi być atrakcyjny jak śliczna dziewczyna, która stroi się w seksowe wdzianko gdy idzie na disco, a w wykwintną suknie, gdy wybiera się do opery.
Mam krąg znajomy, przyjaciół i wrogów, którym posyłam swoje teksty. Od każdego coś otrzymuje, nawet od wrogów, którzy swoim jadem wskazują mi fałszywe nuty mojej twórczości.
Plany:
Zacząć być publikowanym w papierowych periodykach, w tym lub przyszłym roku. Za 2-3 lata spróbować sil w większych formach typu powieść.
No i przede wszystkim mieć otwarta głowę i nigdy się nie poddawać. Czego i wam życzę.
Stephen King w swojej biografii oświadczył, że dla niego pisarstwo jest formą telepatii, czyli wyższą formą komunikacji z drugim człowiekiem.
Wyobraźcie, że tracicie głos, ślepniecie i głuchniecie. Na pewno nie będzie to miła fantazja. Trudno sobie wyobrazić jak można żyć w klatce własnego umysłu, bez dialogu ze światem.
Tak samo niektórzy nie potrafią sobie wyobrazić, że nie mogą czytać, albo pisać książek.
Pisarstwo jest jedną z form dialogu. Autor pokazuje obrazy, które gnieżdżą się w jego głowie. Artykułuje pytania, które są dla niego ważne i próbuje konstruować rozwiązania. Czytelnik jest wciągany w tą grę i tak rodzi się dialog miedzy osobami, które są dzielą czasem setki tysięcy kilometrów i nigdy się nie spotkają fizycznie. Dzięki książkom, ten dystans przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.
Dlatego słowo pisane powinno być ważne dla każdego człowiek, skraca dystans, pozwala wysłowić obrazy, przełamać ograniczenia słowa mówionego, często skalanego emocjami i wzajemnymi urazami.
Jeśli swoimi utworami uda mi się komuś pomóc, coś wyjaśnić, rozbawić, pokazać inne spojrzenie na świat, przekazać wiadomość, że nie jest sam ze swoimi wątpliwościami, że ktoś podziela jego poglądy, albo, że można myśleć inaczej, to świetnie.
Na tym polega według mnie pisarstwo.
A jeśli z takiego dialogu da się wyżyć, to tym lepiej.
Dodane po 10 minutach:
Aha, jak się zaczęło? Zawsze uwielbiałem wyobrażać, sobie niestworzone rzeczy. Marzyć na jawie, przed snem, w podróży. Mam tak do dzisiaj.
Przelewanie na papier tych fantazji, z czasem stało się faktem, samo z siebie.
W chwili obecnej szlifuje swój warsztat, szukam najlepszej formy wyrazu pisarskiego, treściwej, lecz jednocześnie atrakcyjnej. Nie jest sztuką pisać bez składu i ładu, oczekując ze każdy po to sięgnie i zrozumie. To tak jakby wejść komuś bezpardonowo do domu i przez megafon drzeć się, jestem geniuszem, słuchajcie mnie matołki.
To nie o to biega. Jak mówi Feliks W. Kress, język powieści i opowiadań nie bez kozery nazywa się literackim. Musi być atrakcyjny jak śliczna dziewczyna, która stroi się w seksowe wdzianko gdy idzie na disco, a w wykwintną suknie, gdy wybiera się do opery.
Mam krąg znajomy, przyjaciół i wrogów, którym posyłam swoje teksty. Od każdego coś otrzymuje, nawet od wrogów, którzy swoim jadem wskazują mi fałszywe nuty mojej twórczości.
Plany:
Zacząć być publikowanym w papierowych periodykach, w tym lub przyszłym roku. Za 2-3 lata spróbować sil w większych formach typu powieść.
No i przede wszystkim mieć otwarta głowę i nigdy się nie poddawać. Czego i wam życzę.
6
Nie wybieram żadnej możliwości z powyższych.
żadna nie pasuje do tego co czuję i myślę o pisarstwie.
Pisanie traktuje bardzo egoistycznie. Przede wszystkim piszę dla siebie, nie znaczy to, że nie biorę pod uwagę czytelnika. Byłby to błąd, na który nikt kto chce być kiedyś wydany nie może sobie pozwolić.
Jednak to egoistyczne pobudki są przyczyną tego, że piszę. Jest w tym też zapewne nieustanne dążenie do zajmowania sobie czasu, a co za tym idzie pracoholizmu. Przecież pisarstwo to ciężka praca.
Czy traktuje pisanie poważnie? Z pewnością, ale nie umrę gdy przestanę pisać.
Jakie mam plany na przyszłość? Tylko coś wydać. Nie planuję żyć z pisania, nie potrafiłbym pisać dzień w dzień. Chyba bym zwariował.
Jak się zaczęło? Nie wiem. Nawet nie próbuję już sobie przypomnieć, bo i po co? Nie przyniesie mi to żadnej radości. Pisze i to się liczy.
Tak serio to uważam, że nie potrafię pisać.
żadna nie pasuje do tego co czuję i myślę o pisarstwie.
Pisanie traktuje bardzo egoistycznie. Przede wszystkim piszę dla siebie, nie znaczy to, że nie biorę pod uwagę czytelnika. Byłby to błąd, na który nikt kto chce być kiedyś wydany nie może sobie pozwolić.
Jednak to egoistyczne pobudki są przyczyną tego, że piszę. Jest w tym też zapewne nieustanne dążenie do zajmowania sobie czasu, a co za tym idzie pracoholizmu. Przecież pisarstwo to ciężka praca.
Czy traktuje pisanie poważnie? Z pewnością, ale nie umrę gdy przestanę pisać.
Jakie mam plany na przyszłość? Tylko coś wydać. Nie planuję żyć z pisania, nie potrafiłbym pisać dzień w dzień. Chyba bym zwariował.
Jak się zaczęło? Nie wiem. Nawet nie próbuję już sobie przypomnieć, bo i po co? Nie przyniesie mi to żadnej radości. Pisze i to się liczy.
Tak serio to uważam, że nie potrafię pisać.
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
7
Cześć Piotrze.
Piszę, bo jakbym nie pisał to mogę zrobić w tym czasie coś jeszcze głupszego.
A tak nieco poważniej- trudno wybrać jedną z powyższych opcji. Na pewno piszę dla siebie, ale też miło jak ktoś inny to zrozumie. Na pewno nie piszę dla pieniędzy, ale jakby ktoś mi chciał za to płacić to dam numer konta. życie bez pisarstwa sobie wyobrażam, ale byłoby to życie nudniejsze. Może to właśnie chodzi o zabijanie nudy? Nie powiem też że piszę w wolnej chwili, bo wtedy to śpię.
Tak już śmiertelnie poważnie- każdy akt twórczy wynika pośrednio z chęci przekroczenia własnej ograniczoności. My, jako gatunek, mamy naiwne złudzenie, że tworząc coś nowego wydłużamy nasze życie. [/i]
Dodane po 3 minutach:
P.S. Na poziomie śmiertelnie poważnym, dużo łatwiej jest kryć się za uogólnieniami.
Piszę, bo jakbym nie pisał to mogę zrobić w tym czasie coś jeszcze głupszego.

A tak nieco poważniej- trudno wybrać jedną z powyższych opcji. Na pewno piszę dla siebie, ale też miło jak ktoś inny to zrozumie. Na pewno nie piszę dla pieniędzy, ale jakby ktoś mi chciał za to płacić to dam numer konta. życie bez pisarstwa sobie wyobrażam, ale byłoby to życie nudniejsze. Może to właśnie chodzi o zabijanie nudy? Nie powiem też że piszę w wolnej chwili, bo wtedy to śpię.
Tak już śmiertelnie poważnie- każdy akt twórczy wynika pośrednio z chęci przekroczenia własnej ograniczoności. My, jako gatunek, mamy naiwne złudzenie, że tworząc coś nowego wydłużamy nasze życie. [/i]
Dodane po 3 minutach:
P.S. Na poziomie śmiertelnie poważnym, dużo łatwiej jest kryć się za uogólnieniami.
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.
8
Zaznaczyłem :Pisarstwo jest ważne ,ale nie najważniejsze.
Nic dodać ,nic ująć!! Coś napiszę od czasu do czasu. Lubię pisać. Ale na pewno nie będzie to moją pracą w przyszłości.
Nic dodać ,nic ująć!! Coś napiszę od czasu do czasu. Lubię pisać. Ale na pewno nie będzie to moją pracą w przyszłości.
"Wiara przychodzi z serca i duszy.Jeśli ktoś potrzebuje dowodu na istnienie Boga ,wtedy sama idea duchowości rozpływa się w sensualizmie i redukujemy to, co święte do tego ,co logiczne."
-Drizzt Do'Urden
-------------------------------------------------------
http://img382.imageshack.us/img382/6497 ... oligon.jpg
Załap się! Jeszcze dziś!
-Drizzt Do'Urden
-------------------------------------------------------
http://img382.imageshack.us/img382/6497 ... oligon.jpg
Załap się! Jeszcze dziś!
9
Polecenie ankiety jest proste.
Wybierz zdanie, które najlepiej odzwierciedla twój stosunek do pisarstwa.
I jak każdą ankietę można wypełnić ją droga wyboru, lub eliminacji.
Piszę dla żartu. - nie nie pisze dla żartu, bo czasem mi nie jest do śmiechu gdy chodzę jak struty nie mogąc złowić natchnienia.
Czasem coś skrobnę, w wolnej chwili, dla zabicia czasu. - Jeśli z w ciągu dnia myślę podczas innych zajęć o pisaniu i ciągle kombinuje jak tu wytrzasnąć parę godzin na pisanie, a wprost nie mogę się doczekać, aż siądę za klawiaturą, to oznacza, że nie piszę dla zabicia czasu, bo wiele innych rzeczy zabiło by go lepiej, np oglądanie filmów.
Pisze, bo lubię, ale mam też wiele innych, równie miłych hobby. - Skoro ostatnio zredukowałem moje inne hobby praktycznie do czytania książek ( a i te czytając przeglądam pod względem warsztatu) to znaczy, ze nie mam równie pociągających hobby nad pisarstwo.
Pisarstwo pozwala mi poczuć się kimś wyjątkowym, odetchnąć od trudów dnia codziennego, przekazać coś innym. w tym punkcie jest nico prawdy,gdy pisze wznoszę się ponad potoczność, sprawy wobec których jestem bezsilny, oddycham jakim chce powietrze, staje się kreatorem rzeczywistości, mojej rzeczywistości i jednocześnie mogę coś przekazać innym. Ale mieliśmy znaleźć zdanie które odpowiada najlepiej mojemu stosunkowi do pisarstwa. Zobaczmy może następne będzie lepsze.
Wiążę z pisarstwem duże plany, ale jak nie wypalą to świat się nie skończy. - Jasne, że wiąże duże plany związane z pisarstwem, jednak nie dopuszczam do siebie myśli, ze mogły by nie wypalić, to jakby bokser przed walka dopuszczał myśl, ze może przegrać. To było by okropne.
Wiem że nie zrezygnuje, nie odpuszczę, że będę pisał dopóki będę w stanie, może kiedyś sie uda przebić, ale nie zrezygnuję z tej drogi, bo samo kroczenie po niej jest wspaniałe. Zreszta co to znaczy, plany wypalą? Nobla literackiego dostane? I co czy nobliście przestali mieć plany, przestali pisać. Nie traktuję pisania, jak i życia finalistyczne. Każdego dnia jakiś plan mi wypala, np gdy kończę opowiadanie, a jakiś spala na panewce, gdy wyjdzie knot, lub gdy wydawnictwo odrzuca mój tekst. świat się nie kończy, lecz nie oznacza to, że się tym nie przejmuję. Jak mawiał mój profesor Zdzisław Cackowski "Człowiek jest zawieszony pomiędzy" Powiem szczerze ze sam nie wiem co myśleć o tej opcji ankiety. Odpowiada mi i nie. Szukajmy dalej.
Pisarstwo jest bardzo ważne w moim życiu, nie najważniejsze, ale ważne. - tak się zastanawiam co jest w moim życiu ważniejsze od pisarstwa. Zdrowie na pewno, ale głównie dlatego, że gdy będę chory to ciężej mi się będzie pisało, a wręcz ciężka choroba może mi to uniemożliwić. Rodzina? średnio jakiś towarzyski jestem, rodziny się nie wybiera jak mówią, ale to przecież tyko krew, łącząca czasem ludzi całkowicie niepasujących do siebie, nie potrafiących wytrzymać w jednym pokoju 10 minut. Owszem, żonę kocham, ale przecież to nie rodzina, tylko partner życiowy, którego sam wybrałem. Jeśli zona to rodzina, to tak samo rodziną są moi przyjaciele. Na pewno jakbym miał wybierać, zona a pisarstwo, to wybrał bym zonę. Ale ten wybór już sam w sobie sprawił by mi ból. To tak jakby ktoś zabronił mi myśleć.
Z trudem wyobrażam sobie moje życie bez pisarstwa. - Tak właśnie jest, z trudem. Jeśli będę musiał wybierać, wybiorę. Ale zrobię to z wielkim trudem i trudno mi jest sobie wyobrazić jak będzie wyglądało moje życie, gdy przestanę pisać.
Pisarstwo to moje powołanie. - Nie wieżę w przeznaczenie, człowiek jest kowalem swojego losu, sam wybiera ścieżki po których kroczy. żaden demiurg nie pisze za niego żywota, nie przeznacza mu zawodu, szczęścia,, czy śmierci. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz; ta maksyma doskonale pasuje do człowieka. Bowiem pomimo, iż jesteśmy dziećmi ewolucji, natury, wychowania, społeczeństwa, kultury, a jednak jesteśmy w stanie swoją wolą to wszystko odrzucić i żyć po swojemu, przekraczać swoje ograniczenia, na papierze i w rzeczywistości.
żyje by pisać, piszę by żyć. - życie zostało nam, w znaczeniu istnienie, narzucone przez ewolucję, by chronić jej drogocenne reproduktory. Jednak ten cel mnie nie interesuje, co mnie obchodzą geny, którymi jest napakowana każda komórka mojego ciała. (No chyba, że któryś skurczybyk, czeka cierpliwie by mi zbudować raka, albo jakąś chorobę genetyczną. To by mnie zdenerwowało) Sam wyznaczam cele swojego życia i sam je zmienię jeśli przyjdzie mi taka ochota. Na pewno chcę być szczęśliwy (banał) Zdrowy, by móc realizować swoje cele. Chce pisać, tworzyć, myśleć, poznawać świat, może nieco go zrozumieć. Na pewno nie umrę, gdy przestanę pisać, ale jak już wspominałem ciężko mi nawet w chwili obecnej pomyśleć, jak wyglądało by takim przypadku moje życie. Czym zapełniłbym pustkę, która by wdarła się nieuchronnie. Nie nie umrę bez pisania.
Uff, ale monolog, ale pokazać VVV, jak przebiegał mój tok myślenia gdy wybierałem opcje w ankiecie.
Dodane po 1 minutach:
Ups sora nie dokończyłem myśli:
Jak mawiał mój profesor Zdzisław Cackowski "Człowiek jest zawieszony pomiędzy pierwszym dniem stworzenia, a siódmym dniem porządku" Sam był ateista, ale pasowała mu ta metafora. Mi tez pasuje.
Wybierz zdanie, które najlepiej odzwierciedla twój stosunek do pisarstwa.
I jak każdą ankietę można wypełnić ją droga wyboru, lub eliminacji.
Piszę dla żartu. - nie nie pisze dla żartu, bo czasem mi nie jest do śmiechu gdy chodzę jak struty nie mogąc złowić natchnienia.
Czasem coś skrobnę, w wolnej chwili, dla zabicia czasu. - Jeśli z w ciągu dnia myślę podczas innych zajęć o pisaniu i ciągle kombinuje jak tu wytrzasnąć parę godzin na pisanie, a wprost nie mogę się doczekać, aż siądę za klawiaturą, to oznacza, że nie piszę dla zabicia czasu, bo wiele innych rzeczy zabiło by go lepiej, np oglądanie filmów.
Pisze, bo lubię, ale mam też wiele innych, równie miłych hobby. - Skoro ostatnio zredukowałem moje inne hobby praktycznie do czytania książek ( a i te czytając przeglądam pod względem warsztatu) to znaczy, ze nie mam równie pociągających hobby nad pisarstwo.
Pisarstwo pozwala mi poczuć się kimś wyjątkowym, odetchnąć od trudów dnia codziennego, przekazać coś innym. w tym punkcie jest nico prawdy,gdy pisze wznoszę się ponad potoczność, sprawy wobec których jestem bezsilny, oddycham jakim chce powietrze, staje się kreatorem rzeczywistości, mojej rzeczywistości i jednocześnie mogę coś przekazać innym. Ale mieliśmy znaleźć zdanie które odpowiada najlepiej mojemu stosunkowi do pisarstwa. Zobaczmy może następne będzie lepsze.
Wiążę z pisarstwem duże plany, ale jak nie wypalą to świat się nie skończy. - Jasne, że wiąże duże plany związane z pisarstwem, jednak nie dopuszczam do siebie myśli, ze mogły by nie wypalić, to jakby bokser przed walka dopuszczał myśl, ze może przegrać. To było by okropne.
Wiem że nie zrezygnuje, nie odpuszczę, że będę pisał dopóki będę w stanie, może kiedyś sie uda przebić, ale nie zrezygnuję z tej drogi, bo samo kroczenie po niej jest wspaniałe. Zreszta co to znaczy, plany wypalą? Nobla literackiego dostane? I co czy nobliście przestali mieć plany, przestali pisać. Nie traktuję pisania, jak i życia finalistyczne. Każdego dnia jakiś plan mi wypala, np gdy kończę opowiadanie, a jakiś spala na panewce, gdy wyjdzie knot, lub gdy wydawnictwo odrzuca mój tekst. świat się nie kończy, lecz nie oznacza to, że się tym nie przejmuję. Jak mawiał mój profesor Zdzisław Cackowski "Człowiek jest zawieszony pomiędzy" Powiem szczerze ze sam nie wiem co myśleć o tej opcji ankiety. Odpowiada mi i nie. Szukajmy dalej.
Pisarstwo jest bardzo ważne w moim życiu, nie najważniejsze, ale ważne. - tak się zastanawiam co jest w moim życiu ważniejsze od pisarstwa. Zdrowie na pewno, ale głównie dlatego, że gdy będę chory to ciężej mi się będzie pisało, a wręcz ciężka choroba może mi to uniemożliwić. Rodzina? średnio jakiś towarzyski jestem, rodziny się nie wybiera jak mówią, ale to przecież tyko krew, łącząca czasem ludzi całkowicie niepasujących do siebie, nie potrafiących wytrzymać w jednym pokoju 10 minut. Owszem, żonę kocham, ale przecież to nie rodzina, tylko partner życiowy, którego sam wybrałem. Jeśli zona to rodzina, to tak samo rodziną są moi przyjaciele. Na pewno jakbym miał wybierać, zona a pisarstwo, to wybrał bym zonę. Ale ten wybór już sam w sobie sprawił by mi ból. To tak jakby ktoś zabronił mi myśleć.
Z trudem wyobrażam sobie moje życie bez pisarstwa. - Tak właśnie jest, z trudem. Jeśli będę musiał wybierać, wybiorę. Ale zrobię to z wielkim trudem i trudno mi jest sobie wyobrazić jak będzie wyglądało moje życie, gdy przestanę pisać.
Pisarstwo to moje powołanie. - Nie wieżę w przeznaczenie, człowiek jest kowalem swojego losu, sam wybiera ścieżki po których kroczy. żaden demiurg nie pisze za niego żywota, nie przeznacza mu zawodu, szczęścia,, czy śmierci. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz; ta maksyma doskonale pasuje do człowieka. Bowiem pomimo, iż jesteśmy dziećmi ewolucji, natury, wychowania, społeczeństwa, kultury, a jednak jesteśmy w stanie swoją wolą to wszystko odrzucić i żyć po swojemu, przekraczać swoje ograniczenia, na papierze i w rzeczywistości.
żyje by pisać, piszę by żyć. - życie zostało nam, w znaczeniu istnienie, narzucone przez ewolucję, by chronić jej drogocenne reproduktory. Jednak ten cel mnie nie interesuje, co mnie obchodzą geny, którymi jest napakowana każda komórka mojego ciała. (No chyba, że któryś skurczybyk, czeka cierpliwie by mi zbudować raka, albo jakąś chorobę genetyczną. To by mnie zdenerwowało) Sam wyznaczam cele swojego życia i sam je zmienię jeśli przyjdzie mi taka ochota. Na pewno chcę być szczęśliwy (banał) Zdrowy, by móc realizować swoje cele. Chce pisać, tworzyć, myśleć, poznawać świat, może nieco go zrozumieć. Na pewno nie umrę, gdy przestanę pisać, ale jak już wspominałem ciężko mi nawet w chwili obecnej pomyśleć, jak wyglądało by takim przypadku moje życie. Czym zapełniłbym pustkę, która by wdarła się nieuchronnie. Nie nie umrę bez pisania.
Uff, ale monolog, ale pokazać VVV, jak przebiegał mój tok myślenia gdy wybierałem opcje w ankiecie.
Dodane po 1 minutach:
Ups sora nie dokończyłem myśli:
Jak mawiał mój profesor Zdzisław Cackowski "Człowiek jest zawieszony pomiędzy pierwszym dniem stworzenia, a siódmym dniem porządku" Sam był ateista, ale pasowała mu ta metafora. Mi tez pasuje.
10
Wiążę z pisarstwem duże plany, ale jak nie wypalą to świat się nie skończy.
Po namyśle wybrałam właśnie te opcję. Wielkie plany to w moim mniemaniu np. życie z pisania, bycie kimś takim jak S. King lub .....(wpisz ulubionego/ulubionych pisarzy). Prze wiele lat zastanawiałam się kim chciałabym być, wybierałam różne szkoły i klasy o rozmaitych profilach, zdecydowałam się po namyśle na taki a nie inny kierunek studiów i zrozumiałam, że to wszystko nie daje mi żadnej satysfakcji. A potem weszłam na to forum
i mnie olśniło.
Chociaż w gruncie rzeczy wiedziałam o tym od dawna. Musiałam sobie to tylko uświadomić.
A że ,,jak nie wypalą to świat się nie skończy"? Rozumiem przez to, że jeśli nikt nigdy nie doceni mojej twórczości, to nie przestanę pisać, bo wciąż będę pisać dla siebie, tak po prostu...I będę żyć dalej, jak zwykle.
Po namyśle wybrałam właśnie te opcję. Wielkie plany to w moim mniemaniu np. życie z pisania, bycie kimś takim jak S. King lub .....(wpisz ulubionego/ulubionych pisarzy). Prze wiele lat zastanawiałam się kim chciałabym być, wybierałam różne szkoły i klasy o rozmaitych profilach, zdecydowałam się po namyśle na taki a nie inny kierunek studiów i zrozumiałam, że to wszystko nie daje mi żadnej satysfakcji. A potem weszłam na to forum


A że ,,jak nie wypalą to świat się nie skończy"? Rozumiem przez to, że jeśli nikt nigdy nie doceni mojej twórczości, to nie przestanę pisać, bo wciąż będę pisać dla siebie, tak po prostu...I będę żyć dalej, jak zwykle.
11
wahałam się między opcją 2 a 3. ostatecznie zaznaczyłam 2. idealne dla mnie byłoby "piszę bo lubię - kiedy mam czas i mam o czym pisać"
planów z tym nie wiążę - przynajmniej na razie. jasne, miło byłoby może coś wydać, ale raczej nie byłby to dla mnie sposób zarabiania na chleb. to raczej takie luźne hobby. nie szukam pomysłów, czekam aż same do mnie przychodzą, a kiedy to następuje, przelewam je na papier. czasem bardzo długo mogę nie pisać wcale, czasem - jak mnie coś najdzie - godzinami siedzę, układam i koryguję teksty. a potem następnymi godzinami zbieram się w sobie, żeby ewentualnie komuś to przedstawić. nie wyobrażam sobie pielgrzymek po wydawnictwach.
planów z tym nie wiążę - przynajmniej na razie. jasne, miło byłoby może coś wydać, ale raczej nie byłby to dla mnie sposób zarabiania na chleb. to raczej takie luźne hobby. nie szukam pomysłów, czekam aż same do mnie przychodzą, a kiedy to następuje, przelewam je na papier. czasem bardzo długo mogę nie pisać wcale, czasem - jak mnie coś najdzie - godzinami siedzę, układam i koryguję teksty. a potem następnymi godzinami zbieram się w sobie, żeby ewentualnie komuś to przedstawić. nie wyobrażam sobie pielgrzymek po wydawnictwach.
12
Dlaczego piszę? O jasna cholera... z lenistwa oczywiście. Bo nie chcę wstawać co rano i gnać do roboty, odbierać czterdziestu siedmiu telefonów dziennie w sprawach, które nic mnie nie obchodzą, udawać, że dobro firmy (czytaj: szefa) leży mi na sercu, a każda pochwała to balsam na mą duszę. Chcę wstawać o piątej rano, z kubkiem kawy siadywać na werandzie mojego, trochę większego niż psia buda, domku, obserwować sójki i wymyślać kolejną intrygę - czyli w pojęciu wielu "normalnych" ludzi nic nie robić. Chciałbym, żeby czytelnik lubił moją prozę, czasem westchnął, uśmiechnął się lub spojrzał niewidzącym wzrokiem w okno... Tylko i aż tyle.
Jak to się zaczęło? Typowo i banalnie - czytając, nie pamiętam co, może "Winnetou" albo "Porwanie Baltazara Gąbki" pomyślałem - przecież ja też bym tak umiał! Więc spróbowałem. I okazało się, że to nieco trudniejsze niż usmażenie jajecznicy. Hemingway mawiał: "To co lekko się czyta, strasznie trudno się pisze". Cóż, chciałbym, żeby moją prozę lekko się czytało...
Jak to się zaczęło? Typowo i banalnie - czytając, nie pamiętam co, może "Winnetou" albo "Porwanie Baltazara Gąbki" pomyślałem - przecież ja też bym tak umiał! Więc spróbowałem. I okazało się, że to nieco trudniejsze niż usmażenie jajecznicy. Hemingway mawiał: "To co lekko się czyta, strasznie trudno się pisze". Cóż, chciałbym, żeby moją prozę lekko się czytało...
13
Piszę, żeby co po niektórych zdenerwować, że ktoś, kto nie wiąże z pisarstwem żadnych planów, pisze (choć porównywalnie) podobnie do was
Hm, nie. Pisze, bo lubię, ale mam też wiele innych, równie miłych hobby. Trzeba jednak przyznać, że na to pierwsze poświęcem chyba najwięcej czasu ;p

Hm, nie. Pisze, bo lubię, ale mam też wiele innych, równie miłych hobby. Trzeba jednak przyznać, że na to pierwsze poświęcem chyba najwięcej czasu ;p
Osobiście jestem na etapie rozpoznawania dnia i nocy. świetny cytat, tak off-topując.Jak mawiał mój profesor Zdzisław Cackowski "Człowiek jest zawieszony pomiędzy pierwszym dniem stworzenia, a siódmym dniem porządku" Sam był ateista, ale pasowała mu ta metafora. Mi tez pasuje.
14
Pisarstwo pozwala mi poczuć się kimś wyjątkowym, odetchnąć od trudów dnia codziennego, przekazać coś innym.
W zasadzie to nie wiedziałam, co zaznaczyć (i znowu odzywa się moje niezdecydowanie).
Ale to chyba prawda. Piszę, bo lubię. Piszę, bo znajomi nie piszą. Trochę na złość. Ale to lubię. łatwiej coś napisać, niż to powiedzieć (nie cierpię tylko pisać listów
)
W zasadzie to nie wiedziałam, co zaznaczyć (i znowu odzywa się moje niezdecydowanie).
Ale to chyba prawda. Piszę, bo lubię. Piszę, bo znajomi nie piszą. Trochę na złość. Ale to lubię. łatwiej coś napisać, niż to powiedzieć (nie cierpię tylko pisać listów

15
Odpowiedź 'wiążę z pisaniem plany, ale jak nie wyjdzie, to świat się nie skończy'. Bo - jeśli życie potoczy się w dobrym kierunku, pójdę na scenariusz w szkole filmowej. Bo - jeśli życie potoczy się śmiesznie, mogę przypadkiem wydać książkę. Bo - jest jeszcze sto innych kierunków w życiu, którymi mogłabym podążyć.
A zaczęło się od pisania opowieści fantasy na takim jednym forum. Chyba.
A zaczęło się od pisania opowieści fantasy na takim jednym forum. Chyba.