Stylizacja na renesansową Italię

1
Włochami interesuje się od dawna. Jednak to gra Assassin's Creed II natchnęła mnie do osadzenia akcji w świecie stylizowanym na renesansową Italię. Ma być to świat jedynie stylizowany - architektura itp, nie ma mieć nic wspólnego z tymże krajem (np.: z nazw zabytków, ulic...). Czy w takim świecie, do tego całkowicie fantastycznym, mogę wykorzystywać w dialogach zwroty włoskie?

Nie raz już widziałem w książkach, jak to dialogi były polskie, ale postać, zwracając się do ojca, mówiła padre. Chciałbym stosować właśnie tego typu zabiegi. Czy to dozwolone? Nie będzie to "nieodpowiednie" w świecie fantasy?
„Przekupić można każdego. Tyle, że jedni cenią się bardziej, drudzy zaś mniej.”

3
Ja sam nie lubię takich zabiegów zarówno przy pisaniu jak i przy czytaniu. Pamiętam, jak wkurzyła mnie jedna książka high fantasy, gdzie narrator napomknął coś o "spartańskich warunkach". Nie wiem jak wy, ale ja nie stosuję niczego takiego.

Re: Stylizacja na renesansową Italię

4
giacomo9 pisze:Włochami interesuje się od dawna. Jednak to gra Assassin's Creed II natchnęła mnie do osadzenia akcji w świecie stylizowanym na renesansową Italię. Ma być to świat jedynie stylizowany - architektura itp, nie ma mieć nic wspólnego z tymże krajem (np.: z nazw zabytków, ulic...). Czy w takim świecie, do tego całkowicie fantastycznym, mogę wykorzystywać w dialogach zwroty włoskie?
Możesz, ale lepiej byłoby gdybyś użył zwrotów nie włoskich, a pochodzacych z włoskiego. Tak, aby kojarzyły się tylko z Włochami. No, ale to już wyższa szkoła jazdy. Sapkowski tak bawił się z gaelickim.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

5
Gwynbleidd12 pisze:Pamiętam, jak wkurzyła mnie jedna książka high fantasy, gdzie narrator napomknął coś o "spartańskich warunkach".
Właśnie, masz rację. Na tio trzeba uważać, bo niby skąd w tym świecie wykreowanym przez autora, w którym nigdy nie było Grecji ani Sparty wzięło się to powiedzenie...?
I zonk.
Ale wiesz, dialogi rozpoczynające się od "padre" czy coś w tym stylu... niby czemu nie.

[ Dodano: Sro 29 Wrz, 2010 ]
Sorki, źle zacytowałem, a edytować nie mogę. Niedopatrzenie takie.
Chodzi oczywiście o "spartańskie warunki" :)

MalikaEdit: Poprawione. ;)
Ostatnio zmieniony czw 30 wrz 2010, 11:59 przez shelion, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]

6
Navajero pisze:Możesz, ale lepiej byłoby gdybyś użył zwrotów nie włoskich, a pochodzacych z włoskiego
Można przytoczyć jakiś przykład? Bo przecież(jeżeli się już uczepiliśmy ;) ) słowo "padre" z włoskiego pochodzi.
„Przekupić można każdego. Tyle, że jedni cenią się bardziej, drudzy zaś mniej.”

7
Przykład mogę podać, tyle, że nie z włoskiego - musiałbym przysiąść fałdów, a nie mam czasu. Weźmy gaelicki: słowo "rathad" oznacza drogę. Jeśli użyjemy go w tej formie, w tekście fantasy, ktoś może nam zarzucić, że w wykreowanym przez nas świecie nie było Szkotów, więc skąd gaelicki? Jeżeli jednak przerobimy to czy inne słowo, zachowując melodykę języka, uzyskamy terminy które możemy włożyć w usta jakiegoś zupełnie wymyślonego ludu. I nikt się nie będzie czepiał. Przykładowo "rathad" przerabiamy na "rathaad", "ridir" ( rycerz, wojownik) na "ridhir" i już :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

8
Więc wszystko jasne :D Tak zrobię. Dzięki.

[ Dodano: Czw 30 Wrz, 2010 ]
Przypomniało mi się: a co z imionami? Imię włoskie również mam odpowiednio przerobić? Przypomnę, że Scott Lynch w swojej powieści "Kłamstwa Locke'a Lamory", mimo stylizacji na Włochy - gdzie pojawiały się takowe przeistoczenia, o jakich mówił Navajero, - używał imion prawdziwych(co już chyba można robić bez obaw, jak sądzę? Pytam dla pewności)
„Przekupić można każdego. Tyle, że jedni cenią się bardziej, drudzy zaś mniej.”

9
Gwynbleidd12 pisze:Ja sam nie lubię takich zabiegów zarówno przy pisaniu jak i przy czytaniu. Pamiętam, jak wkurzyła mnie jedna książka high fantasy, gdzie narrator napomknął coś o "spartańskich warunkach". Nie wiem jak wy, ale ja nie stosuję niczego takiego.
Z ciekawości: autor polski czy zagraniczny (ergo: przekład)?
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

10
giacomo9 pisze: Przypomniało mi się: a co z imionami? Imię włoskie również mam odpowiednio przerobić?
A to już jak chcesz. Rzadko kiedy imię związane jest z jednym językiem np. "Zofia" to imię typowo polskie, ale pochodzi od greckiego słowa "sophia" - "mądrość". IMO możesz użyć imion włoskich ( choć ja wybrałbym w tym przypadku rzadko występujące), albo też przekształcić je jak pokazałem wyżej np. włoskie imie żeńskie "Alessia" na "Alezzia", "Chiara na "Kiara" itp. Zachowasz w ten sposób melodykę języka, zasugerujesz związek Twojego świata z włoskim kręgiem kulturowym ( no, wiadomo, że to tylko dla co bystrzejszych czytelników :) ), a jednocześnie będziesz miał imiona "swojego chowu" ;)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

11
Sir Wolf pisze:
Gwynbleidd12 pisze:Ja sam nie lubię takich zabiegów zarówno przy pisaniu jak i przy czytaniu. Pamiętam, jak wkurzyła mnie jedna książka high fantasy, gdzie narrator napomknął coś o "spartańskich warunkach". Nie wiem jak wy, ale ja nie stosuję niczego takiego.
Z ciekawości: autor polski czy zagraniczny (ergo: przekład)?
Zagraniczny.

12
Niewykluczone więc, że to tłumacz dał ciała. Wiem, wiem, solidarność zawodowa u mnie leży, ale taka jest prawda, że te "spartańskie warunki" równie dobrze mógł wymyślić autor przekładu.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

13
Kolejne pytanie, trochę z innej beczki, lecz pasujące do tego tematu (a właściwie prośba o radę):

Poszedłem za radą Navajero i na początku prac nad tworzeniem świata (tzn. miasta, gdzie ma rozgrywać się akcja) stworzyłem dzielnice, ich rozmieszczenie opisując na mapce. Nazw, wiadomo, szukałem we włoskim słowniku, a następnie zamieniałem pojedyncze litery, np.: po włosku "róża" pisze się "rosa", więc zmieniłem na "rozza".

Obecnie mam poważny problem z ochrzczeniem miasta (nadaniem mu nazwy). Chcę, by jego miano miało włoską fonetykę, jak dzielnice i coś znaczyło (przypominam: rosa - róża ;) ). Tyle, że nie mam absolutnie żadnego pomysłu na porządną, ładnie brzmiącą nazwę. Proszę zatem o jakieś inspiracje, jeżeli można :mrgreen:
„Przekupić można każdego. Tyle, że jedni cenią się bardziej, drudzy zaś mniej.”

14
Może Folgoria? Od folgore - piorun, grom.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

15
Tyle starczy :) Inspiracja przybyła, łapię za słownik i zapiszę sobie kilka nazw, z których coś wyłapię (folgore nie użyję, jako że nie moje - nie lubię korzystać z cudzych pomysłów- wszakże szukałem inspiracji). Dziękuję bardzo.
„Przekupić można każdego. Tyle, że jedni cenią się bardziej, drudzy zaś mniej.”
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”