Rozpisywanie elementów

1
Spotkałem się kiedyś z opinią, by nadmiernie nie opisywać czegoś, co ściśle niezwiązane jest z fabułą. Stąd mój dylemat.

Dam przykład: na początku opowiadania jest rozmowa dwóch magów, która dotyczy magicznego klucza do świątyni ze skarbami. Czytelnik dowiaduje się z niej cóż to za klucz, jak wygląda itp. Dalej: bohater, poszukiwacz skarbów, znajduje klucz i biegnie otworzyć wrota tajemniczej budowli. I wszystko ok, czytelnik już wie co to za klucz, zna jego wygląd (jeżeli to jest, bo ja wiem, kryształ czy coś takiego).

A co z elementami, które tylko jeden raz pojawią się w utworze(na myśli mam tu opowiadanie)? Np. w sytuacji takiej: jakiś bezdomny zapuszcza się w slumsy. Wszystko toczy się zwyczajnie: opis miejsca, może odgłosy, zapachy. Ale jeżeli powiemy, że kręcą się tu szumowiny? A potem, że biedak, w obawie przed atakiem ma przy sobie "jakąś rzecz"(w fantasy pole do popisu ogromne - mieszanka alchemiczna albo co tylko da się wymyślić)? Właśnie: czy opisać tę "rzecz"? Jej wygląd, zastosowanie (zwłaszcza w przypadku pisania fantasy, bo czytelnik, co wielce prawdopodobne, nie będzie wiedział o co chodzi).

Natknąłem się na pewien cytat Piotra Wereśniaka: "(...) jeśli ze scenariusza można wyjąć jakąś scenę bez straty dla całości - należy ją wyrzucić. Jeżeli można wyjąć jakiś dialog albo postać, nie zmieniając wymowy filmu, to znaczy, że ten dialog, czy ta postać są po prostu niepotrzebne(...)"

W moim mniemaniu opisywanie małych detali stworzonego przez nas świata urozmaica nieco tekst. Czy aby na pewno?

2
Każdy opis, nawet każde użyte słowo, powinny czemuś służyć. Jeśli piszesz "nadmiernie" rozbudowany, to zakładam, że chodzi już o rozbudowany "ponad potrzebę", czyli praktycznie sam odpowiadasz na własne pytanie.
Opis może być duży - jeśli tak akurat jest do czegoś potrzebny, jeśli nie, to lepszy jest mały, albo nawet brak opisu (czasami też tak trzeba).
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

3
Ja sam cierpię na na problem nadmiernego rozbudowywania tworu. Kończy się to tak, że nieliche kawały tekstu lądują w koszu. Pisz z rozwagą. Ostrożnie dobieraj słowa.

Zdarzyło mi się kiedyś gdzieś wyczytać, że "Powieść nie powinna być skrzynką zapchaną użytecznymi i bezużytecznymi rzeczami, tylko puzderkiem z kosztownościami." Czy jakoś tak.

A jeżeli tak bardzo chcesz się rozpisywać, to twórz nowe wątki, a stare pozostawiaj "nieprzegadane".

4
Nie chodzi o to, że "bardzo chcę się rozpisywać". Po prostu, w ramach ostrożności, chciałem dowiedzieć się, czy jest to bezpieczne.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron