2
Hmm, a regulamin ty czytał?

Nie, na pewno nie.

Odsyłam doń i temat zamykam.

Dodane po 1 minutach:

Ta, zamknąłem :x

Wciąż nie mogę.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

6
Takie opowiadanie, o czym będzie książka, chyba nie jest dobrym pomysłem. Jak ktoś przeczyta, to się dowie.

O czym jest ta książka dokumentalna? Jak napiszesz, to podpowiem Ci, co można wrzucić we wstęp, bo to zależy od tematyki

8
Nie martw się, nic śmiesznego :) Ma prawo Cię ciekawić wszystko. Zastanów się tylko, czy warto pisać książkę na temat, który już wszyscy wałkowali wielokrotnie. I to mając do dyspozycji wrak do obserwacji pod wodą i dostęp do źródeł. Napisanie czegoś nowego w tym temacie to naprawdę ambitne zadanie. Ale życzę powodzenia:)

Co do wstępu: fajnie byłoby zagaić o innych opracowaniach na ten temat. Jak inni do tego podchodzili. I tak o tym napisać, by Twoje podejście w jakiś sposób się wyróżniało. Np. że wiele osób badało już historię tej wielkiej tragedii. Jedni twierdzą, że był to wypadek, któremu nikt nie mógł zaradzić. Inni, że zawiniło ludzkie niedopatrzenie. Nikt jednak dotąd nie pokusił się o zbadanie hipotezy, że... Ta książka jest pierwszą taką próbą. Itp.

9
Ok dzięki kognitywna napewno to co napisałeś mi sięprzyda ale może jeszcze ktoś ma coś innego do powiedzenia to bardzo proszę - wszystko mi się przyda.

10
Postulat do władz forum... Umieśćmy przy nickach znaczki płci... Bo widzę, że nawet zakończenie nicka na "a" nie rozwiązuje problemu i jestem brana za mężczyznę ;)

12
kognitywna pisze:Takie opowiadanie, o czym będzie książka, chyba nie jest dobrym pomysłem.
Pozwolę sobie wyrazić sprzeciw. Oczywiście wstęp nie może streszczać całej książki, ale wskazanie, że rozdział 1. traktuje o tym, rozdział 2. o tamtym i tak dalej to wcale nie jest zły pomysł, choć jest raczej obcy polskiej literaturze faktu - występuje raczej u autorów anglosaskich. Ale z nich właśnie należy brać przykład.



Dlatego moja rada - pójdź do księgarni/EMPiK-u, znajdź parę tego typu książek (autorów brytyjskich lub amerykańskich) i przeczytaj wstępy.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

13
To już co innego. Tylko trzeba jednak sporych umiejętności, by z takiego określenia, o czym są rozdziały, nie zrobić zwykłego streszczenia. Chyba najlepsza rada - popatrzeć, jak to robią profesjonaliści.

Dodane po 1 minutach:

P.S. Sir Wolf, mógłbyś podać jakieś konkretne nazwisko? Na kim warto się wzorować? Bo sama bym chętnie zajrzała do czegoś wartościowego. A i innym się to może przydać.

14
Jeśli chodzi o książki ściśle dokumentalne, ostatnio przypadł mi do gustu wstęp do książki "Nowa zimna wojna" Edwarda Lucasa (w sumie książka ma trzy wstępy, ale tu chodzi mi o ten trzeci, właściwy). Ciekawe wstępy są też u Normana Daviesa.



A i najważniejsze - wstęp piszemy na samym końcu.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

15
Pierwsze słyszę o wstępie na końcu :) Ciekawe rozwiązanie. Mógłbyś mi wyjaśnić, jaki jest sens pisać wstęp na końcu? I jeszcze opisywać w nim to, co jest w rozdziałach, które czytelnik dopiero co przeczytał? :) Nie, ja się nie kłócę, po prostu się nie znam, a bardzo mnie to zaciekawiło.



[Chyba że jakiegoś żartu nie zrozumiałam :P]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”